Żewłakow: Smuda nie chce w kadrze emeryta i to jeszcze o określonych cechach osobowości

Cezary Kowalski
Michał Żewłakow chętnie zagrałby w meczu przeciwko Grekom na Euro 2012
Michał Żewłakow chętnie zagrałby w meczu przeciwko Grekom na Euro 2012 Polskapresse
- Tak naprawdę to wcale nie jesteśmy w jakiejś wyjątkowo komfortowej sytuacji. Wszyscy teraz uważają, że z takiej grupy to po prostu nie można nie wyjść. A to może okazać się złudne - uważa Michał Żewłakow, były obrońca reprezentacji Polski i Olympiakosu Pireus, obecnie grający w Legii Warszawa.

Trener Smuda jest w czepku urodzony? Lepszego losowania rywali podczas Euro 2012 nie mogliśmy sobie wymarzyć...
Lepiej jest jak każdy liczy przede wszystkim na własne umiejętności i nie czeka na szczęśliwy los. Ci, którzy są wobec selekcjonera złośliwi twierdzą, że jest farciarzem.

A pan jest złośliwy?
Ja nie. Przecież nie mam powodu (śmiech). Nie wiem czy Smuda jest w czepku urodzony. Tak naprawdę to wcale nie jesteśmy w jakiejś wyjątkowo komfortowej sytuacji. Wszyscy teraz uważają, że z takiej grupy to po prostu nie można nie wyjść. A to może okazać się złudne. Wcale ci rywale nie są słabi. Z każdym z nich możemy przegrać i nie będzie to jakaś gigantyczna niespodzianka. A wtedy, wobec tych rozbudzonych oczekiwań, rozczarowanie i poczucie klęski byłoby ogromne. Inna rzecz, że trafiliśmy na rywali, z którymi można normalnie pograć w piłkę.

Z Grekami grał Pan parę lat.
Dokładnie cztery. To są zawodnicy, którzy mają doświadczenie w grze na europejskim poziomie. Systematycznie występują w Lidze Mistrzów, mistrzostwach Europy i świata. Ale czy można o nich mówić, że mają jakiś wyjątkowy styl? Raczej nie. To jest taki trochę futbol nieuczesany. Raz im idzie dobrze i mogą wygrywać ze wszystkimi bez wyjątku, a innym razem nie wiadomo z jakiego powodu męczą się z drużynami klasy Malty czy Gruzji. Bardzo wiele u nich zależy wyłącznie od tego jaki mają akurat dzień. Tutaj nie ma jakiegoś schematu i wyjątkowej powtarzalności. Moim zdaniem najszczęśliwsze w tym losowaniu jest właśnie to, że z Grekami zagramy w pierwszej kolejności.

Dlaczego?
Bo Rosjanie i Czesi są jednak lepsi taktycznie. Trudniej się z nimi gra. Rosjanie są bardzo zdyscyplinowani, mają kapitalną ligę, grają z najlepszymi piłkarzami świata, zarabiają krocie, mają doskonałych trenerów. Czesi nie mają tak znakomitego okresu jak kilka lat wcześniej, ale grają podobnie. Bardzo konsekwentnie. Z Grekami może być dobry mecz, w którym będziemy sobie mogli pozwolić na sporo. No i przede wszystkim będziemy się przed tym spotkaniem mogli jednak skupić na sobie. A nie tak jak było w ostatnich przypadkach na Niemcach. Nie będzie tej całej otoczki, nawiązań historycznych, podgrzewania atmosfery na tle narodowościowym. Tym razem nie będzie takiego problemu. Historia meczów między nami jest praktycznie żadna, nic nie musimy sobie udowadniać, za nic się rewanżować. Ot, zmierzymy się z silnym europejskim zespołem i mamy szansę ten mecz wygrać.

W rankingu FIFA my zajmujemy sześćdziesiąte szóste miejsce, a oni czternaste.
Akurat w tym przypadku ten ranking przekłamuje rzeczywistość. Wiem co mówię, nie ma aż takiej przepaści między greckimi piłkarzami, a polskimi. Też, podobnie jak my, często graja tak jak im rywal pozwala. Owszem, są kreatywni, nie mają kompleksów, ale moim zdaniem nie należą w tej chwili do ścisłej europejskiej czołówki.

W 2004 roku też nikt na nich nie liczył, a jednak sięgnęli w Portugalii po mistrzostwo Europy, ogrywając w finale gospodarzy.
Ale jednak wtedy mieli zdecydowanie więcęj osobowości, takich jak Zagorakis, Dellas, Nikopolidis, Seitaridis, Basinas, Gainnakopoulos. Teraz też mają kilku grajków z poważnymi nazwiskami jak choćby Papadopoulos, który występuje w Schalke, grywają także dawni mistrzowie Charisteas, Karagounis i Katsouranis. Ale jednak to nie jest już ten sam zespół. Ci obecni zawodnicy nie wywodzą się z tak dobrych klubów jak ci przed siedmioma laty.

Zagrałoby się przeciwko greckim kolegom na Stadionie Narodowym...
Oj, tak. Szczerze powiem, że to wymarzony mecz dla mnie. Zresztą pochwalę się, że przed losowaniem wytypowałem Greków jako naszych rywali. Ale mówi się trudno. Obejrzę go sobie z trybun.

