21. kolejka Premier League: Chelsea samodzielnym liderem, "Święci" znów trzeci (WIDEO)

Michał Kozera, Damian Wiśniewski
Za nami druga kolejka 2015 roku w Premier League. W weekend najważniejszymi wydarzeniami na boiskach angielskiej ekstraklasy były wygrana Chelsea, remis Manchesteru City oraz przegrana Manchesteru United. Do czołowej trójki wróciło także Southampton, które odzyskało dobrą formę.

Sunderland – Liverpool 0:1
0:1 Marković

Po efektownym pokonaniu Swansea w ostatniej ligowej kolejce w 2014 roku, niektórym mogło się zdawać, że na Anfield wszystko powoli wraca do normy. Następnie przyszła jednak wpadka z Leicester i tylko remis 2:2 z tą drużyną i męczarnie z czwartoligowym Wimbledonem w Pucharze Anglii. Liverpool tamten mecz wygrał 2:1. W sobotę na Stadium Of Light The Reds znów byli zdecydowanie lepsi od przeciwnika, stworzyli sobie większą liczbę okazji podbramkowych i przede wszystkim byli skuteczni. Paradoksalnie, nieco gorzej zaczęło im się wieść, kiedy czerwoną kartkę otrzymał Liam Bridcutt. Wtedy Sunderland był nawet blisko wyrównania, kiedy w poprzeczkę trafił Adam Johnson, ale trzy punkty ostatecznie powędrowały do czerwonej części Merseyside. Liverpool dzięki temu i innym wynikom co prawda nie awansował choćby o lokatę, ale zbliżył się do innych zespołów.

Burnley – Queens Park Rangers 2:1
1:0 Arfield
1:1 Austin
2:1 Ings

Spotkania dwóch beniaminków zawsze zapowiadają się ciekawie nie tylko ze względu na wyrównany poziom przeciwników ale również szanse zweryfikowania, która z drużyn lepiej radzi sobie po awansie do Premier League. Tym razem to QPR przystępowało do pojedynku z wyższego miejsca w tabeli, będąc ponad strefą spadkową, gdzie przebywało Burnley. Po meczu, który rozstrzygnął się w pierwszej już połowie, role się zmieniły i to zawodnicy Harry’ego Redknappa znaleźli się w tercecie na dnie. A strzelanie w drodze po taki wynik zaczęło Burnley już w 12. minucie, kiedy Arfield po fenomenalnej solowej akcji uderzył w polu karnym otwierając wynik. Wyrównał po rzucie karnym świetny Austin, a 2:1 wyświetliła tablica na 8 minut przed końcem połowy, kiedy Ings wykorzystał zamieszanie w polu karnym i mimo asysty trzech obrońców umieścił piłkę w siatce.

Chelsea – Newcastle 2:0
1:0 Oscar
2:0 Costa

Chelsea nie mogło nie podejść do tego meczu z dodatkową dozą motywacji. Jak bowiem można przepuścić okazję do rewanżu na drużynie, która była autorem pierwszej porażki w sezonie aktualnych i nieprzerwanych liderów tabeli? Chelsea wówczas poległa na wyjeździe, dziś miała po swojej stronie całe Stamford Bridge i właściwie to wykorzystała. Pierwsze trafienie miało miejsce w 43. minucie, gdy The Blues ekspresowo wznowili grę z rzutu rożnego, a podanie Ivanovicia przez pole karne doskonale zmienił na gola Oscar. On też przyczynił się do bramki Diego Costy, świetnie odgrywając mu piłkę w polu karnym, co Hiszpan zmienił na bramkę tuż przy słupku. Chelsea tym samym znów została samodzielnym liderem Premier League.

