Obie ekipy postawiły przed sobą jeden cel − wygranie turnieju. Jednak jak na razie zarówno Argentyna jak i Kolumbia nie pokazały, że są godne zaszczytnego miana mistrzów Ameryki Południowej. Wicemistrzowie świata w fazie grupowej zaledwie zremisowali z Paragwajem i po trudnych meczach zwyciężyli 1:0 z Urugwajem i Jamajką, ale styl w tych spotkaniach pozostawiał wiele do życzenia. Wystarczy powiedzieć, że w końcowych minutach "Albicelestes" mogli stracić punkty na rzecz "Reagge Boyz". Kolumbijczycy wcale nie prezentują się lepiej. Ćwierćfinaliści Mistrzostw Świata w 2014 roku doznali bolesnej porażki w fazie grupowej z Wenezuelą i zremisowali bezbramkowo z Peru. Gdyby nie zwycięstwo w drugim meczu z Brazylią, to "Los Cafeteros" pewnie wracaliby już do domu, albo ukrywaliby się gdzieś w amazońskiej dżungli, bo kibice w kraju raczej nie pogodziliby się z taką kompromitacją.
Trzeba jednak pamiętać, że Kolumbijczycy znają sposób na Argentynę. Kiedy "Albicelestes" notowali fenomenalną passę meczów bez porażki na początku lat 90-tych to właśnie oni zatrzymali ekipę trenera Alfio Basile. Kolumbia najpierw wygrała u siebie 2:1, a później nie tylko pokonała Argentynę, ale zrobiła to na jej terenie, a najbardziej szokujące były rozmiary tego zwycięstwa − 5:0.
To dawne czasy. Ostatnio Argentynie wiedzie się znacznie lepiej w meczach z Kolumbią, o czym świadczą cztery zwycięstwa przy jednej porażce w ostatnich ośmiu pojedynkach. Ostatni mecz rozegrany dwa lata temu zakończył się bezbramkowym remisem 0:0.
Kolumbijczycy borykają się z pewnymi problemami personalnymi. Z powodu czerwonej kartki w poprzednim meczu z udziału w meczu ćwierćfinałowym został wykluczony Carlos Bacca. Wystąpić nie mogą także dwaj pomocnicy Carlos Sanchez i Edwin Valencia i to właśnie tę dwójką jako największe osłabienie wskazuje trener Argentyńczyków. − Absencja dwóch pomocników może być wyjątkowo bolesna dla Kolumbii. Nie wiem czy w kadrze tej drużyny są zawodnicy, którzy mogliby ich godnie zastąpić − powiedział trener reprezentacji Argentyny, Gerardo Martino.
Kolumbijczycy jednak zbytnio się tym nie przejmują. Jose Pekerman wierzy, że błyskotliwość Jamesa Rodrigueza i skuteczność Radamela Falcao okażą się decydujące. A przecież trudno znaleźć trenera, który lepiej zna Lionela Messiego i spółkę, niż człowieka, który prowadził tych zawodników w Młodzieżowych Mistrzostwach Świata, czy na mundialu w Niemczech. Warto też wspomnieć, że to właśnie Jose Pekerman pominął Messiego przy ustalaniu składu na mecz z Niemcami. Mało tego, w decydującym momencie zamiast postawić na młodzieńczą werwę asa Barcelony, wolał wprowadzić Julio Ricardo Cruza. Jak to się zakończyło, doskonale pamiętamy - do półfinału awansowali Niemcy.
Podsumowując, z tym meczem wiąże się zbyt dużo różnych historii, które wpływają na emocje piłkarzy obu drużyn. A jeśli do tego dodamy fakt, że jest to faza pucharowa, w której przegrywający odpada, to dojdziemy do wniosku, że zawodnicy dadzą z siebie wszystko i dzięki temu będziemy świadkami piłkarskiego spektaklu. Warto więc poczekać do 1:30, bo Copa America powinna pokazać to, co w futbolu południowoamerykańskim najlepsze.
CO CARACOL/x-news
Więcej o COPA AMERICA 2015
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?