Antyjedenastka rundy jesiennej

ANTYJEDENASTKA RUNDY JESIENNEJ EKSTRAKLASA.NET:

BRAMKARZ:
Zobacz wyniki głosowania

Marijan Antolović (21 lat, Legia Warszawa)
Chciało go pół francuskiej Ligue 1 ze Stade Rennes na czele, na nieszczęście dla Legii, zdecydował się na grę w Polsce. Przychodził jako najlepszy bramkarz chorwackiej ligi, a teraz jest bliski zdobycia "tytułu" najgorszego bramkarza polskiej Ekstraklasy. W rundzie jesiennej wystąpił w siedmiu meczach, w których dał się poznać z jak najgorszej strony. Chorwat ma problemy z koordynacją ruchową, a przede wszystkim z obroną uderzeń z dystansu. Po tym jak poznali się na nim w Legii, dla Antolovicia nie było już miejsca nawet w kadrze meczowej. To historia piłkarza za którego zapłacono 500 tys. euro.

OBROŃCY:
Zobacz wyniki głosowania

Serge Branco (30 lat, Wisła Kraków)
Kameruńczyk miał zastąpić na prawej obronie przeciętnego Erika Cikosa. Zapowiadany jako wzmocnienie, poza groźnym wyglądem nic nie wniósł do zespołu Białej Gwiazdy. W całej rundzie rozegrał zaledwie 3 spotkania. Od mistrza olimpijskiego z 2000 roku spodziewaliśmy się znacznie więcej.

Mariusz Jop (32 lata, Górnik Zabrze)
Górnik stracił na wyjazdach aż 20 goli, w czym pobił nawet Cracovię. Piłkarz, który samobójczym trafieniem "załatwił" mistrzostwo dla Lecha w poprzednim sezonie, w tym także nie zawodzi. Co prawda bramki jeszcze nie strzelił, głównie dlatego, że woli w ogóle nie interweniować.

Marian Jarabica (21 lat, Cracovia Kraków)
Kolejny wielki talent, tym razem rodem ze Słowacji. Ogromnym zwolennikiem Jarabicy był Rafał Ulatowski. Zapłacił za niego 400 tys. euro i przypłacił to głową. Słowak w rundzie jesiennej zaliczył 10 spotkań. Kolejny po Polczaku obrońca Pasów, którego największą zaletą jest... wzrost.

Marek Wasiluk (23 lata, Cracovia Kraków)
Następny wieżowiec (196 cm) z Cracovii. Wolny, mało zwrotny. Na lewej obronie grywał na przemian z Hesdeyem Suartem i Tomaszem Moskałą. Wybieramy Wasiluka, gdyż był z tej trójki po prostu najsłabszy.

POMOCNICY:
Zobacz wyniki głosowania

Wojciech Łobodziński (28 lat, Wisła Kraków)
Kiedyś czołowy prawoskrzydłowy w Ekstraklasie, regularnie otrzymujący powołania do kadry. Teraz "Łobo" ma problemy z załapaniem się do kadry meczowej Wisły Kraków. Na usprawiedliwienie zawodnika warto dodać, że po przybyciu Roberta Maaskanta do Krakowa, Łobodziński nabawił się urazu. Kilka dni temu pojawiła się informacja o możliwych przenosinach piłkarza do Kielc...

Alejandro Cabral (23 lata, Legia Warszawa)
Argentyńczyk wypożyczony z Velez Sarsfield miał być prawdziwym transferowym hitem, a okazał się kitem. Jedyne co wyszło Cabralowi w tej rundzie, to strzał w towarzyskim meczu z Arsenalem Londyn. Na trwałe zapisze się w historii Legii, jako piłkarz, który zdobył pierwszego gola na Stadionie Wojska Polskiego.

Arkadiusz Radomski (33 lata, Cracovia Kraków)
Zawodnik mający za sobą 8 sezonów gry w holenderskim Heerenveen, kompletnie nie radzi sobie w polskiej Ekstraklasie. Miał być niczym Javier Mascherano w Barcelonie, jednak z Argentyńczykiem łączy go tylko pozycja na boisku. Gdy piłka trafiała do Radomskiego, dla Cracovii ta akcja była już stracona. Gdzie jest zawodnik, który rozegrał 30 spotkań w reprezentacji?

Maciej Rybus (21 lat, Legia Warszawa)
Rybus zdaje się podążać w Legii tropem Marcina Smolińskiego, który najpierw w Warszawa czarował, a potem po prostu zniknął. Dziś powoli odbudowuje formę w pierwszoligowym ŁKS-ie. Co prawda Rybusa prześladowały kontuzje, ale i tak spodziewamy się po nim znacznie więcej. Głęboko wierzymy, że wiosną pokaże na co go stać.

NAPASTNICY:
Zobacz wyniki głosowania

Artur Wichniarek (33 lata, Lech Poznań)
Upadek "Króla Artura". Zawodnik, który miał zastąpić Roberta Lewandowskiego w Lechu, zawiódł całkowicie. To, że Wichniarek w poprzednim sezonie w barwach Herthy Berlin nie zdobył żadnego gola (w 19 meczach) nie jest przypadkiem. W barwach Kolejorza w Ekstraklasie także nie strzelił nic. Skończyło się na rozwiązaniu kontraktu.

Joel Tshibamba (22 lata, Lech Poznań)
Jego transfer z Arki do Lecha już latem wzbudzał kontrowersje. Obawy potwierdziły się, bowiem Kongijczyk jest graczem co najwyżej przeciętnym. W rundzie jesiennej wystąpił w Ekstraklasie w 11 spotkaniach i nie potrafił ani razu pokonać bramkarza rywali. Natomiast gol wbity Manchesterowi City w Lidze Europejskiej wystarczył, by wzbudzić zainteresowanie ze strony Salzburga. Jeśli to prawda i Kolejorz otrzyma za Tshibambę jakiekolwiek pieniądze, będzie to prawdziwy cud.