Everton – Manchester City 1:1
0:1 Fernandinho
1:1 Naismith

Na pierwszą bramkę w tym meczu przyszło nam czekać aż do drugiej połowy. Obie drużyny nie mogły odpowiednio zmotywować się przez pierwsze 45 minut na The Goodison Park, efektem czego do przerwy widzieliśmy tylko jeden strzał na bramkę w wykonaniu Evertonu, który został zdominowany przez gości. Ci zresztą otworzyli wynik, kiedy w 74. minucie Fernandinho świetnie odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym i zbił głową piłkę do bramki. Niedługo nacieszyli się „The Citizens” prowadzeniem – zaledwie cztery minuty później rzut wolny na bramkę zamienił Naismith, który świetnie wykorzystał dośrodkowanie Bainesa. Efekt? Manchester City nie dzieli już pozycji lidera z Chelsea, znów tracąc punkty do pierwszego miejsca.

Leicester – Aston Villa 1:0
1:0 Konchesky

Drużyna Marcina Wasilewskiego chwaliła się przed tym spotkaniem statystykami wskazującymi na ich wyższość w dotychczasowych pojedynkach „Lisów” z Aston Villą. Dawało to nadzieje fanom beniaminka Premier League na kolejne, niezwykle cenne dla nich punkty w tabeli. Cel osiągnąć się udało, emocje jednak sięgnęły zenitu na sam koniec spotkania, kiedy sędzia postanowił ukarać czerwonymi kartkami zawodników po obu stronach – najpierw Jamesa, następnie Clarka. Sama bramka rozstrzygająca o wyniku padła do szatni, w doliczonym czasie pierwszej połowy, kiedy wybitą z pola karnego piłkę fenomenalnie uderzył Konchesky. Mimo zwycięstwa, Leicester wciąż jest na ostatnim miejscu w tabeli, traci już jednak tylko dwa punkty do QPR.

Swansea City – West Ham United 1:1
0:1 Andy Carroll
1:1 Noble (s)

Po pojedynku w Sunderlandzie, w bój ruszyły kolejne zespoły. Między innymi Swansea podejmowało na własnym boisku West Ham, który w ostatnim czasie zaliczył mały zjazd w ligowej tabeli i wypadł z jej ścisłej czołówki. Lepiej w mecz wydawać się mogło weszli podopieczni Gary’ego Monka. Oni dłużej utrzymywali się przy piłce, częściej podchodzili pod bramkę rywala i oddawali większą liczbę strzałów. Jako pierwsi gola zdobyli jednak goście, po bardzo ładnym strzale, jakim popisał się Andy Carroll. Po przerwie gospodarze zdołali doprowadzić do wyrównania, po tym jak niepewnie po strzale Gomisa interweniował Noble, przez co wpakował on futbolówkę do własnej bramki. Spotkanie zakończyło się remisem, który obie ekipy utrzymał na ich dotychczasowych lokatach.

West Bromwich Albion – Hull 1:0
1:0 Berahino

Kolejny mecz z kategorii tych, gdzie życzylibyśmy sobie więcej akcji. West Brom przywitało na własnym stadionie Hull w spotkaniu drużyn, które w tabeli dzieli niewiele punktów, a każdy wywalczony zaczyna mieć coraz większe znaczenie w kontekście drugiej połowy sezonu. Dość wyrównane spotkanie padło łupem gospodarzy, którzy zdobyli bramkę w 78. minucie po trafieniu Berahino, spychając Hull do strefy spadkowej. Sama bramka padła po pośrednim rzucie wolnym w polu karnym, który Berahino zdołał zmienić na bramkę mimo wielu zawodników Hull między słupkami.

