Ariel Borysiuk: Mamy fajną atmosferę w drużynie i teraz pójdziemy do przodu

Paweł Stankiewicz/Dziennik Bałtycki
Ariel Borysiuk
Ariel Borysiuk Karolina Misztal/Polska Press
Piłkarze Lechii Gdańsk nie ukrywali ulgi po wreszcie odniesionym zwycięstwie w ekstraklasie. Biało-zieloni pokonali Śląsk Wrocław 1:0.

- Na pewno spadł nam wielki kamień z serca, bo bardzo potrzebowaliśmy tych punktów - mówi Ariel Borysiuk, pomocnik biało-zielonych. - Wszyscy znają naszą sytuację. Myślę, że zdecydowanie zasłużyliśmy na tą wygraną, mimo nerwowej końcówki meczu. To my byliśmy lepsi. Pierwsza połowa znowu była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Padła tylko jedna bramka, a powinny trzy albo cztery i nikt by nie miał pretensji. W drugiej połowie Śląsk musiał zaatakować, odkryć się, do gry weszli ofensywni piłkarze. Rywale stworzyli sobie trzy dogodne sytuacje, ale w końcu szczęście było z nami. Próbował strzelać z dystansu i przy tej pierwszej sytuacji, choć była trudna, niewiele zabrakło do szczęścia.

- Nieważne kto strzelił, liczy się zwycięstwo. Chwałą Gersonowi, bo jak tlenu potrzebowaliśmy tych punktów. Szukaliśmy strzałów z dystansu, bo wiedzieliśmy, że nie ma Pawełka, który jest mocnym punktem Śląska. Były szanse, w końcówce Milos miał fajną sytuację i powinniśmy wcześniej zamknąć ten mecz i się nie denerwować - dodał Borysiuk.

Lechia do tego meczu przygotowywała się już pod wodzą Dawida Banaczka, choć czasu na wspólną pracę nie było zbyt dużo. - Trener bardziej przygotowywał nas mentalnie do tego spotkania. Piłkarsko mecze z Lechem i Pogonią nie wyglądały najgorzej, a wręcz był dobre jak porównamy je do spotkań z Ruchem czy Cracovią. Potrzebowaliśmy bramki i zwycięstwa. To nam pomoże, bo brakowało gdzieś tej wiary. Każdy wierzy w swoje możliwości, mamy naprawdę fajną atmosferę w drużynie i teraz pójdziemy do przodu - uważa Ariel.

Ekstraklasa jest wyrównana, bo choć Lechia przegrała pięć meczów z rzędu i dopiero w niedzielę sięgnęła po trzy punkty w spotkaniu ze Śląskiem, to strata do czołowej "8" jest minimalna. Wynosi teraz dwa punkty, ale został jeszcze dwa mecze do rozegrania, aby wszystkie zespoły miały na koncie tę samą liczbę rozegranych meczów.

- Dwa punkty tracimy do Wisły, z którą teraz zagramy u siebie. Będzie szansa doskoczyć do "8". Myślimy o Wiśle, bo tylko tak możemy coś osiągnąć. Tyle punktów już straciliśmy, że do końca roku chcemy wygrać oba mecze. Na początek jednak jest Wisła i zobaczymy, co będzie - powiedział Borysiuk.

Dziennik Bałtycki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24