2 liga. Stal Rzeszów za sprawą Damiana Sieranta wyszarpała jeden punkt w meczu ze Zniczem Pruszków

Miłosz Bieniaszewski
Miłosz Bieniaszewski
Krzysztof Kapica
Na koniec bardzo ciekawego i intensywnego września Stal Rzeszów zremisowała na wyjeździe ze Zniczem Pruszków

Na koniec intensywnego września Stal Rzeszów pojechała do Pruszkowa, gdzie nie można było oczekiwać, że będzie łatwo. – Jeszcze niedawno Znicz był liderem, i to nie był przypadek – mówił przed niedzielnym spotkaniem Janusz Niedźwiedź, trener rzeszowian.

Faktycznie, pruszkowianie sezon zaczęli całkiem nieźle, ale w dwóch poprzednich kolejkach doznali porażek i trochę się w tabeli osunęli. Do tego odpadli z rozgrywek pucharowych, przegrywając w środę, po rzutach karnych, z 3-ligową Chełmianką. Gracze Znicza mieli więc na pewno w nogach tamto spotkanie, ale i w przypadku Stali nie można było mówić o świeżości, bo miała za sobą bardzo wymagające mecze z Resovią w derbach i Pogonią Szczecin w Totolotek Pucharze Polski. W tym względzie szanse wydawały się więc wyrównane.

Od początku spotkania na boisku przeważali goście, ale brakowało trochę konkretów. Sami stracili natomiast bramkę po stałym fragmencie gry. Po chwili mogło być 2:0, ale Paweł Moskwik w sytuacji sam na sam trafił wprost w Wiktora Kaczorowskiego. Po tym słabszym momencie znów do głosu doszli przyjezdni i dopięli swego, kiedy mięciutko do Tomasza Płonki zagrał Błażej Szczepanek, a rosły napastnik Stali wyrównał.

W drugiej połowie w zasadzie cały czas gra toczyła się na połowie Znicza. I to do otrzymania czerwonej kartki przez Adriana Rybaka, a także już po tym fakcie. Rzeszowianie znów się jednak zdrzemnęli, co wykorzystał Paweł Tarnowski. Co ciekawe była dla niego już przygotowana zmiana, ale doszło do niej dopiero po zdobytym golu.

Podopieczni Janusza Niedźwiedzia znów więc musieli odrabiać straty, sporo było akcji oskrzydlających, ale dośrodkowania kompletnie nie wychodziły Piotrowi Głowackiemu, Damianowi Sierantowi, a także wprowadzonemu na murawę Dariuszowi Jareckiemu.

Goście bili głową w mur i zanosiło się na to, że nie uda im się go skruszyć. W doliczonym czasie lewą nogą futbolówkę w pole karne wrzucił jednak Wojciech Reiman, Sierant główkował będąc tyłem do bramki, ale udało mu się przelobować Bartłomieja Gradeckiego, a tym samym uratować swojej drużynie jeden punkt.

Znicz Pruszków - Stal Rzeszów 2:2 (1:1)

Bramki: 1:0 Obst 13-głową, 1:1 Płonka 31, 2:1 Tarnowski 67. 2:2 Sierant 90+2-głową.

Znicz: Gradecki ż – Bochenek, Rybak ż ż cz [64], Baran, Drobnak – Machalski, Obst, Rackiewicz (83 Pyrka), Tarnowski (68 Noiszewski) – Zjawiński (89 Jóźwiak), Moskwik (50 Tabara). Trener Andrzej Prawda.

Stal: Kaczorowski 6 – Sierant ż 6, Kostkowski 7, Szeliga ż cz [88] 0, Głowacki ż 6 – Szczepanek 7 (81 Plewka), Mozler 5 (68 Pląskowski), Reiman 6, Michalik 6 (78 Jarecki) – Goncerz 5 (80 Chromiński), Płonka 6. Trener Janusz Niedźwiedź.

Sędziował Szrek (Kielce).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 2 liga. Stal Rzeszów za sprawą Damiana Sieranta wyszarpała jeden punkt w meczu ze Zniczem Pruszków - Nowiny

Wróć na gol24.pl Gol 24