Wielkie Derby Śląska. Wspominamy pierwsze starcie Górnika z Ruchem...

Grzegorz Ignatowski
Historia Wielkich Derbów Śląska sięga 57 lat wstecz
Historia Wielkich Derbów Śląska sięga 57 lat wstecz Paulina Szmid
Wielkie Derby Śląska to pojedynek, który elektryzuje całą piłkarską Polskę. A jak się to zaczęło? Żeby poznać szczegóły pierwszego meczu o punkty musimy się cofnąć 57 lat wstecz. Wsiadamy więc w nasz wehikuł czasu, ustawiamy pokrętło na 1956 rok i przypominamy co się wtedy wydarzyło.

Jednak wtedy mecze Górnika z Ruchem były czymś zupełnie innym niż dziś. Ruch Chorzów miał już na swoim koncie kilka tytułów mistrza Polski, z kolei Górnik Zabrze dopiero debiutował na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Tak, pierwszy mecz w ekstraklasie górnicy zagrali właśnie z chorzowianami. Ruch był zdecydowanym faworytem, bo w składzie "Niebieskich" byli wówczas Gerard Cieślik, Czesław Suszczyk, Henryk Alszer, Henryk Bartyla czy Jerzy Bomba. Ta piątka w komplecie pamiętała tytuły mistrzowskie z lat 1951 - 53. Mistrzostwo kraju pamiętał też Pohl, ale proszę nie mylić tutaj Eugeniusza Pohla z Ernestem Polem. Ten pierwszy był znakomitym obrońcą Ruchu, przez wiele lat był kapitanem "Niebieskich" i zdobył łącznie z tym klubem cztery tytuły mistrzowskie. Z Ernestem Polem, oprócz nazwiska, łączy go fakt, że przez pewien czas grał w Legii Warszawa.

A jakie atuty miał Górnik? Pierwsze skrzypce w ekipie "Trójkolorowych" grali wówczas Manfred Fojcik, Edward Jankowski i Henryk Czech. Ten pierwszy miał już 32 lata, ale nieustannie zadziwiał wysoką formą. Jankowski był już rozpoznawalną postacią w polskim futbolu, bowiem wcześniej z powodzeniem występował w warszawskiej Legii czy Górniku Radlin. Czech był z tego towarzystwa najmłodszy, ale to on, a nie Jankowski czy Fojcik stanie jednym z pierwszych piłkarzy zabrzańskiej ekipy, który zagra w reprezentacji Polski. Pierwszym kadrowiczem, który wywodził się z Górnika był Józef Machnik, w meczu z Ruchem tylko rezerwowy bramkarz. Jednak wtedy Machnik dopiero zaczynał profesjonalne treningi piłkarskie. Wcześniej był cenionym siatkarzem, czy piłkarzem ręcznym, a zaledwie kilka miesięcy po rozpoczęciu treningów z drużyną piłkarską Górnika i kilku występach ligowych, został reprezentantem kraju.

Trenerem Ruchu Chorzów był wówczas Adam Niemiec - człowiek wywodzący się z okolic Lwowa. Jako szkoleniowiec był związany z wieloma klubami, przez pewien czas pracował też z reprezentacją Polski, a więc na pewno nie można powiedzieć, że był trenerem przypadkowym. Natomiast Górnika prowadził wtedy Augustyn Dziwisz. Dziwisz to urodzony chorzowianin, jeden z wielu braci, którzy przed wojną pracowali na chwałę... Ruchu Chorzów. Czy to przypadek, że Górnika Zabrze do ekstraklasy wprowadził rodowity chorzowianin?

Tekst ukazał się na portalu Futbolplanet - Zobacz!

W Górniku chorzowskich akcentów było więcej. W defensywie warszawskiej ekipy występował wówczas Henryk Hajduk, który w latach 1947 - 1952 zakładał koszulkę "Niebieskich". Hajduk był nie tylko jednym z nielicznych graczy, którzy kopali futbolówkę w obu wielkich śląskich klubach, ale też jednym z niewielu, którzy biegali po boisku w okularach. A więc w tamtych czasach tak naprawdę więcej łączyło ze sobą oba kluby niż dzieliło. Ale kiedy doszło do spotkania wszyscy byli zaskoczeni.

Ruch był faworytem - to oczywiste. W końcu chorzowianie byli doświadczonymi i utytułowanymi ligowcami, z których wielu grało w reprezentacji Polski. Zabrzanie dopiero mieli zebrać ligowe doświadczenie. Jednak 18. marca 1956 roku na stadionie przy ulicy Roosevelta wielki klub został totalnie zaskoczony przez nieopierzonego żółtodzioba. Wystarczyło 17 minut, żeby Edward Jankowski dwukrotnie zaskoczył znakomitego bramkarza Ruchu - Ryszarda Wyrobka. Ośmiokrotni na ten czas mistrzowie Polski odpowiedzieli trafieniem Henryka Alszera i wydawało się, że szala zwycięstwa może się jeszcze przechylić na korzyść gości. Jednak na kwadrans przed końcem kropkę nad i postawił Manfred Fojcik i 25 tysięcy kibiców zgromadzonych na stadionie Górnika mogło się cieszyć ze zwycięstwa swoich pupili.

18.03.1956 GÓRNIK ZABRZE - RUCH CHORZÓW 3:1
Jankowski 10, 17, Fojcik 74 - Alszer 27

Górnik: Kaczmarczyk − Zimmerman, Franosz, Hajduk − Nowara, Olejnik − Fojcik, Gawlik, Jankowski, Czech, Wiśniowski
Ruch: R. Wyrobek − Gebur, Bartyla, Bomba − Suszczyk, Pieda − Pala, E. Pohl, Alszer, Cieślik, Wiśniewski

W rewanżu Ruch zwyciężył 2:1. Zabrzanie ostatecznie zakończyli sezon na 6. pozycji, z kolei chorzowianie zostali wicemistrzami Polski. Lepsza była tylko Legia Warszawa. Lecz w bezpośredniej rywalizacji zabrzanie byli górą i już rok później nie mieli sobie równych w lidze polskiej. To był początek wielkiego Górnika, oraz zmierzch wielkiego Ruchu, z którego niedługo później odeszli Alszer, Bartyla, Bomba, Suszczyk i legendarny Gerard Cieślik. Może właśnie od tego zaczęły się animozje między oboma klubami - kiedy jeden rozpoczynał zapisywać najpiękniejsze karty swojej historii, drugi coraz rzadziej mógł opisywać na tych kartkach swoje sukcesy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24