Złoty remis Lecha, Kolejorz nowym mistrzem - podsumowanie 37. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Jakub Królak
Kibice Lecha Poznań podczas meczu z Wisłą Kraków
Kibice Lecha Poznań podczas meczu z Wisłą Kraków Grzegorz Dembiński/Adrian Wykrota
Mimo niezwykle trudnego meczu z Wisłą Lech dowiózł do końca korzystny rezultat i mógł świętować mistrzostwo Polski. Drugie miejsce, dzięki zwycięstwu nad Górnikiem, obroniła Legia, zaś ostatnie miejsce na podium przypadło Jagiellonii, która po niesamowitym spotkaniu ograła Lechię. Z Ekstraklasą żegna się natomiast Zawisza, któremu, mimo pięknej walki, zabrakło kilku punktów do utrzymania. Co jeszcze działo się na ligowych boiskach? Zapraszamy na podsumowanie 37. kolejki T-Mobile Ekstraklasy.

Lech nowym mistrzem, Legia kończy druga

Choć do wywalczenia mistrzostwa Lechowi wystarczał remis, Maciej Skorża przestrzegał przed minimalizmem i zapowiadał walkę o zwycięstwo. Dla Kolejorza mecz z Wisłą był niesłychanie ciężki i już na pierwszy rzut oka widać było, że nerwy zjadają gospodarzy. Mnożyły się niedokładne podania i bezsensowne straty, lechici znów przypominali zupełnie rozbitą drużynę sprzed kilku miesięcy. Gra poznaniaków po przerwie poprawiła się tylko nieznacznie, ale ambitnie walcząca Wisła nie potrafiła pokonać Gostomskiego. Nie bez problemów, ale Lech dowiózł jednak remis do końca i upragnione mistrzostwo stało się faktem. Piłkarze Kolejorza świętują, a jego zarząd myśli już pewnie o wzmocnieniach w kontekście walki o Ligę Mistrzów.

Legia, by dać sobie jeszcze choćby iluzoryczną szansę na zdobycie tytułu, musiała bezwarunkowo pokonać u siebie zabrzańskiego Górnika. Szybko okazało się, że legioniści traktują ten mecz absolutnie poważnie, bowiem już w 15. minucie Kucharczyk wpisał się na listę strzelców. Piłkarze Henninga Berga wykonali swoją robotę również w drugiej połowie. Nie tylko zachowali czyste konto, ale i udało im się podwyższyć dzięki samobójczemu trafieniu Magiery. Zwycięstwo dało jednak Legii tylko zachowanie drugiego miejsca, bowiem swój mecz zremisował Lech i to on sięgnął po tytuł. Legia kończy więc sezon jako wicemistrz kraju i nie ma wątpliwości, że w Warszawie dojdzie teraz do małej rewolucji.

Zawisza zdegradowany, Ekstraklasa zostaje w Łęcznej

Korona mogłaby utrzymać się w Ekstraklasie nawet w przypadku porażki z Podbeskidziem, ale nikt przy zdrowych zmysłach nie chciałby w takiej sytuacji ryzykować. Stawką meczu było zresztą nie tylko pozostanie w elicie, ale i być może przyszłość klubu – niewykluczone bowiem, że dzięki uniknięciu degradacji Korona stanie się klubem satelickim AS Romy. Wielkich nerwów w piątkowy wieczór w Kielcach nie było – w pierwszej połowie do siatki Zajaca dwukrotnie trafił Carlos, nieco niepokoju wprowadziła jedynie bramka Kołodzieja. Po zmianie stron zawodnicy Ryszarda Tarasiewicza strzelili jednak trzecią bramkę i spokojnie dowieźli wygraną do końca. Złocisto-Krwiści kończą sezon na trzecim miejscu w grupie spadkowej, ale najważniejszy mecz, ten o dalsze losy zespołu, dopiero nadejdzie.

Jedyny mecz pozbawiony większej stawki odbywał się w Gliwicach. Utrzymany już Piast podejmował pewną dziewiątego miejsca Cracovię i miał nadzieję, że uda mu się zakończyć rozgrywki tuż za jej plecami. Rozpędzone Pasy były jednak dla gliwiczan nie do zatrzymania – po golach Kapustki, Jendriška i Zjawińskiego wygrały 3:0, notując tym samym dziewiąty mecz z rzędu bez porażki. Piłkarze Jacka Zielińskiego utrzymali się z ogromną przewagą nad strefą spadkową i kto wie, czy nie podążą drogą Śląska. Wrocławianie w zeszłym sezonie również bili na głowę swoich rywali w grupie spadkowej, a sezon później zapewnili sobie udział w europejskich pucharach. Mniej powodów do zadowolenia mają gliwiczanie – choć utrzymanie udało się wywalczyć bez większych problemów, w następnych rozgrywkach będą musieli sobie radzić bez króla strzelców Ekstraklasy, Kamila Wilczka, który potwierdził już swoje odejście.

