Widzew na tę chwilę może "pochwalić" się serią czterech porażek z rzędu, Śląsk czterech meczów bez wygranej. Łodzianie wygrali zaledwie cztery razy w 19 kolejkach, wrocławianie pięć. Można zatem śmiało napisać, że jest to pojedynek dwóch najsłabiej punktujących drużyn w rundzie wiosennej Ekstraklasy. Wprawdzie w przypadku Widzewa to żadna niespodzianka, biorąc pod uwagę problemy finansowe i organizacyjne oraz kadrę zespołu, ale we Wrocławiu 13. miejsce jest nie tylko grubo poniżej oczekiwań -w zasadzie można je uznać za "skandaliczne".
Faworytem jest mimo wszystko Śląsk, ale czy Widzew w sobotnim meczu jest bez szans? W ostatniej kolejce podopieczni trenera Rafała Pawlaka postraszyli Górnika w Zabrzu. Co prawda przegrali 2:3, ale trzecią bramkę stracili dopiero w ostatnich minutach. Widzewiacy zagrali w Zabrzu z zaangażowaniem i poświęceniem, dlatego też długo dotrzymywali kroku faworyzowanemu Górnikowi. Poważnej kontuzji nabawił się w tym meczu Jakub Bartkowski, który z urazem grał przez ponad godzinę. W pojedynku ze Śląskiem na pewno go zabraknie. Pozostali gracze są do dyspozycji Pawlaka. W Łodzi liczą przede wszystkim na Eduardsa Visnakovsa, który trafia do siatki regularnie.
Wrocławianie przyjeżdżają do Łodzi poważnie osłabieni. Za kartki zabraknie w ich szeregach Mariusza Pawelca i Tomasza Hołoty - dwóch zawodników, do których chyba można mieć najmniej pretensji za słabe występy drużyny. Zawieszonych zastąpią zapewne Grodzicki i Kaźmierczak. Na pozostałych pozycjach zmian raczej nie będzie. Kilku wrocławian musi jednak uważać na kartki - kolejne "kartkowe" ostrzeżenie bedzie oznaczać osłabienie drużyny w następnym spotkaniu z Piastem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
