Widzew. Piłkarze z al. Piłsudskiego grają w niedzielę w Radomiu. Łodzianie myślą o rewanżu za przegrany mecz z Radomiakiem z jesieni

Bartosz Kukuć
Bartosz Kukuć
W niedzielę o godzinie 15 piłkarze Widzewa zaczną w Radomiu mecz z Radomiakiem. To już ostatnie spotkanie łodzian na wyjeździe w sezonie 2022/2023.

Jak dotąd drużyna prowadzona przez trenera Janusza Niedźwiedzia wywalczyła w tych rozgrywkach ekstraklasy 41 pkt., z czego z obcych boisk przywiozła do Łodzi 23 „oczka”. Siłą rzeczy, można więc z tego wyciągnąć dosyć oczywisty wniosek, że czterokrotni mistrzowie Polski spisują się lepiej na innych stadionach, gdzie udało im się zwyciężyć już sześciokrotnie.

Jeżeli chodzi o najbliższego przeciwnika łodzian, to z całą pewnością nie straszy on gości skutecznością w Radomiu. Prezentuje się bowiem u siebie równie beztrosko jak Widzew, o czym najlepiej świadczy aż osiem porażek.

Rzecz jasna, niemal natychmiast nasuwa się pytanie, jak dysponowany Widzew będzie za kilka dni walczył w Radomiu. Trudno nie mieć niezbyt przyjemnego odczucia, że przynajmniej kilku zawodników beniaminka z naszego miasta sprawia wrażenie facetów, którzy wręcz marzą już o tym, aby sezon ligowy się zakończył. A z taką postawą będzie niezwykle trudno o jakąkolwiek zdobycz. Mamy nadzieję, że sam Niedźwiedź postara się czymś zaskoczyć rywali. Bo teza, że Widzew już od dawna nie potrafi tego zrobić, to nie krzywdząca ten zespół złośliwość, ale stwierdzenie faktu

W Radomiu szkoleniowiec nie będzie mógł skorzystać z usług pauzujących za nadmiar żółtych kartek Serafina Szoty i Marka Hanouska. Z kolei na zbyt ostrą grę muszą uważać Juliusz Letniowski, Dominik Kun, Ernest Terpiłowski i Jakub Sypek.
W trakcie środowych zajęć widzewiaków w ośrodku przy ul. Małachowskiego brakowało Hanouska oraz hiszpańskiego napastnika Jordiego Sancheza.

W rundzie jesiennej Widzew przegrał w Łodzi z Radomiakiem 1:3. Czy czterokrotnym mistrzom Polski uda się zrewanżować swoim przeciwnikom?

W Radomiaku znacznie spokojniej

Trudno się dziwić, że w zespole Radomiaka wszyscy głęboko odetchnęli z ulgą. Drużyna prowadzona przez rumuńskiego szkoleniowca Constantina Galcę po zwycięstwie w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą Poznań 2:1 definitywnie zapewniła sobie bowiem ligowy byt w krajowej elicie w następnym sezonie. A skoro w walce o utrzymanie jest jeszcze zaangażowanych tak wiele zespołów, to komfort bezpiecznego miejsca w tabeli jest nie do przecenienia.

Zadowolenia nie krył również sam trener drużyny z Radomia, czemu dał wyraz na konferencji prasowej.

To był bardzo ważny mecz. W pierwszej połowie byliśmy lepsi, wysoko atakowaliśmy rywala i zdobyliśmy dwie bramki. Po przerwie intensywność w naszej grze spadła, mieliśmy dużo problemów, jeśli chodzi o skrzydła. Jestem zadowolony z pracy moich zawodników, z tego co dali na boisku, bo nie był to łatwy mecz. Mieliśmy presję spowodowaną tym, że chcieliśmy wygrać - stwierdził Galca

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Widzew. Piłkarze z al. Piłsudskiego grają w niedzielę w Radomiu. Łodzianie myślą o rewanżu za przegrany mecz z Radomiakiem z jesieni - Express Ilustrowany

Wróć na gol24.pl Gol 24