Żeby pozostać w Ekstraklasie bez względu na wynik Zawiszy, Górnik Łęczna musiał wygrać swoje spotkanie. Zadanie było o tyle łatwe, że rywalem łęcznian był zdegradowany już GKS Bełchatów. Spotkanie rozgrywane było w tempie raczej wakacyjnym, a najważniejsze wydarzenie miało miejsce w 23. minucie, kiedy to piłkę do siatki wpakował Hasani. Więcej goli na Lubelszczyźnie już nie padło i Górnik mógł cieszyć się z utrzymania w Ekstraklasie. Bełchatowianie natomiast, po zaledwie roku gry w najwyższej klasie rozgrywkowej, wracają na jej zaplecze, ale bez wątpienia już w kolejnym sezonie będą starali się wrócić do krajowej elity.

Zawisza zdegradowany, genialna końcówka Jagi

Po bezbramkowym remisie z Piastem sytuacja Zawiszy stała się już bardzo trudna – aby utrzymać się w Ekstraklasie, bydgoszczanie musieli wygrać wyjazdowy mecz z Ruchem i liczyć na wpadkę Korony albo Górnika. Żaden z tych warunków nie został jednak spełniony. Rywale w walce o utrzymanie wygrali swoje spotkania, natomiast Zawisza, zdobywca Superpucharu Polski, uległ Ruchowi i żegna się z najwyższą klasą rozgrywkową. Za niesamowitą walkę podopiecznym Mariusza Rumaka należą się jednak słowa uznania. Warto pamiętać, że jeszcze pod koniec lutego strata Bydgoszczan do bezpiecznego miejsca wynosiła 12 punktów i wydawało się, że spadek Zawiszy będzie jedynie formalnością.

Wygrana nad bydgoskim zespołem miała nadspodziewanie duże znaczenie dla Niebieskich – w przypadku porażki zakończyliby oni sezon na 14. miejscu, zwycięstwo natomiast zapewniło im 10. lokatę. Dzięki temu klubowa kasa wzbogaci się o dodatkowe 800 tysięcy złotych od Ekstraklasy, co dla chorzowskiego klubu jest ogromną kwotą.

Zdecydowanie najmniej ważnym spotkaniem grupy mistrzowskiej był pojedynek Śląska z Pogonią. Żadna z drużyn nie mogła już zmienić swojego położenia – wiadomo było, że wrocławianie zakończą sezon na 4. miejscu, a szczecinianie będą zamykać tabelę grupy A. Gospodarze rozpoczęli mecz bez Marco Paixao, ale na szczęście dla nich na boisku był jego brat, który już w 13. minucie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W drugiej połowie do siatki Wrąbla trafił co prawda Murawski, ale ostatnie słowo należało do wrocławian – rzut karny skutecznie wyegzekwował Flavio i zaliczył swoje drugie trafienie w tym meczu. Wynik już się nie zmienił i Śląsk sięgnął po trzy punkty. Pogoń kończy rundę finałową z jednym punktem, Śląsk może już szykować się na europejskie puchary.

Jagiellonia była już pewna brązowego medalu, ale teoretycznie miała jeszcze szansę nawet na wicemistrzostwo. By je zdobyć, piłkarze Michała Probierza musieli pokonać Lechię i liczyć na wpadkę Legii. Długo wydawało się, że piłkarze z Białegostoku są już jednak myślami na fecie z okazji wywalczenia pierwszego w historii klubu podium. W 42. minucie do siatki trafił Leković, a niedługo po zmianie stron Drągowskiego pokonał Colak. Wydawało się, że jest już po meczu, ale Jagiellonia dopiero wtedy zabrała się do roboty. Cztery gole w szesnaście minut rzuciły gdańszczan na kolana i zapewniły białostoczanom trzy punkty, które co prawda nie pozwoliły wyprzedzić Legii, ale przypieczętowały wielki sukces, jakim bez wątpienia jest dla nich trzecie miejsce.


Wyniki 37. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Korona Kielce 3:1 Podbeskidzie Bielsko-Biała
Górnik Łęczna 1:0 GKS Bełchatów
Piast Gliwice 0:3 Cracovia
Ruch Chorzów 3:2 Zawisza Bydgoszcz
Legia Warszawa 2:0 Górnik Zabrze
Lech Poznań 0:0 Wisła Kraków
Jagiellonia Białystok 4:2 Lechia Gdańsk
Śląsk Wrocław 2:1 Pogoń Szczecin

Statystyki 37. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Liczba goli – 24
Średnia goli na mecz – 3
Zwycięstwa gospodarzy – 6
Remisy – 1
Zwycięstwa gości – 1
Żółte/czerwone kartki – 26/1
Liczba widzów – 105 891
Średnia frekwencja – ok. 13,2 tys.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24