Cóż, nadspodziewanie dobra postawa podopiecznych trenera Janusza Niedźwiedzia w rundzie jesiennej rozbudziła aspiracje i nadzieje kibiców czterokrotnych mistrzów Polski. Naprawdę trudno mieć o to pretensje i spoglądając z perspektywy tego, jak wyglądał mecz z zespołem prowadzonym przez Macieja Stolarczyka, rozumiemy fanów, którzy mają poczucie rozczarowania i niedosytu.
I nie chodzi tu wcale o snucie mocarstwowych planów, sięgające gry w europejskich pucharach itp. Po prostu, wielka szkoda, że gospodarze, którzy byli znacznie bliżsi zainkasowania kompletu punktów, wypuścili z rąk wielką szansę na swoje pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej. Łodzianie gorzko zapłacili za brak koncentracji
Jasne, niewykorzystane karne to nieodłączny element futbolu, ale Widzew ma z tym od pewnego czasu problem. Pytanie, czy faktycznie „jedenastkę” powinien wykonywać Juliusz Letniowski, który nie zapomniał chyba jeszcze o swoim „pudle” w Legnicy. Samobójcze trafienie Martina Kreuzrieglera też było dosyć kuriozalne. A takich chwil słabości krajowa elita najczęściej nie wybacza.
Najpóźniej rozpoczęty mecz w historii polskiej ekstraklasy
W związku z intensywnymi opadami śniegu spotkanie w Łodzi rozpoczęło się z około półgodzinnym opóźnieniem. Mowa o godzinie 21. Jak poinformował na Twitterze specjalizujący się w statystykach piłkarskich Wojciech Frączek, to najpóźniejsza pora rozpoczęcia meczu w całej historii polskiej ekstraklasy.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?