Świerczewski zaapelował do prezesa Cezarego Kuleszy i zarządu PZPN o "odwagę w działaniu". Według właściciela Rakowa na obowiązywaniu przepisu korzystają głównie agencje menadżerskie, a nie sami zainteresowani, czyli młodzieżowcy traktowani jako uzupełnienie kadry: - Na pewno nie służą również tym graczom pieniądze, które są niewspółmierne do ich umiejętności i powodują w większości przypadków zepsucie - argumentuje w opinii zamieszczonej na Twitterze.
- Na tym poziomie na boisku powinni występować najlepsi, a nie uprzywilejowani nierozsądnymi przepisami. To wbrew idei rywalizacji i sportu. Musimy postanowić czy chcemy aby nasze drużyny walczyły w europejskich pucharach, adekwatnie do możliwości prawie 40-milinowego kraju. A może jednak mamy "promować" zawodników grup menedżerskich, którym w ostatni roku jako kluby zapłaciliśmy ponad 40 milionów złotych? Kto najbardziej broni tego przepisu? Wiadomo... - pyta Świerczewski. Jego stanowisko popierają m.in. Błażej Augustyn i Rafał Gikiewicz, czemu dali wyraz w komentarzach.