Zdenka Ondraska pocieszał pudłujący Wayne Rooney

Justyna Krupa
Zdenek Ondrasek w meczu Wisły Kraków z Bruk Bet Termaliką Nieciecza.
Zdenek Ondrasek w meczu Wisły Kraków z Bruk Bet Termaliką Nieciecza. Andrzej Banas / Polska Press
- W końcu pomogłem drużynie moimi golami – cieszył się napastnik Wisły Kraków Zdenek Ondrasek po meczu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza.

Czeski napastnik Wisły mógł odczuwać po meczu z Bruk-Bet Termaliką podwójną ulgę. Po pierwsze, jego zespół – przynajmniej na moment – odbił się w końcu od dna tabeli. Po drugie, Ondrasek wreszcie przełamał strzelecką niemoc. Wszak poprzedniego gola dla Wisły zdobył jeszcze w zeszłym sezonie, w ostatnim spotkaniu z Podbeskidziem. Później kolejne uderzenia Czecha mijały już bramki rywali, a on czuł coraz większe obciążenie i presję.

- Przede wszystkim, dzięki trzem punktom nie jesteśmy na ten moment ostatnim zespołem tabeli _– podkreślał po spotkaniu. - _Oczywiście bardzo cieszę się z tych dwóch strzelonych bramek. W końcu mogłem pomóc drużynie w wygraniu meczu moimi golami. Nie był to dla nas prosty mecz, ale najważniejsze, że mamy te trzy punkty.

Pierwszą bramkę Czech zdobył głową po dośrodkowaniu Patryka Małeckiego. Później pewnie wykorzystał „jedenastkę” podyktowaną przez arbitra za przewinienie Patryka Fryca na wspomnianym „Małym”. - Ten rzut karny był ważny dla drużyny, bo chcieliśmy podwyższyć wynik i ułatwić sobie trochę życie. Widzieliśmy jednak, że Bruk-Bet Termalica walczyła do samego końca, więc wcale nie było łatwo – przyznał Ondrasek.

Czy wiślacy mieli dodatkową satysfakcję z faktu, że pokonali – bądź co bądź – czołową drużynę ekstraklasy?
- _Jesteśmy nadal w takim miejscu tabeli, w jakim jesteśmy, więc musimy próbować wygrać każdy mecz, czy to z drużynami z dołu tabeli, czy z jej czuba. Wiedzieliśmy, jak prezentuje się gra obronna Bruk-Bet Termaliki i jak ważna będzie zwłaszcza ta pierwsza strzelona bramka _– stwierdził Czech.

W poprzednich spotkaniach widać było, jak u Ondraska narastała frustracja związana z tym, że od początku sezonu nie trafił do siatki. Jak sobie radził z rosnącą presją? - To był najdłuższy okres bez zdobywania bramek w mojej karierze. Ostatnio jednak Wayne Rooney też ma podobny problem, poniedziałkowy mecz Manchesteru United z Liverpoolem zaczynał na ławce. A to był w młodości jeden z moich idoli – tłumaczył Czech. - Pomyślałem sobie więc: OK, to się zdarza najlepszym. Taka myśl dodała mi jeszcze więcej siły w ostatnich dniach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zdenka Ondraska pocieszał pudłujący Wayne Rooney - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24