Widzew - Górnik LIVE! Niepokonani kontra niepokonani

Daniel Kawczyński
Mały hit zakończy zmagania 5. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Na stadionie im. Ludwika Sobolewskiego zażarty bój stoczą dwie największe rewelacje pierwszych kolejek, które dotąd nie poznały smaku porażki. Sensacyjnie przewodzący stawce Widzew zmierzy się z chwalonym za styl i walkę Górnikiem Zabrze. Kto po ostatnim gwizdku zejdzie do szatni z odpiętą łatką niepokonanego?

Niezależnie od wyniku dzisiejszej konfrontacji Widzew co najmniej do następnej kolejki, pozostanie liderem T-Mobile Ekstraklasy. W weekend bezpośredni rywale zagrali specjalnie dla niego. W derbach Warszawy Legia podzieliła się punktami z Polonią, z kolei na Bułgarskiej dwa punkty z Pogonią Szczecin stracił Lech. Tym samym w najbliższych dniach nie dojdzie do żadnych zmian w czołówce. Zmienić może się za to przewaga lidera. W przypadku zwycięstwa, dystans dwóch członków grupy pościgowej wzrośnie do czterech punktów.

Cała piłkarska Polska zastanawia się, w czym tkwi fenomen dzieciaków Mroczkowskiego. Skazywani na rozpaczliwą walkę o utrzymanie, poniewierani przez problemy finansowe, konflikty z kibicami i zawirowania wokół budowy nowego stadionu. W takiej otoczce odmłodzony latem Widzew zaskakuje pozytywnie nawet największych optymistów. Przed tygodniem zamknął usta kolejnym krytykom, którzy poddawali pod wątpliwość wyjazdową dyspozycję. Po zwycięstwie nad Zagłębiem Lubin wyczerpali swój argument. Przynajmniej do następnego razu, bo na razie mogą się jeszcze tłumaczyć słabą formą przeciwnika.

W szatni łodzian wszyscy są dalecy od huraoptymizmu: - Czujemy się silniejsi i chcemy zwyciężać w kolejnych meczach. Jednocześnie zachowujemy pokorę, zdając sobie sprawę z mankamentów, które trzeba wyeliminować - przekonuje bramkarz Maciej Mielcarz.

Wola wygrywania ciągle jest wysoka. - Chcemy grać jak najlepiej zarówno dla siebie jak i klubu. Chcemy tworzyć nowe rzeczy, nową historią, podejmować nowe wyzwania. Chcemy dać kibicom jak największą radość. Wszystko nas interesuje - zapewnia trener Radosław Mroczkowski. Przed dzisiejszym spotkaniem ma w palecie wszystkich podstawowych podopiecznych. Jedynie mała wątpliwość pojawia się w ataku, ale wiele wskazuje na to, że od pierwszych minut na murawie pojawi się Białorusin Aleksander Lebedev. Debiutu może się też doczekać Brazylijczyk Emerson.

Widzew rozegra dzisiaj czwarty mecz na własnym terenie. Obiekt przy Alei Piłsudskiego zawsze uchodził za twierdzę trudną do zdobycia, a w tym sezonie ten fakt podkreśla się bardziej niż kiedykolwiek. W końcu na tarczy odjeżdżali stamtąd mistrz i wicemistrz Polski oraz pragnący odkuć się po porażkach GKS Bełchatów. Czy komuś wreszcie uda się złamać magię stadionu im. Ludwika Sobolewskiego?

Najbliższym i zdaje się jednym z najpoważniejszych kandydatów jest Górnik Zabrze. Trzeba przyznać, że Widzew wreszcie trafił na równego sobie. Poniedziałkowy rywal to również wielka niespodzianka początku rozgrywek. Chwalony jest przede wszystkim za płynny, ofensywny styl i walkę do samego końca. Jednak co najważniejsze - podobnie jak gospodarze, nie przegrał jeszcze ani jednego meczu. Ale za to tylko raz schodził z boiska w chwale zwycięzcy, podczas gdy Widzew nie stracił dotąd nawet jednego oczka.

W pozostałych spotkaniach Górnik remisował, ale za to z przeciwnikami nie byle jakiego kalibru. Wyjazdowy podział punktów z Lechem Poznań (0:0) i remis po pełnym wymian ciosów starciu z Legią Warszawa (2:2) są dostatecznym udowodnieniem, że jego forma nie wzięła się z przypadku. Dołóżmy jeszcze do tego 1:1 na trudnym terenie w Białymstoku i jedyną wygraną z bądź co bądź nieobliczalnym Piastem Gliwice (2:1).To dostateczne argumenty dające na dzieję na dobry wynik przy Alei Piłsudskiego. Łatwo na pewno nie będzie. Jasne jest jedno - czyjaś passa być może dzisiaj zostać przerwana.

Autor zabrzańskiej potęgi - Adam Nawałka nie narzeka na poważne problemy kadrowe (po wykluczeniu kartkowym wraca Krzysztof Mączyński), ale nie oznacza to, że nie ma zmartwień. Kompletnie bez formy jest póki co Prejuce Nakoulma, który w zeszłym sezonie prezentował się znakomicie i był jednym z największych objawień. Na dodatek kardynalnych błędów między słupkami nie ustrzega się Łukasz Skorupski. Kibice sugerują odpoczynek, lecz taki krok jest raczej mało prawdopodobny.

- Jestem twardym człowiekiem i nie załamuję się puszczeniem jednej czy drugiej bramki. Wiem, że zawaliłem mecz z Legią i zrobię wszystko, by się zrehabilitować w meczu z Widzewem. Nie ma mowy o moim załamaniu. W odbudowie psychicznej bardzo pomogła mi moja dziewczyna, Weronika - mówi bramkarz reprezentacji młodzieżowej.

Wszyscy jak jeden mąż liczą na 18-letniego Arkadiusza Milika. W tym sezonie zdobył już dwie bramki i wróży mu się wielką przyszłość

Kto w potyczce dotychczasowych rewelacji okaże się lepszy? Przekonamy się już za kilka godzin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24