"Zawsze Pod Kontrolą", czyli obowiązkowa lektura dla fanów angielskiej piłki [RECENZJA]

Damian Wiśniewski
Autobiografia Harry'ego Redknappa
Autobiografia Harry'ego Redknappa materiały prasowe
Banałem byłoby zacząć, że tę książkę powinien znać każdy fan angielskiego futbolu, ale… tak właśnie jest. Harry Redknapp to w całym brytyjskim (i nie tylko) świecie piłki nożnej postać absolutnie nietuzinkowa, choć to słowo nie oddaje zupełnie tego, kim jest.

Redknapp nie ma i prawdopodobnie nie będzie miał sukcesów pokroju tych, jakie odnosili chociażby sir Alex Ferguson, czy Arsene Wenger, ale z całą pewnością nie jest postacią mniej ciekawą, niż ci dwaj wymienieni wyżej dżentelmeni.

Jeśli ktoś myślał, że w „Zawsze Pod Kontrolą” znajdzie tajniki taktyk, jakie stosował Redknapp, to musi obejść się smakiem. Ta autobiografia to genialny zbiór anegdot z szatni, tego co działo się wokół klubów, w których grał i które prowadził autor. W opisie książki możemy przeczytać, że Brudny Harry zobaczył we współczesnym futbolu wszystko i tak rzeczywiście jest.

I tak mamy baraki w Oxford City, które prowadził z legendarnym Bobym Moorem i boje z Realem, Milanem i Interem w Lidze Mistrzów, kiedy trenował Tottenham. Ze skrajności w skrajność, ale Redknapp pasuje do każdego otoczenia. Klasyczny przykład trenera, który jest w stanie zrobić coś z niczego, a także bardzo dobrze radzić sobie w mocniejszym klubie. Ale to możemy przeczytać w wikipedii, a czego możemy się dowiedzieć z książki?

Redknapp to facet, który niczego wielkiego nie wygrał, ale i tak jest jednym z najbardziej cenionych trenerów na brytyjskim rynku. Dlaczego? Jest wyrazisty. Pamięta czasy, kiedy sam grał jeszcze w piłkę, a był to najwspanialszy okres dla reprezentacji Anglii, w latach 60. zdobyła ona mistrzostwo świata, a choć sam zainteresowany nie wziął udziału w turnieju, to przyjaźnił się i grał w West Ham z kapitanem tego zespołu. Kapitanem mistrzów świata, który po latach musiał opuścić stadion swojego byłego klubu z powodu braku biletu… To wtedy zapewne ukształtował się jego charakter, którym potrafi ująć naprawdę wielu.

Ta książka to jednak przede wszystkim zbiór fenomenalnych anegdot, o czym wspomniałem już wyżej. Paolo Di Canio i jego charakter zna pewnie wielu, ale jego strach przed lataniem już pewnie nie.

- Nie podoba mi się ten samolot – rzucił. – Ten samolot jest gówniany, Harry. Czemu siedzimy w tym gównianym samolocie?
- Jest okej, Paolo – powiedziałem. – Samolot jest w porządku. Pojawił się tylko mały problem i zaraz lecimy. Nie możemy jechać samochodem do Bradford. Jest już za późno.
W tym momencie pod samolot podjechał van z dwoma mechanikami. Mieli ogolone głowy, wielkie kolczyki, krótkie spodenki oraz tatuaże pokrywające ręce i nogi. Paolo wpadł w szał na dobre.
- Kurwa, szefie proszę na nich popatrzeć! Mówiłem, kurwa! Ten samolot jest gówniany, oni nie potrafiliby nawet naprawić roweru mojego dziecka, a co dopiero samolot! Nie chcę umrzeć, mam dzieci. Wychodzę.

Samolot ostatecznie wyruszył z Włochem na pokładzie, ale kolejna porcja problemów zaczęła się, kiedy trzeba było wrócić.

- Macie dziesięć minut, by wejść do samolotu – oznajmił urzędnik. – W przeciwnym razie lotnisko zostanie zamknięte.
Ruszyliśmy więc przed siebie pędem. Możecie sobie wyobrazić reakcję Di Canio.
- Nie wsiadam do tego pierdolonego samolotu. Wszyscy zginiemy.
Miałem już tego dość.
- Paolo, chcemy tylko wrócić do domu. To, czy lecisz, czy nie zależy od ciebie. – Odwróciłem się do sekretarza klubu Paula Aldridge’a. – Jebać go, lecimy.
Paolo został na lotnisku, gdzie wynajął samochód, który odwiózł go do domu.

Takich perełek w tej książce jest masa, również z Di Canio w roli głównej. Mamy również obraz Garetha Bale'a, który na treningach doprowadzał Redknappa do szału dbałością o... własną fryzurę. On oczywiście się tym denerwował, ale wiedział, że do niektórych piłkarzy trzeba podchodzić inaczej. Dlatego pozwalał, aby Sol Campbell spędzał czas zamiast na treningach, to na masażach, a także wybaczał Johnowi Hartsonowi złe prowadzenie się, a także to, że w paskudny i umyślny sposób złamał szczękę swojemu koledze na treningu.

Redknapp to tak wyrazisty szkoleniowiec, że swobodnie można powiedzieć, że jest w swoim fachu oryginałem. Z wyglądu i zachowania typowy Brytyjczyk, których coraz mniej pośród trenerów w zespołach angielskiej ekstraklasy. Impreza na dzień przed finałem FA Cup? Czemu nie. Gdy trzeba, to potrafi wygarnąć swojemu przełożonemu, w otoczeniu innych ludzi powiedzieć, że nie zna się na piłce.

Czytając książkę, czytelnik nie potrafi się powstrzymać, uśmiech pojawia się mimowolnie. Bo jak tu się nie śmiać, kiedy czyta się o Di Canio rzucającym beczką Gatorade`a w bramkarza West Ham, Shakę Hislopa? Albo czytając o gościu, który przez trzy lata oszukiwał Redknappa, udając Lee Toplissa. Człowiek, który okazał się cwańszy od Harry'ego, który w tym czasie załatwiał mu wejściówki na mecze największych zespołów Premier League, opłacał jego przeloty, bilety, kolacje, bo myślał, że jest dżokejem. Wydaje się niebywałym, ale jednak.

Ta książka to absolutny hit, gratka dla każdego fana piłki nożnej, nie tylko piłki rodem z Wysp Brytyjskich. Dla tych, którzy ze zniecierpliwieniem czekają na start kolejnego sezonu angielskiej ekstraklasy jest to pozycja, która osłodzi czas oczekiwania. Harry Redknapp w różnych postaciach, od charyzmatycznego menedżera, po wrażliwego członka rodziny. Jak dobrze, że od sierpnia znów zobaczymy go tam, gdzie jego miejsce. W Premier League.

Obserwuj autora na twitterze!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24