Crystal Palace – Tottenham 2:1
0:1 Kane
1:1 Gale
2:1 Puncheon

Przed meczem niewiele zapowiadało, że może on skończyć się właśnie takim rezultatem. Tottenham był na fali, po efektownym ograniu Chelsea zdawało się, że takiego rywala pokona bez większych kłopotów. W Crystal Palace z kolei widoczny był bałagan organizacyjny. W klubie zwolniono Neila Warnocka, a jego miejsce zajął były szkoleniowiec Newcastle, Alan Pardew, który tego dnia miał debiutować. I początkowo wszystko szło po myśli gości, którzy na początku drugiej połowy wyszli na prowadzenie za sprawą rewelacyjnego Harry’ego Kane’a. Gospodarze jednak zamiast się przestraszyć i cofnąć, ruszyli do ataku i zrobili to nadspodziewanie skutecznie. Najpierw z rzutu karnego trafił Dwight Gale, a następnie po świetnej indywidualnej akcji Wilfireda Zahy zwycięstwo „Orłom” dał Jason Puncheon. Dzięki temu wyrwały się one ze strefy spadkowej i awansowały na piętnaste miejsce. Tottenham spadł z piątego na szóste, a jego lokatę zajął największy rywal, Arsenal.

Arsenal – Stoke 3:0
1:0 Koscielny
2:0 Sanchez
3:0 Sanchez

Stoke w tym sezonie ma patent na teoretycznych faworytów. Łupem tej drużyny padał już Manchester City, United byli w stanie z nim tylko zremisować, a w pierwszym meczu pokonało Arsenal, 3:2. W tym meczu „Kanonierzy” pałali więc żądzą rewanżu i za sprawą Alexisa Sancheza było to możliwe. Chilijczyk, motor napędowy napędowy ekipy Arsene’a Wengera, poprowadził Arsenal do wygranej, strzelając dwa gole i asystując przy bramce Laurenta Koscielnego. Dzięki temu zwycięstwu The Gunners awansowali na piąte miejsce w tabeli i ich strata do czołowej czwórki wynosi już zaledwie jeden punkt. The Potters utrzymali jedenastą lokatę.

Manchester United – Southampton 0:1
0:1 Tadić

Przed tą kolejką „Czerwone Diabły” zanotowały imponującą serię dziesięciu meczów bez porażki, a ten mecz był określany jako hit kolejki, mierzyły się bowiem ze sobą trzecia i czwarta drużyna ligowej tabeli. Manchester United był faworytem tego meczu, jednak nie potrafił spełnić swojej roli. Mecz był bardzo wyrównany, ale w pierwszej połowie po obu stronach brakowało sytuacji podbramkowych. Ronald Koeman niespodziewanie posadził na ławce rewelacyjnego Dusana Tadicia, jednak kiedy wpuścił go w końcu na boisko, to na pewno nie pożałował. To właśnie Serb wpakował piłkę do bramki Davida De Gei, a choć pod koniec meczu gospodarze mieli swoje okazje, to nie potrafili uratować choćby jednego punktu. Swoje trzy świetne okazje zmarnował Juan Mata, a obie ekipy zamieniły się miejscami. „Święci” wrócili na podium.

Tabela po 21 kolejkach
PozycjaKlubLiczba punktówRóżnica goli
1.Chelsea4927
2.Manchester City4725
3.Southampton3920
4.Manchester United3713
5.Arsenal3612
****
16.Sunderland20-13
17Burnley20-14
18.Hull City19-7
19.Queens Park Rangers19-14
20.Leicester City17-13

PEŁNA TABELA

Klasyfikacja strzelców po 21 kolejkach
PozycjaNazwisko strzelcaKlubLiczba goli
1.Diego CostaChelsea15
2.Sergio AgueroManchester City14
3.Charlie AustinQueens Park Rangers13
4.Alexis SanchezArsenal12
5.Saido BerahinoWest Bromwich Albion9
5.Wilfried BonySwansea City9
5.Papiss Demba CisseNewcastle United9

JEDENASTKA KOLEJKI
Sanchez (Arsenal), Costa (Chelsea)
Marković (Liverpool), Oscar (Chelsea), Fernandinho (Man City), Tadić (Southampton)
Konchesky (Leicester), Morgan (Leicester), Koscielny (Arsenal), Zabaleta (Man City)
Heaton (Burnley)

BRAMKA KOLEJKI

Obserwuj autorów na twitterze!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gol24.pl Gol 24