Wiązownica zamknęła kadrę, Wisłok Wiśniowa raczej też

- My sobie na pewne rzeczy pozwolić nie możemy. Staramy się coś działać, ale mamy ograniczone pole manewru - mówi Krzysztof Korab, trener Głogovii Głogów Młp, który stracił trzech piłkarzy. Mateusz Górak wrócił po wypożyczeniu do Stali Rzeszów, a Adrian Tokarz i Bartosz Bereś przymierzani są do Strumyka Malawa. - Chciałbym pozyskać piłkarzy w ich miejsce. Na ten moment trenuje z nami jednak tylko jeden chłopak z niższej ligi. Może na niedzielnym sparingu pojawi się ktoś nowy - słyszymy.

Kadrę ma już za to zamknięty KS Wiązownica. Działacze szybko pozyskali Walerija Sokolenkę (będzie grającym trenerem) i Kacpra Ropa z JKS-u Jarosław oraz dwóch piłkarzy Resovii - Adriana Mołdocha i Michała Daniela. - Właśnie tę czwórkę chcieliśmy, od dłuższego czasu prowadzone były rozmowy i dopięliśmy swego. Na nich kończą się nasze wzmocnienia. Przynajmniej na ten moment - uśmiecha się prezes Ernest Kasia. Wiązownica na pół roku chce wypożyczyć Arkadiusza Wojtynę, który może trafić do Orła Przeworsk. Wolną rękę w poszukiwaniu klubu dostał Krzysztof Luft. Być może z drużyny odejdzie też Mateusz Hołub, ale na razie podjął próbę walki o miejsce w składzie.

Spokojnie pracować może też Mariusz Stawarz, trener Wisłoka Wiśniowa. Do jego drużyny dołączyli bramkarz Stali Rzeszów Dawid Kaszuba i napastnik Błękitnych Ropczyce Łukasz Kosiba. - Na tym nasze ruchy raczej się kończą, aczkolwiek przydałby się jeszcze młodzieżowiec do obrony - mówi trener Wisłoka.

W niezmienionym składzie przygotowuje się lider z Wólki Pełkińskiej. - Czekamy na decyzję jednego młodzieżowca. To napastnik bądź ofensywny pomocnik - stwierdził Grzegorz Sitek, trener Wólczanki, który urozmaica zajęcia swoim piłkarzom. - Raz w tygodniu mamy treningu na trampolinach Fit and Jump. Po za tym tradycyjnie są zajęcia w hali, siłowni, terenie i na boisku - wylicza.