Wysokie zwycięstwo ŁKS Łodź w Mierzynie

Anna Baranowska
Łódzki Klub Sportowy pokonał w Mierzynie aż 5:0 miejscowy LKS.
Łódzki Klub Sportowy pokonał w Mierzynie aż 5:0 miejscowy LKS. kwadrans_po
W ramach 14. kolejki IV ligi Łódzki Klub Sportowy wyjechał do pobliskiego Mierzyna, by rozegrać swoje czwarte spotkanie wyjazdowe z rywalem, który zdecydował się przyjąć łodzian na własnym terenie. Gospodarze przed dzisiejszym spotkaniem zajmowali przedostatnie miejsce w tabeli.

Zobacz więcej zdjęć ze spotkania!

Pierwsza połowa nie była odzwierciedleniem pozycji, jakie oba zespoły zajmują w lidze. Gospodarze na mecz wyszli bez kompleksów i za wszelką cenę starali się sprawić niespodziankę swoją grą przeciwko liderowi. Łódzki Klub Sportowy co prawda dominował na boisku, ale głównie w środku pola. Wszystkie akcje, które przenosiły się w głąb połowy Mierzyna, kończyły się szybciej niż zaczynały. Problemem ŁKS-u w pierwszej odsłonie meczu była dokładność. Łodzianie pod względem szybkości i zwrotności górowali nad rywalem, ale precyzja dośrodkowań oraz celność strzałów wołała o pomstę do nieba.

LKS Mierzyn w pierwszych 45. minutach prezentował się bardzo poprawnie. Zwłaszcza linia defensywna ciężko pracowała na to, by łodzianie nie stwarzali sobie dogodnych sytuacji strzeleckich. Zadanie to wypełniali nadspodziewanie dobrze, gdyż łodzianie na przerwę schodzili z zerowym dorobkiem bramkowym. Gospodarze skupiali się na grze obronnej i czekali na swoje szanse z kontrataków. Okazji ku temu nie mieli za wiele, ale akcja z 18. minuty napędziła gościom stracha i dała sygnał do wzmożonej czujności. Przemysław Wagner popisał się dobrym dośrodkowaniem z prawej strony boiska, po którym znajdujący się w polu karnym Mateusz Marosek wyszedł na pozycję sam na sam z Kamilem Woźniakiem. Marosek nie podjął właściwej decyzji co do sposobu oddania strzału i jego uderzenie trafiło prosto w bramkarza łodzian.

ŁKS swoje najlepsze sytuacje stworzył w ostatnich minutach pierwszej połowy. W 43. minucie Rafał Jankiewicz zdecydował się na strzał z lewej strony boiska. Jego uderzenie z ostrego kąta wybronił Mateusz Olczyk. Minutę później, po kolejnej akcji ofensywnej, piłka trafiła do Mateusza Majcherowicza, ale futbolówka po strzale zawodnika zamiast do siatki trafiła w słupek.

Druga połowa spotkania była popisem gry łodzian. Widać, że piłkarze ŁKS-u dobrze wykorzystali kwadrans dzielący obie partie meczu. Przez większość czasu piłka rozgrywana była na połowie Mierzyna. Festiwal strzelecki zawodnicy ŁKS-u rozpoczęli w 51. minucie, kiedy to po dokładnym dośrodkowaniu Adriana Kasztelana z rzutu rożnego do piłki w polu karnym doszedł Aleksander Ślęzak. Zawodnik gości strzałem głową umieścił piłkę w siatce i otworzył wynik tego spotkania.

Dwie minuty później było już 2:0. Sytuację bramkową dla łodzian wypracowali... sami gospodarze. Tuż przed własnym polem karnym zawodnik Mierzyna stracił piłkę na rzecz Radosława Jurkowskiego, którego próbował jeszcze powstrzymać golkiper Mateusz Olczyk. Interweniujący Olczyk niefortunnie się poślizgnął, a Jurkowskiemu nie pozostało nic innego, jak pewnie skierować piłkę między słupki bramki gospodarzy.

W 69. minucie walczący o piłkę w polu karnym Mierzyna Adam Patora został sfaulowany przez Olczyka, co nie umknęło uwadze sędziego, który podyktował rzut karny dla ŁKS-u. Sam poszkodowany zdecydował się na jego wykonanie, ale strzał napastnika łodzian można zaliczyć do całkowicie nieudanych. Patora strzelił lekko i w środek bramki. Sprawca jedenastki nie miał najmniejszych problemów z interwencją i zrehabilitował się za swoje poprzednie zachowanie.

Co nie udało się Adamowi Patorze z 11. metrów udało się dwie minuty później, po sprawnie przeprowadzonej akcji. W pierwszej kolejności na bramkę Olczyka strzelał Jankiewicz, ale przed utratą gola uchronił gospodarzy obrońca, który wybijał piłkę już z linii bramkowej. Futbolówka trafiła pod nogi Patory, po strzale którego Mateusz Olczyk zmuszony był wyjmować piłkę z sieci po raz trzeci.

Przez kolejnych niespełna 20 minut ŁKS atakował i zagrażał bramce gospodarzy. Na lewym skrzydle szalał Adrian Kasztelan, który raz po raz nękał przeciwnika dośrodkowaniami w pole karne, po których łodzianie mogli liczyć na podwyższenie prowadzenia. Dzisiejszym meczem Kasztelan potwierdził, że jest ważnym ogniwem zespołu. Rywale nie nadążali za pomocnikiem ŁKS-u, co miało niemały wpływ na jakość dogrywanych przez niego piłek.

Końcowe minuty nie minęły zawodnikom na wyczekiwaniu gwizdka sędziego. W 90. minucie po akcji ŁKS-u i podaniu Radosława Surowca na strzał z lewej strony boiska zdecydował się Michał Zaleśny. Uderzenie było na tyle dobre, że nie dało szans obrony Olczykowi. 120 sekund później, w ostatniej akcji meczu po asyście Kasztelana do piłki dopadł najlepszy strzelec łodzian, który pewnym strzałem ustanowił wynik spotkania. Łódzki Klub Sportowy pokonał LKS Mierzyn aż 5:0 i tym samym umocnił się na pozycji lidera swojej grupy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24