25 kwietnia 2021 roku - to data ostatniego wygranego meczu ligowego w Grodzisku Wielkopolskim. Drużyna prowadzona przez Piotra Tworka pokonała po golach Trałki i Baku Jagiellonię Białystok 2:0. Wtedy mieliśmy wiosnę i wielu kibiców snuło plany na zbliżające się wakacje, a chwilę wcześniej były święta Wielkanocne. Teraz za oknem mamy śnieg i kolejne święta za pasem, a Zieloni nadal czekają na przełamanie niechlubnej passy meczów u siebie bez zwycięstwa. To łącznie już 10 spotkań.
Wydawało się, że uda się to zrobić w miniony poniedziałek. Niestety do Warty znowu wróciły demony tego sezonu i w ostatniej akcji meczu Zieloni wypuścili z garści niezwykle ważne trzy punkty. I to w starciu z Wisłą Kraków, która na dziś wydaje się najbliższa "zaproszenia" do walki o utrzymanie w lidze.
- Pierwsze dwa dni po meczu były trudne. Z racji tego, że straciliśmy wygraną w ostatnich sekundach i strasznie to boli, bo w trzech spotkaniach pod moją wodzą było sporo pozytywów. Tylko... no niestety nie ma z tego punktów. Wiadomo, że jeśli traci się bramkę w doliczonym czasie gry i zwycięstwo ucieka, to jest podłamanie. Na czwartkowym treningu nie było już tego widać i jest dużo pozytywnej energii. Jest mocne nastawienie, że musimy przełamać tę niemoc. Tym bardziej że cztery drużyny są w podobnym miejscu co my i chcielibyśmy zakończyć rundę przeskakując dwa zespoły przed nami - odnosił się do poniedziałkowego meczu z Wisłą Kraków trener Warty, Dawid Szulczek.
W poniedziałek ostatnia szansa w tym roku, aby licznik bez wygranej u siebie przestał bić. Patrząc tylko na ten sezon, to Warta ma wstydliwy bilans - 9 meczów, 0 zwycięstw, 5 remisów i 4 porażki. Bilans goli? 4 strzelone, 11 straconych. Nie ma gorszej drużyny w tym sezonie, biorąc pod uwagę mecze domowe.
Do Grodzisk Wlkp. przyjeżdża Śląsk Wrocław, który notuje najgorszą dla siebie passę wyjazdową w tym sezonie - trzech porażek z rzedu - z Termaliką (3:4), Pogonią Szczecin (1:2) i Górnikiem Zabrze (1:2). Jak widać, Śląsk przegrywa na wyjazdach, ale mimo tego strzela gole. W ostatnich dziewięciu meczach z udziałem Śląska padło 37 bramek, czyli średnio 4 na mecz. Gdyby udało się powtórzyć wynik z pierwszego meczu obu drużyn - 2:2 we Wrocławiu - to nie można by uznać tego za zły rezultat.
- Biorąc pod uwagę historię, to jesteśmy klubem, który jak już wygrywa mecze, to często do zera. Mamy taką drużynę, która nie strzela dużo goli, a jak już się to uda, to zwyciężamy 1:0. Musimy się nastawić na to, aby być szczelni w obronie i zdobyć jedną lub dwie bramki oraz pracować na to, by w ten sposób zwyciężyć. Rzadko strzelamy więcej, niż dwa gole - 4:0 z Łęczną i 3:4 z Jagiellonią. Przy tym profilu zawodników, który lepiej czuje się w obronie, to musimy koncentrować się na tym, by te najlepsze rzeczy z poprzednich trzech meczów wdrażać i unikać błędów. Przeciwnicy nie mieli zbyt wielu okazji bramkowych, a straciliśmy pięć goli. Wierzę, że jak będziemy pracować skutecznie w obronie, to myślę, że będzie dobrze. Czuję, że pójdziemy do przodu - komentował trener Szulczek.
Zobacz też: Warta Poznań znowu nie wygrywa u siebie. Tylko remis z Wisłą Kraków (1:1). To nie miało prawa się zdarzyć!
– Wiemy, że Śląsk dobrze organizuje się w pressingu. To drużyna bezpośrednia, zdobywa dużo bramek. Zdajemy sobie sprawę z jakości zawodników rywala, ale mamy swój pomysł na grę. Mam nadzieję, że uda nam się zneutralizować atuty Śląska, a sami będziemy skuteczniejsi niż w trzech poprzednich spotkaniach. [...] Nastawienie przed tym meczem jest podobne, jak przed poprzednimi starciami. Jesteśmy głodni zwycięstwa i chcemy uciec ze strefy spadkowej. Od momentu, kiedy tu jestem, nie widziałem żadnego podłamania, ale biorę pod uwagę to, że pierwsze treningi prowadzone przeze mnie było po zwycięstwie z Piastem. Teraz mamy wszyscy podobne odczucie, że w wielu fazach meczów wyglądało to całkiem nieźle. Po tych trzech starciach liczyliśmy na więcej punktów. Z samej gry - z Płockiem czy Wisłą - mogliśmy oczekiwać innego rezultatu końcowego. Lech wiadomo, to trochę inna jakość, ale wydaje mi się, że przez pierwszą godzinę gry z Kolejorzem napsuliśmy im sporo krwi i mieliśmy swoje sytuacje. Polska liga pokazała to nieraz, że każdy jest w stanie wygrać z każdym. Mamy w tym roku dwa mecze. Chcemy wygrać ze Śląskiem, a potem przywieźć coś ze Szczecina. Wszystko po to, żeby wiosną uczestniczyć w pogoni za bezpieczną strefą. Na to się nastawiamy - mówił szkoleniowiec Warty.
Jeśli chodzi o problemy kadrowe, to na pewno nie zagra kontuzjowany Milan Corryn. Nie wiadomo, co z Ławniczakiem czy Jakóbowskim, ale trener Szulczek zdradził, że z 27-osobowej grupy, która jest w kadrze, to 9 zawodników nie jest w stanie grać w meczu z poniedziałek.
Mecz Warta Poznań - Śląsk Wrocław zaplanowany jest na poniedziałek, 13 grudnia i godzinę 18. Transmisja telewizyjna będzie w Canal+ Sport, a radiowa na antenie MC Radia na 102,7 FM.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?