Arkadiusz Malarz: Nikolić to taki typ napastnika, któremu piłka zawsze spadnie pod nogi [ROZMOWA]

Konrad Kryczka
Szymon Starnawski / Polskapresse
- Przez cały okres przygotowawczy ćwiczyliśmy, żeby oddawać jak najwięcej strzałów. I dzisiaj przyniosło to efekt. Cieszę się tym bardziej, gdyż pierwsze mecze po przerwie są jedną wielką niewiadomą. Człowiek tylko się zastanawia, czy wszystko, co przygotowywał, wypali od razu w pierwszym spotkaniu. W naszym przypadku wypaliło - powiedział po meczu z Jagiellonią bramkarz Legii, Arkadiusz Malarz.

Jak taki mecz może wyglądać z perspektywy bramkarza, który nie ma zbyt wielu okazji, żeby się wykazać?
Bardzo fajnie. Zaczęliśmy naciskać na rywali od samego początku, tak jak chcieliśmy. Robiliśmy to tak skutecznie, że Jagiellonia chyba nie wiedziała, o co chodzi. Trzeba powiedzieć, że mecz dobrze się dla nas ułożył. Szybko zdobyliśmy pierwszą bramkę i dążyliśmy do strzelenia następnych. Wydaje mi się, że przez 90 minut kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Cieszymy się z trzech punktów i jedziemy dalej.

W ofensywie wszystko działało tak, jak chcieliście, skoro tyle razy sunęliście z atakami na bramkę Jagi?
Przez cały okres przygotowawczy ćwiczyliśmy, żeby oddawać jak najwięcej strzałów. I dzisiaj przyniosło to efekt. Cieszę się tym bardziej, gdyż pierwsze mecze po przerwie są jedną wielką niewiadomą. Człowiek tylko się zastanawia, czy wszystko, co przygotowywał, wypali od razu w pierwszym spotkaniu. W naszym przypadku wypaliło.

Duży wpływ na powodzenie miała gra pressingiem.
Zdecydowanie. Sztab szkoleniowy dobrze nas przygotował przez okres przygotowawczy, więc mamy siłę, żeby zakładać pressing przez 90 minut. Wcześniej nam tego brakowało.

Ale Nikolić strzela, jak strzelał jesienią. Na czym polega jego sekret?
To bardzo dobry napastnik. To taki typ atakującego, któremu w polu karnym piłka zawsze spadnie pod nogi. Ale to bardzo dobrze, że mamy w drużynie taki skarb. Niech strzela jak najwięcej!

Nie spodziewałeś się, że będzie trochę trudniej?
Nie myślałem o tym. Jagiellonia to dobra drużyna, ale postawiliśmy jej trudne warunki. Podziękowania należą się publiczności, która poniosła nas ku zwycięstwu. Mam nadzieję, że daliśmy kibicom dowód, że warto przychodzić na nasze mecze, bo na pewno nie będą się na nich nudzić.

Dobrze grało ci się z tak zestawioną obroną?
Wiadomo, że to pierwszy mecz o stawkę, ale wcześniej mieliśmy przecież sparingi. Sądzę, że każdy z nas wykonał przedmeczowe założenia i ogólnie nasza współpraca wyglądała dobrze. Przecież zagraliśmy na zero z tyłu, a to też jest ważne.

Przyzwyczaiłeś się do bycia numer jeden, nie masz obaw o porównania do Dusana Kuciaka?
Dusan zrobił dla Legii bardzo dużo, więc nie dziwię się, że kibice będą mnie do niego porównywać. Będę się starał godnie go zastąpić, ale nie jest powiedziane, że jestem niepodważalnym numerem jeden. Swoja wartość będę musiał udowodnić na każdym kolejnym treningu.

To dla ciebie komfortowa sytuacja, kiedy rywalami do miejsca w bramce są nieograni zawodnicy?
Nie podchodzę do tego w ten sposób. Trenerzy obserwują nas na każdym treningu. Każdy z nas daje z siebie wszystko. Nie ma mowy o odpuszczaniu. Sam koncentruję się przede wszystkim na sobie. Chcę czerpać jak najwięcej radości z treningów i schodzić z nich na czworaka, zmęczony pracą. Jeżeli będę podchodził do sprawy w ten sposób, to będzie widać tego efekty.

Do Piasta tracicie już tylko trzy punkty.
Jesteśmy zadowoleni, że już w pierwszej kolejce po przerwie nadrobiliśmy dwa punkty do liderującego Piasta. Chcemy go dogonić jak najszybciej, a później patrzeć już tylko na siebie, a nie na innych. Jesteśmy świadomi, że jeżeli nie zdobędziemy mistrzostwa, to sezon będziemy mogli uznać za przegrany. W tym roku przypada stulecie klubu, więc tym bardziej chcemy wygrać ligę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24