W Lubinie liczą na skuteczność Litwina

Przed kilkoma dniami Sernas dostał powołanie do kadry narodowej. Jak do tej pory, wystąpił w niej 24 razy, zdobywając trzy bramki. Powołanie było o tyle zaskakujące, że napastnik ekipy Jana Urbana w tym sezonie formą nie błyszczy. Jeszcze w barwach Widzewa drogę do bramki rywali znaleźć potrafił. W Lubinie od początku instynktem strzeleckim się nie popisał. W Łodzi występował przez trzy sezony. Zagrał w 67 spotkaniach i strzelił 23 bramki. W poprzedniej kolejce krzywdy swojemu byłemu klubowi nie zrobił. Ma zrehabilitować się w meczu z innym łódzkim zespołem, ŁKS-em.

W spotkaniu Pucharu Polski z MKS-em Kluczbork, choć przegranym, to Litwin trafił. Bramka nie zbawiła lubinian, ale przywróciła nadzieje na kolejne bramki, tym razem w lidze. Kolejna okazja na trafienie już w spotkaniu z łodzianami. - Nie chciałem wystawiać podstawowego składu, bo zawodnicy, którzy mniej grają w lidze, też zasługują na swoją szansę. Dzisiaj taką mieli, ale jej nie sprostali. Kluczbork wygrał ten mecz zasłużenie - mówił szkoleniowiec Zagłębia po porażce w Pucharze Polski.

ŁKS w lidze plasuje się tuż przed ekipą Urbana. W przypadku wygranej Zagłębia, zespół wskoczy na pewno o jedno oczko wyżej. Gospodarze w zapasie mają jeszcze jedno zaległe spotkanie... z Legią w Warszawie (mecz odbędzie się 23 listopada). Nie wiadomo, czy z klubem pożegna się Urban. Czarne chmury nad trenerem zbierają się systematycznie od kilkunastu dni. Porażka z Kluczborkiem może okazać się jednak gwoździem do trumny. - Wiadomo, że trenerzy żyją z wyników, jak ich nie ma, to pojawiają się spekulacje. Robimy wszystko, by poprawić złą sytuację z wynikami. -Rozmawiam codziennie z prezesem, bo to, że bywam na dywaniku w takiej sytuacji, to coś normalnego - stwierdził sternik lubinian.