Arkadiusz Malarz dla Ekstraklasa.net: Stracone bramki? Bardziej je rozdajemy, niż rywale zdobywają

Konrad Kryczka
Arkadiusz Malarz
Arkadiusz Malarz Szymon Starnawski / Polskapresse
- Jeżeli chodzi o nas, to rzeczywiście stało się tak, że trochę goli potraciliśmy. Sądzę jednak, że to my bardziej rozdawaliśmy te bramki, aniżeli rywale ładnie nas ograli i trafili do siatki. Pewnie każdy chce, żebyśmy tracili jak najmniej bramek. My również tego chcemy. Trenujemy i staramy się wyeliminować błędy, które nam się przytrafiają - powiedział w rozmowie z naszym serwisem bramkarz Legii Warszawa Arkadiusz Malarz.

Jak zdrowie po meczu z Wisłą? Ucierpiałeś przy pierwszej bramce dla krakowian.
Kiedy Burliga dostawił nogę, dosyć nieprzyjemnie dostałem w skroń. Wszystko jest już jednak w porządku.

Teraz przed wami bardzo ważny mecz z Lechem, choć jeszcze nie decydujący o mistrzostwie. Pełna koncentracja przed tym spotkaniem?
Przed każdym spotkaniem koncentracja jest taka sama. Czy to Lech, czy Wisła, czy Podbeskidzie. Przed każdym spotkaniem trzeba się tak samo mobilizować. Każde jest dla nas ważne.

Lecha jeszcze nie analizowaliście, ale widzicie jego wyniki. Średnio was goni.
Wyniki nie grają. Lech – może nie zapunktował w ostatnim meczu tak, jak chcieliby tego w Poznaniu – ale to groźna drużyna. Przede wszystkim u siebie. Zespół aspirujący do zdobycia w tym sezonie mistrzostwa Polski. Musimy być skoncentrowani i grać swoje, bo to nie będzie łatwy mecz.

Lech traci punkty głównie na wyjazdach – stadion przy Bułgarskiej to ich główny atut przed meczem z wami?
Na pewno, jak każdej drużyny. To ich atut, ale pamiętajmy, że my też potrafimy grać bardzo dobrze na wyjazdach, co ostatnio pokazaliśmy we Wrocławiu. Teraz trzeba się w zmobilizować, dobrze przepracować ten tydzień i można jechać na Lecha.

W Poznaniu już w tym sezonie grałeś, jednak trudno mówić o przyjemnych wspomnieniach.
Tak, ale byłem wtedy w Bełchatowie, a ta drużyna i Legia walczą o zupełnie inne cele. Czasami bywa tak, że mecze układają się w taki sposób, że kompletnie nic nie wychodzi. Z tego, co pamiętam, tak było w tamtym spotkaniu z GKS-em. Lech miał natomiast bardzo dużo sytuacji, choć może wygrał trochę za wysoko.

Któryś z ofensywnych piłkarzy Lecha zapadł ci wtedy szczególnie w pamięci?
Raczej nie. Myślę, że Lech miał wtedy swój dzień i praktycznie wszystko mu wychodziło. Bardzo dobrze funkcjonował raczej jako drużyna, więc trudno mi wyróżnić poszczególnych zawodników.

Aktualnie grasz sporo, ale nie sądzisz, że tracicie za dużo bramek?
Myślę, że każdy bramkarz nie chciałby w ogóle tracić bramek. Jeżeli chodzi o nas, to rzeczywiście stało się tak, że trochę goli potraciliśmy. Sądzę jednak, że to my bardziej rozdawaliśmy te bramki, aniżeli rywale ładnie nas ograli i trafili do siatki. Pewnie każdy chce, żebyśmy tracili jak najmniej bramek. My również tego chcemy. Trenujemy i staramy się wyeliminować błędy, które nam się przytrafiają. Tak, żeby nigdy więcej nam się nie przydarzyły.

Mówisz o rozdawaniu bramek – Bartosz Bereszyński powiedział, że wiślacy mieli półtorej sytuacji, a strzelili dwa gole.
Zgadza się, na dobrą sprawę tak właśnie było. Pierwsza bramka nie powinna paść, a padła. Później ten nieszczęsny faul i sędzia podyktował rzut karny. I tak nam się spotkanie ułożyło. Pokazaliśmy charakter i dogoniliśmy Wisłę. Zabrakło nam może z pięciu, sześciu minut doliczonego czasu gry – myślę, że gdybyśmy mieli trochę czasu więcej, to wygralibyśmy tamten mecz.

Wy straciliście dwa punkty, ale wasi konkurenci robią to samo. Trochę tak, jakby nie chcieli was w ogóle gonić.
To ich problem. My koncentrujemy się na sobie i interesuje nas tylko to, żeby wygrywać w każdym kolejnym meczu. Czasami się udaje, a czasami nie.

Nie drażni was przy tym to, że wyrobicie sobie przewagę, a po trzydziestu kolejkach i tak zostanie ona podzielona na pół?
Z pewnością. Tylko co możemy zrobić, czy powiedzieć? My nie ułożyliśmy tego w ten sposób, to nie my tworzyliśmy podział punktów. Tak jest drugi rok z rzędu i tyle. Chcemy wygrywać, mieć jak najwięcej punktów, a po podziale będziemy walczyć dalej tak, żeby na końcu zdobyć mistrzostwo Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24