Piłkarze Ruchu przystępowali do meczu podwójnie zmotywowani, wiedząc o porażce przewodzącego tabeli GKS-u Jastrzębie z Rekordem Bielsko-Biała. W przypadku zwycięstwa mogli się zbliżyć do lidera na ledwie dwa punkty.
Jednak początek był w ich wykonaniu nerwowy. Co prawda już w 3. min dobrą okazję zmarnował Mateusz Marzec, ale później gra toczyła się głównie w środku pola. Gospodarze dostosowali się do stylu rywali. Było dużo chaosu i niedokładności.
- Mieliśmy założenia, by zacząć spokojnie i czekać na nadarzające się sytuacje - tłumaczył Marzec.
Momentem przełomowym okazała się 33. min. Po krótko rozegranym stałym fragmencie i dośrodkowaniu Mateusza Szatkowskiego celnym strzałem głową popisał się Dawid Czapliński, który w drugim meczu z rzędu trafił do siatki. Wcześniej, mimo niezłej formy i ciężkiej pracy dla drużyny, brakowało mu szczęścia i zanotował serię siedmiu spotkań bez gola.
- W końcu się przełamałem - cieszył się niespełna 25-letni zawodnik. - Borykałem się z kontuzjami, jednak one już za mną i oby teraz futbolówka częściej wpadała do siatki. Daję z siebie wszystko na treningach, by jak najlepiej wyglądać w trakcie meczów.
Od tej chwili na murawie niepodzielnie rządził Ruch. O ile w pierwszej połowie spisywał się przeciętnie, o tyle w drugiej całkowicie zdominował przeciwnika. Unia musiała się odkryć i atakowała większą liczbą zawodników, choć czyniła to dosyć nieporadnie, posyłając dalekie podania w stronę napastników. Była to woda na młyn dla rosłych obrońców Ruchu, którzy walkę w powietrzu wygrywali bez najmniejszych problemów.
Z każdą minutą rosła przewaga naszej drużyny. Na 2-0 podwyższył Marzec, wykorzystując dogranie Czaplińskiego. Dwójka wychowanków Małejpanwi Ozimek nie pierwszy raz udowodniła, że rozumie się bardzo dobrze.
- Jeszcze w szatni Dawid mówił mi, że gdy on będzie naprowadzał piłkę, to ja mam pokazać się i zejść do środka - wyjaśniał Marzec. - Jedną taką akcję udało się sfinalizować.
Zespół ze Zdzieszowic w pełni kontrolował mecz, ale nie zadowolił się dwubramkowym prowadzeniem. Na efekty nie było trzeba długo czekać. W 76. min precyzyjnie z rzutu wolnego uderzył Jakub Czajkowski, a już w doliczonym czasie ponownie trafił Marzec. Tak się złożyło, że wszyscy strzelcy goli należeli do wyróżniających się postaci. Marzec harował na skrzydle, Czajkowski umiejętnie kierował grą Ruchu i zgarniał większość bezpańskich piłek, natomiast Czapliński zaliczył nie tylko gola i asystę, ale również świetnie radził sobie w grze tyłem do bramki. Kto wie, czy jego wysoka forma znów nie przykuje uwagi klubów z wyższych lig. Przed dwoma laty "Czapla" był bliski podpisania kontraktu z Legią Warszawa.
- Mam ciągle ważną umowę z Ruchem i skupiam się wyłącznie na występach dla mojej aktualnej ekipy - komentował Czapliński. - A co będzie po tej rundzie, to zobaczymy.
Wygrana wlała w zawodników zdzieszowickiej drużyny wiele optymizmu.
- Do końca zostało siedem kolejek - analizował Marzec. - GKS ma przed sobą trudne starcia, nas czekają teoretycznie łatwiejsze mecze, dlatego będziemy chcieli to wykorzystać i dopiąć celu.
Ruch Zdzieszowice - Unia Turza Śląska 4-0 (1-0)
1-0Czapliński - 33., 2-0 Marzec - 62., 3-0 Czajkowski - 76., 4-0 Marzec - 90
Ruch: Kleemann - Kolanko, Bachor, Kostrzycki, Nowak - Marzec, Czajkowski (90. Wanat), Wieczorek, Szatkowski (87. Zyla), Zapotoczny (59. Sotor) - Czapliński. Trener Adam Nocoń.
Unia: Musioł - Glenc, Szczurek, Dudała, Szymiczek - Polak (67. Pawlusiński), Sikorski, Gałecki (80. Domin), Zarychta - Sitnik (67. Kulczyk), Dudziński (53. Hanzel). Trener: Mateusz Galikowski.
Sędziował: Paweł Horożaniecki (Żary). Żółte kartki: Sotor - Gałecki, Sitnik, Glenc, Dudała. Widzów 200.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?