KONKURS! Pokaż jak kibicujesz Biało-czerwonym i wygraj netbooka w nowym serwisie CalaPolskaKibicuje.pl

Nie ma pan żadnych szans na powrót do reprezentacji? Trener Smuda słynie przecież z tego, że w kwestii powoływanych zawodników jest elastyczny.
Chyba nie ma co się łudzić, bo w moim przypadku nie chodzi o umiejętności. A forma, w której się obecnie znajduję to już zupełnie jest bez znaczenia.

Chodzi o charakter?
O charakter, no i rocznik oczywiście. Trener mnie po prostu nie chce, nie chce piłkarskiego emeryta i to jeszcze o określonych cechach osobowości. Nie pasuję trenerowi do jego drużyny mentalnie.

Czuje się Pan jak emeryt?
Wręcz przeciwnie. Czuję się bardzo dobrze. W Legii odżyłem. Futbol znów sprawia mi radość, nic mnie nie boli, cieszę się grą w europejskich pucharach i dla takiej publiczności, na takim stadionie jak w Warszawie.

Widać, że ostatnio jest Pan w lepszej dyspozycji niż nawet w ostatnich latach, kiedy występował Pan w Olympiakosie czy Ankaragucu...
Jestem oceniany przez pryzmat Legii. Jak Legia gra dobrze, to dobrze się mówi również o Żewłakowie. To jest normalne. Raz zagram lepiej, innym razem trochę gorzej. Gram, ale także patrzę na to wszystko z dystansem. I nie zamierzam kończyć kariery, bo przecież premier zapowiedział wydłużenie wieku emerytalnego (śmiech).

Sądzi Pan, że Boruc powinien znaleźć się w kadrze na Euro?
Zaraz znowu będą mówić, że się mądrzę, ale powiem to. Uważam, że bramkarz tej klasy powinien grać w reprezentacji. Gdyby decydowały względy sportowe, grałby w kadrze na sto procent.

Ale mamy przecież znakomitego Wojciecha Szczęsnego.
Nie przeczę. Jednak podczas tak dużej imprezy powinno być powołanych trzech najlepszych polskich bramkarzy. Zawsze gotowych do gry. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że Boruc do nich należy. Wszyscy jednak wiedzą, że tutaj chodzi o sprawy typowo osobiste.

Podobno jest szansa na ocieplenie klimatu na linii Boruc - selekcjoner?
Szczerze mówiąc nic na ten temat nie słyszałem, ale mogłem coś przeoczyć, bo mi się bateria w komórce wyczerpała.

Sądzi pan, że gdyby Boruc posypał głowę popiołem, przeprosił selekcjonera, że nazwał go Dyzmą, to mógłby wrócić do reprezentacji? Czy w ogóle to realne aby Artur się ukorzył?
Nie wiem czy to jest realne. Znając charaktery obu dżentelmenów, będzie to raczej trudne. Ale może wobec wyższego celu jakim jest Euro 2012, warto byłoby sprawdzić.

Legię czeka jeszcze mecz w Lubinie z Zagłębiem i wyjazd do Tel Awiwu na spotkanie z Hapoelem w ostatniej starciu fazy grupowej Ligi Europejskiej. Po ostatnich meczach meczach z Koroną i PSV widać, że wolelibyście aby przerwa zimowa nastąpiła natychmiast...
Z PSV mecz nam wybitnie nie wyszedł, a poza tym nie oszukujmy się. Nie mieliśmy szans. To była świetnie grająca drużyna, która obnażyła nasze błędy i wszystkie skrupulatnie wykorzystała. Teraz pojedziemy na mecz do Izraela, który nie ma żadnej stawki i pewnie przechodzi taka myśli, że tam tak naprawdę to już nie trzeba grać. Tyle, że w sporcie nie zawsze liczą się pieniądze i punkty. Są takie momenty, gdzie po prostu trzeba pokazać, że jest się profesjonalistą, potwierdzić swoją pozycję. I taki mecz właśnie nadchodzi. Musi pokazać, że jako zespół po prostu pasujemy do Europy i wiosną w meczach 1/16 finału warto będzie na nas liczyć.

Śledzi Pan wydarzenia w PZPN?
Trudno nie słyszeć o PZPN. Tam zawsze coś się dzieje. Jeszcze się nie skończyła afera orzełkowa, a już się zaczęła kolejna. Szczerze mówiąc przyglądam się temu bez emocji.

Nie żałuje Pan Zdzisława Kręciny?
Tego o co tam chodziło z tymi nagraniami i kto tak naprawdę jest winny to się pewnie nigdy nie dowiemy, a już na pewno nie nastąpi to szybko. Tym bardziej trudno o wyroki już teraz. Inna rzecz, że to co ujrzało światło dzienne jest bez wątpienia bulwersujące. Tak naprawdę to ja nigdy Zdzisława Kręciny nie traktowałem jak ważnego działacza PZPN. Znamy się wiele lat, nasze kontakty były raczej na stopie przyjacielskiej. I ilekroć prosiłem go o pomoc w najdrobniejszej sprawie to nigdy nie odmawiał, zawsze służył pomocą. Tak, żałuję Zdzisława Kręciny, żałuję, że w ogóle doszło do takiej sytuacji.

Rozmawiał Cezary Kowalski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24