Dikanović znalazł się w Łodzi pod koniec sierpnia i został zakontraktowany w ostatnim dniu okienka transferowego. Radosław Mroczkowski widział w nim wsparcie i konkurencję dla pary stoperów Hachem Abbes - Thomas Phibel.
Nowy nabytek wykazywał się na treningach sporym zaangażowaniem, a kibice bardzo chcieli zobaczyć go w akcji. Niestety, nie było im to dane i nie będzie. Przynajmniej w rundzie jesiennej. "Podziękowania" powinni skierować w stronę Polskiego Związku Piłki Nożnej. Dlaczego? Otóż jeden z pracowników spóźnił się z wykonaniem odpowiedniej operacji w systemie elektronicznym FIFA Transfer Matching System, który ma ułatwić i doprowadzić do szybkiej finalizacji transferów. Wystarczy uzyskać potwierdzenie klubów i federacji.
Przez błąd pracownika PZPN-u, Dikanović znalazł się w patowym położeniu. Od kilku dobrych tygodni nie wystąpił w żadnym spotkaniu o stawkę. W najbliższych dniach może powrócić do Buducnosti Podgorica, z którą wciąż ma ważny kontakt i tam kontynuować karierę. Oczywiście Widzew nie zamierza z niego rezygnować i namawia do podpisania umowy w styczniu, po starcie zimowego okienka transferowego.
Jak poinformował "Express Ilustrowany," zaprzyjaźniony menedżer z Czarnogóry - Dragan Popović chce zaoferować łodzianom innego zawodnika, który na ten moment pozostaje bez klubu. Pewne jest, że w tym wypadku na przeszkodzie nie stanęłyby żadne względy formalne.
WIDZEW ŁÓDŹ - serwis specjalny Ekstraklasa.net
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?