Zapowiada się okrągły jubileusz Marcina Żewłakowa

W Polsce Żewłakow występował tylko w dwóch zespołach - Polonii Warszawa i PGE GKS Bełchatów. W latach 1994-1998 w Polonii zagrał w 54. meczach, a później na dwanaście lat wyjechał z Polski, by grać w belgijskich zespołach Beveren, Royal Excelsior Mouscron, KAA Gent i FCV Dender, francuskim FC Metz i cypryjskim APOEL Nikozja. Do kraju wrócił latem 2010 roku i podpisał kontrakt z PGE GKS, w którym rozegrał do tej pory 45 meczów.

Wszystko wskazuje na to, że w sobotę Żewłakow po raz setny zagra w polskiej ekstraklasie. Rywalem bełchatowskiej drużyny będzie Śląsk Wrocław, a mecz rozpocznie się o godz. 15.45 na stadionie przy ul. Oporowskiej we Wrocławiu. Żewłakow wprawdzie ostatnio zaczynał mecze w roli rezerwowego, ale gdy wchodził na boisko prezentował się znakomicie i strzelał gole. Trafił do bramki m.in. w dwóch ostatnich spotkaniach z Legią Warszawa i Lechią Gdańsk. Wydaje się, że Żewłakow zapracował uczciwie na to, by trener Kamil Kiereś dał mu szansę gry od początku meczu we Wrocławiu.

Bełchatowianie do Wrocławia pojadą po jutrzejszym treningu. Zespół będzie poważnie osłabiony, bo z powodu kartek obejrzanych w meczu z Lechią nie będą mogli zagrać Tomasz Wróbel i Maciej Wilusz. Poważnie zagrożony jest też występ obrońcy Macieja Szmatiuka, który w spotkaniu z gdańskim zespołem doznał kontuzji i musiał opuścić boisko w 34. minucie meczu.

Kiereś i jego piłkarze wierzą, że słaba forma zespołu w meczu z Lechią była tylko wypadkiem przy pracy. Jest to prawdopodobne, ponieważ statystyki pokazały, że PGE GKS był zespołem prowadzącym grę w spotkaniu z rywalami z Gdańska. Były też sytuacje bramkowe, ale piłkarze z Bełchatowa grali nieskutecznie.