Zieńczuk dla Ekstraklasa.net: W przyszłym roku chcielibyśmy wrócić do gry o puchary

Przemysław Drewniak
Michał Zieńczuk: Trzeba utrzymać koncentrację do końca rozgrywek, pod żadnym pozorem nie możemy spocząć na laurach
Michał Zieńczuk: Trzeba utrzymać koncentrację do końca rozgrywek, pod żadnym pozorem nie możemy spocząć na laurach Tomasz Bolt / Polska Press
- Na jakiś czas wypadłem z podstawowego składu, ale siedzenie na ławce mnie mobilizuję. bo zawsze chcę grać w pierwszej jedenastce. Przez ostatnie miesiące robiłem wszystko, by do niej wrócić i teraz zbieram tego owoce – mówi w rozmowie z naszym serwisem jeden z bohaterów 33. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, Marek Zieńczuk

W Bielsku-Białej wiele drużyn Ekstraklasy traci punkty i tłumaczy, że gra się tam bardzo trudno. Wy w drugiej połowie zagraliście z Podbeskidziem tak, że zwycięstwo przyszło wam zaskakująco łatwo.
Może i wyglądało to na łatwą wygraną, ale żeby było łatwo, to zawsze trzeba zostawić na boisku dużo zdrowia. My to zrobiliśmy. Graliśmy w piłkę, dobrze wychodziliśmy na pozycje w rozegraniu, utrzymywaliśmy się przy piłce i tym samym nie pozwoliliśmy Podbeskidziu na rozwinięcie skrzydeł i stwarzanie sytuacji pod naszą bramką. Oglądając mecz z trybun rzeczywiście można było mieć wrażenie, że zwycięstwo przyszło nam łatwo, ale zapewniam, że trzeba się sporo namęczyć, by w ten sposób kontrolować grę.

Piękny gol w Kielcach, teraz dwie asysty w meczu z Podbeskidziem – wygląda na to, że w najważniejszym momencie rozgrywek doszedł pan do optymalnej formy. Choć jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że ten sezon raczej spisze pan na straty…
Ja nigdy tak na to nie patrzyłem. Na jakiś czas wypadłem z podstawowego składu, a siedzenie na ławce rezerwowych jednych usztywnia, innych z kolei mobilizuje. Ja należę do tej drugiej grupy, bo zawsze chcę grać w pierwszej jedenastce. Przez ostatnie miesiące robiłem wszystko, by do niej wrócić. Teraz zbieram tego owoce i myślę, że indywidualnie spisuję się całkiem przyzwoicie. Cieszę się, że przekłada się to na wyniki drużyny, które w ostatnim okresie są nawet więcej niż dobre. Zostały jeszcze cztery kolejki i chciałbym tę dyspozycję utrzymać.

Potrzeba było Marka Zieńczuka w dobrej formie, by Ruch wreszcie strzelił bramkę z rzutu rożnego?
Rzeczywiście był to dopiero nasz pierwszy gol z rzutu rożnego w tym sezonie. Zawsze ich dużo strzelaliśmy, a potem chyba zawisło nad nami jakieś fatum. W ostatnim czasie spędziliśmy na treningach sporo czasu, by dopracować ten element i wreszcie przyniosło to skutek. Bramka strzelona przez Rafała to był w pełni przemyślany wariant. Wykonaliśmy to dokładnie tak, jak trener sobie wyobraził.

W tabeli za mecze rozegrane w 2015 roku Ruch jest w czołówce Ekstraklasy i wyprzedza m.in. Legię. Czujecie, że aktualnym poziomem gry zasługujecie na coś więcej, niż grę o utrzymanie?
Gdybyśmy grali w ten sposób od początku sezonu, to pewnie teraz nie musielibyśmy się martwić o pozostanie w lidze i walczylibyśmy o wyższe cele. No ale lepiej późno, niż wcale. Trzeba utrzymać koncentrację do końca rozgrywek, pod żadnym pozorem nie możemy spocząć na laurach i uznać, że utrzymanie mamy już zapewnione.

Dobra gra w rundzie finałowej może „zbudować” was także na przyszły sezon?.
Fundamenty drużyny na kolejny sezon trzeba budować już teraz i my to robimy. W myśl zasady, że Ruch co drugi rok gra lepiej, może uda nam się powalczyć o co więcej.

Czyli powtórka z rozrywki? W tym roku o utrzymanie, w przyszłym o puchary?
Chcielibyśmy, żeby tak było, ale wszystko zweryfikuje życie. Powoli wypracowujemy swój styl gry, który jest znacznie lepszy, niż choćby na początku rundy. Niby walczymy o utrzymanie, ale gramy z polotem i nie czujemy żadnej presji – to efekt tego, że jesteśmy coraz pewniejsi siebie i prezentujemy dojrzały futbol. Cieszy mnie to, że dotyczy to także młodszych zawodników. My jako starszyzna staramy się pomóc im swoim doświadczeniem i jak widać, funkcjonuje to coraz lepiej. W naszej drużynie kreują się nowe postacie, które już wkrótce będą odgrywać ważną rolę w ligowej piłce.

Pan w coraz większym stopniu czuje na plecach oddech młodszych, chętnych do gry konkurentów.
Dokładnie, choć jak widać, działa to na mnie pozytywnie. Na tych chłopaków też, bo oni w Ruchu mają się od kogo uczyć. Myślę, że tak jak po nas nie widać zaawansowanego wieku, tak i u nich nie ma żadnej tremy. Tacy piłkarze jak Michał Helik czy Martin Konczkowski regularnie występują w pierwszym składzie i to pomoże im w przyszłym sezonie.

Czyli przy Cichej o następców nie musi się pan obawiać?
Absolutnie nie, choć mam nadzieję, że jeszcze trochę pogram. Czuję się dobrze i liczę, że również w przyszłym sezonie uda mi się utrzymać odpowiedni poziom.

Rozmawiał Przemysław Drewniak/Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24