Arkadiusz Reca: Od początku wierzyłem, że wygramy [ROZMOWA]

Kaja Krasnodębska
DARIUSZ BLOCH/POLSKA PRESS
- Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu wiedziałem, że debiutancki mecz ułoży się korzystnie dla nas - przyznał po zakończeniu spotkania z Lechią Gdańsk, piłkarz płockiej Wisły, Arkadiusz Reca. - Miałem przeczucie, że rozegramy niezłe spotkanie, a także liczyłem na komplet punktów. Jestem bardzo szczęśliwy, że moje przypuszczenia się sprawdziły i już po dzisiejszym spotkaniu mamy na swym koncie trzy oczka - dodał.

Dzisiejsze spotkanie było dla Ciebie debiutem w Ekstraklasie. Nogi trochę się plątały?
Muszę przyznać, że przed premierowym gwizdkiem odczuwałem trochę stresu. Czy nogi się plątały? Chyba nie, lecz szczerze mówiąc, początek był nieco stresujący. Miałem z tyłu głowy, iż to już ta najwyższa polska klasa rozgrywkowa, toteż odczuwałem trochę tremy przy pierwszych kopnięciach piłki czy kontaktach z nią. Z czasem czułem się na boisku coraz pewniej. Myślę więc, że nie było najgorzej i mam nadzieję, że w miarę częstszych występów w Ekstaklasie, będę prezentował się na murawie lepiej i lepiej.

Zwycięstwo na inaugurację sezonu. Lepszego wejścia do Ekstraklasy nie mogliście sobie wymarzyć?
Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu wiedziałem, że ten debiutancki mecz ułoży się korzystnie dla nas. Mimo, że naszym rywalem to aspirująca do mistrzostwa w tym sezonie, Lechia Gdańsk, byłem dobrej myśli. Miałem przeczucie, że rozegramy niezłe spotkanie, a także liczyłem na komplet punktów. Jestem bardzo szczęśliwy, że moje przypuszczenia się sprawdziły i już po dzisiejszym spotkaniu mamy na swym koncie trzy oczka.

Nie straciłeś wiary nawet po golu Marco Paixao?
Muszę przyznać, iż nawet na moment w nas nie zwątpiłem. Bramka Lechii bynajmniej na to nie wpłynęła. