Wilde-Donald Guerrier pod lupą: Haitańczyk nie był sobą

Piotr Majchrzak
Analiza graficzna gry Donalda Guerriera
Analiza graficzna gry Donalda Guerriera PM
Wisła Kraków pokonała Lechię Gdańsk 3:0, choć zwycięstwo wcale nie przyszło łatwo. W tym meczu na nominalnej dla siebie pozycji lewego obrońcy debiutował Wilde-Donald Guerrier, który zastąpił pauzującego za kartki Gordana Bunozę. To właśnie Haitańczykowi poświęcona jest dzisiejsza analiza.

Donald Guerrier już na początku spotkania potwierdził, że szybkość to jedna z jego dominujących cech. Raz po raz kasował ataki lechistów, próbujących przedrzeć się jego flanką. Już po kilku minutach zaliczył sporą liczbę przechwytów, jednak nie potrafił przekuć tego na posiadanie piłki po stronie Wisły. Był bardzo nerwowy, niemal każde jego zagrania po odbiorze kończyło się długim wykopem.

Guerrier przez całą pierwszą połowę skupiał się na zabezpieczaniu tyłów. Mając obok niezbyt pewnego Chaveza, a z przodu nieobecnego duchem Małeckiego rzadko podłączał się do akcji ofensywnych. Napisać rzadko, to tak naprawdę skłamać, bo w pierwszych 45 minutach Guerrier tylko 3 razy dotknął piłkę na połowie rywala. I były to raczej pojedyncze epizody, a nie permanentny atak.

Uwagę zwracała łatwość w odzyskiwaniu piłki. Niemal każdy wślizg, każde wejście ciałem, oznaczało zdobycie futbolówki. Świadczy to niewątpliwie o dobrym timingu i przygotowaniu fizycznym, które pozwala mu na trzeźwe myślenie i poparcie tego pomysłu czynami. Dobrym elementem gry Wilde Donalda były również pojedynki główkowe, które wygrywał bez większego problemu. Jak ma ich jednak nie wygrywać skoro jego wyjście w powietrze nie pozostawia większych złudzeń. Długie nogi w jego wypadku działają jak sprężyny wynoszące go w powietrze.

To są zdecydowanie plusy jego gry, jednak sympatycznemu Haitańczykowi zdarzyło się również sporo momentów, które Wisła mogła przypłacić utratą bramki. Mowa oczywiście o dwóch wybiciach na oślep. Piłka po tych zagraniach jak bumerang powracała w okolice pola karnego Wisły. Po jednym z takich zagrań piłkarz Lechii oddali nawet strzał. Jak Guerrier zdołał się już pewnie zorientować, takie sytuacje nie uchodzą płazem zawodnikom Franciszka Smudy. Za kadencji 65-letniego szkoleniowca w Lechu Poznań wszyscy podśmiewali się z drużynowej skarbonki, do której piłkarze wpłacali odpowiednią sumę, po głupich zagraniach.

Nie ma co ukrywać, że Guerriera stać na wiele więcej. We wtorkowy wieczór, poza jednym podłączeniem był kompletnie niewidoczny w ofensywie. Zostawał z tyłu asekurując poczynania kolegów. Z drugiej strony Donald ofensywę ma we krwi i przy znakomitej formie Bunozy, raczej przyjdzie mu występować na skrzydle, gdzie nie ma tak dużego obciążenia psychicznego, a straty są mniej bolesne. Patrząc całościowo na postawę młodego zawodnika, nie był to zły mecz w jego wykonaniu. Guerrier otrzymuje za spotkanie z Lechią trójkę z plusem i z tej noty powinien być usatysfakcjonowany.

Więcej na: Facebook.com/EkstraStaty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24