Wisła - Lech LIVE! Ostatnia szansa na europejskie puchary

Sebastian Kuśpik
Przy Bułgarskiej jednobramkową zaliczkę uzyskali wiślacy
Przy Bułgarskiej jednobramkową zaliczkę uzyskali wiślacy Roger Gorączniak
Powiedzieć, że to mecz sezonu dla obu ekip to tak, jakby nie powiedzieć nic. Stwierdzić, że Lech przyjeżdża do Krakowa bić się na śmierć i życie o uratowanie straconego sezonu to tak, jakby zapomnieć, że Wisła wyjdzie na boisko z... identycznym nastawieniem. Relacja NA ŻYWO od 18.30 w Ekstraklasa.net!

Wisła Kraków - Lech Poznań - relacja NA ŻYWO od 18.30 w Ekstraklasa.net!

Ligowa klapa

Oba zespoły w ligowych rozgrywkach zawodzą na całej linii. Wisła traci do podium 5 „oczek”, natomiast Lech już 9 (choć ma do rozegrania jeszcze zaległy mecz z Górnikiem). Zdecydowanie nie tak wyobrażano sobie wiosnę w obu klubach. Zarówno krakowianie jak i poznaniacy zwolnili trenerów po pierwszych nieudanych meczach i z nowymi miotłami przystąpiły do ponownego ataku. Wisła zaczęła walczyć, ale kilka dni temu starczyło jej to tylko na remis w Bełchatowie. Z kolei Lech nadal nie pokazuje nic dobrego, nadal nie zdobył w 2012 roku choćby jednej bramki i nadal, choć już pod wodzą Mariusza Rumaka, nie zanotował choćby minimalnego progresu w grze, co bezlitośnie pokazała w miniony weekend Jagiellonia.

- Jeśli z Wisłą zagrają tak jak w Białymstoku to nie ma dla nich miejsca w tym klubie - grzmiał do swoich piłkarzy trener Rumak.

Kryzys Lecha, słaba Wisła

W pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu przy Bułgarskiej optyczną przewagę posiadali lechici, jednak wolne, a momentami wręcz ślamazarne tempo wyprowadzania akcji ofensywnych nie mogło dać poznaniakom korzystnego wyniku. Całościowej niskiej oceny gry Kolejorza nie zmienią nawet uderzenia w poprzeczkę Stilicia oraz Toneva. Lech nie zrobił nic wielkiego by tamto spotkanie wygrać, a przegrywając w weekend w słabym stylu z Jagiellonią tylko potwierdził słabą dyspozycję ostatnich tygodni. Można więc z czystym sumieniem stwierdzić, że Grodzie Kraka poznaniacy zagrają po prostu o wszystko.

- To jest mecz o to czy będziemy grali w pucharach. Nie mamy już nic do stracenia. Albo wygramy to spotkanie i przejdziemy do kolejnej rundy, albo trzeba będzie zrobić bardzo poważne zmiany - powiedział przed wylotem do Krakowa szkoleniowiec Lecha.

W obozie Wisły nie jest jednak wcale wiele lepiej. Wprawdzie krakowianie potrafią strzelać w Ekstraklasie bramki, a nawet zdarzyło im się wygrać jakiś mecz (dokładniej z fatalną tej wiosny Lechią), ale z taką grą o awansie do europejskich pucharów poprzez rozgrywki ligowe mogą od razu zapomnieć.

Minimalna zaliczka krakowian

Dziś Biała Gwiazda będzie bronić jednobramkowej zaliczki z pierwszego meczu, którą zapewnił jej Gordan Bunoza, wykorzystując błąd Krzysztofa Kotorowskiego. Na przedmeczowej konferencji prasowej trener Probierz ponarzekał troszkę na problemy zdrowotne swoich zawodników podkreślając, że skład na dzisiejszy mecz jest wielką niewiadomą nawet dla niego samego. Na trybunach zasiądą Junior Diaz i Tomas Jirsak, a dołączyć mogą do nich również Gordan Bunoza i, przede wszystkim, Maor Melikson. O zdrowie tego ostatniego drżą w Krakowie najbardziej – nikomu nie trzeba przecież tłumaczyć jak wiele dla Wisły znaczy obecność w składzie błyskotliwego Izraelczyka.

Trener Rumak do Krakowa nie zabrał za to zawieszonego za kartki Vojo Ubiparipa, a także kontuzjowanego Aleksandara Toneva, który wchodząc na boisko po przerwie w pierwszym meczu ćwierćfinałowym wprowadził sporo ożywienia do gry ofensywnej Lecha.

Stefański talizmanem Wisły

Arbitrem głównym tego spotkania będzie Pan Daniel Stefański. 34-letni sędzia z Bydgoszczy jest w tym sezonie zdecydowanie szczęśliwszy dla zespołu Białej Gwiazdy. W 1/16 Pucharu Polski prowadził jej mecz z Flotą Świnoujście (4:2), a pierwszym meczu ćwierćfinałowym był arbitrem pomocniczym, gdy Wisła wygrywała przy Bułgarskiej, 1:0.

Niezbyt miłe chwile przeżywali z nim z kolei w tym roku piłkarze Lecha, którzy pamiętają go doskonale z 24. lutego, kiedy to zostali upokorzeni przez chorzowski Ruch (0:3).

Dla obu ekip dzisiejsze spotkanie będzie miało fundamentalne znaczenie przy końcowej ocenie tego jakże nieudanego sezonu. Lech i Wisła nie liczą się już w walce o mistrzostwo, więc krajowy puchar jest dla nich jedyną szansą na osłodzenie sobie ligowych niepowodzeń. Poza tym, brak którejkolwiek z ekip w przyszłorocznej edycji Ligi Europejskiej byłby po pierwsze ogromną sensacją, a po drugie wielką finansową katastrofą. Nikt przy Bułgarskiej nie chce nawet o tym słyszeć. Podobnie zresztą przy Reymonta, a to zwiastuje nam dziś wielkie piłkarskie emocje!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24