Zagłębie straciło pierwszego gola, ale uratowało remis. Pogoń bez przełamania

Piotr Janas, psz
Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Koniec serii Zagłębia. Podopieczni Piotra Stokowca, po trzech zwycięstwach z rzędu bez straty gola, tym razem znaleźli pogromcę. W Lubinie przełamała się Pogoń Szczecin, która zgarnęła premierowy komplet punktów po trafieniu Kamila Drygasa.

- Na pewno żal, że przygoda z Ligą Europy już się dla nas zakończyła. Fajnie było jeździć po europejskich stolicach, pić kawę na lotnisku i zastanawiać się, jak w danym kraju wygląda futbol. Szkoda tym bardziej, że zaprezentowaliśmy się lepiej niż nasi duńscy rywale w ostatniej rundzie. Te występy były dla nas okazją do zebrania fajnych doświadczeń i promocji, ale teraz już skupiamy się na krajowym podwórku – mówił przed rozpoczęciem niedzielnej batalii trener Stokowiec.

Szkoleniowiec "Miedziowych" znów zamieszał w składzie, by uniknąć urazów przemęczonych zawodników. Tym razem w podstawowej jedenastce zabrakło Dorde Cotry, Aleksandara Todorovskiego, Jana Vlaski, Filipa Starzyńskiego i Krzysztofa Piątka. Nie było także sprzedanego do Legii Warszawa Macieja Dąbrowskiego oraz kontuzjowanego Arkadiusza Woźniaka.

Prowadzący "Portowców" Kazimierz Moskal postanowił z kolei posadzić na ławce zawodzących od początku sezonu Portugalczyka Ricardo Nunesa i Łukasza Zwolińskiego. Od pierwszych minut zagrał za to młody Japończyk Seiya Kitano, który zbierał niezłe recenzje wchodząc z ławki.

W pierwszej połowie żadna ze stron nie zdominowała gry. Swoje okazje mieli i jedni i drudzy, ale brakowało precyzji, lub odrobiny szczęścia. Nieco lepsze sytuacje do zdobycia gola stworzyli sobie przyjezdni. W 19. minucie po dużym błędzie niepotrzebnie wychodzącego z bramki Martina Polacka piłka trafiła do Mateusza Matrasa, ale ten nie zdołał trafić w światło bramki.

Dwie minuty później jeszcze bliżej pokonania Słowaka był Jakub Czerwiński, ale futbolówka po jego strzale głową skozłowała i odbiła się od poprzeczki. - Chciałem uderzyć czołem, a trafiłem nosem – mówił o tej sytuacji w przerwie stoper Pogoni.

Zagłębie zagrażało głównie po akcjach prawą stroną, przeprowadzanych przez Krzysztofa Janusa i Jakuba Tosika. Najlepszą okazję miał Adrian Rakowski, lecz jego uderzenie w stronę dalszego słupka było minimalnie niecelne.

W przerwie Stokowiec ściągnął Daniela Dziwniela i desygnował do gry usposobionego nieco bardziej ofensywnie Todorovskiego. Macedończyk bardziej przydawał się jednak w defensywnie, bo to Duma Pomorza przejęła kontrolę nad spotkaniem. W 50. minucie w ostatniej sekundzie Jarosław Jach zatrzymał uderzenie Kitano, a w 55. kolejny poważny błąd daleko od własnej bramki popełnił Polacek, ale na jego szczęście nikt nie strzelił w kierunku pustej bramki.

"Portowcy" dopięli swego w 61. minucie Dośrodkowanie Adama Gyurcso wykorzystał Kamil Drygas i Polacek pierwszy raz w tym sezonie LOTTO Ekstraklasy wyciągał piłkę z siatki. W tej sytuacji nie popisała się cała defensywa gospodarzy. Defensywni pomocnicy źle przekazali sobie krycie ze stoperami i w efekcie wychowanek Lecha Poznań był zupełnie osamotniony na piątym metrze.

W 64. minucie na placu gry pojawił się główny reżyser gry Zagłębia - Filip Starzyński. Zmiana podyktowana była nie tylko koniecznością gonienia wyniku, ale także lekkim urazem, który zgłosił Rakowski. Urodzony w Szczecinie Starzyński w 75. minucie zaliczył klasyczny "centrostrzał", po którym Dawid Kudła z trudem przeniósł piłkę nad poprzeczką.

W 80. minucie wynik mógł rozstrzygnąć Drygas, ale gospodarzy uratował znakomity refleks Polacka. Jako że niewykorzystane sytuacje się mszczą, to w 84. minucie do wyrównania doprowadził... zupełnie bezproduktywny do tego momentu Łukasz Janoszka. Piłkę za słabo wypiąstkował Kudła, przez co ta wylądowała na 15. metrze pod nogami ,,Ecika", a ten mierzonym uderzeniem po długim rogu umieścił ją w siatce.

"Miedziowi" nie poszli za ciosem. To szczecinianie byli bliżsi powrotu na prowadzenie, lecz więcej goli już nie padło. Dla Zagłębia to pierwsza w tym sezonie strata punktów, a dla Pogoni drugi remis. Podopieczni Piotra Stokowca stracili po tej kolejce pozycję lidera. Ustępują Jagiellonii Białystok ilością... strzelonych goli.

Oba zespoły mają taki sam bilans punktowo-bramkowy, ale białostoczanie zdobyli w sumie 11 goli, a lubinianie 9.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24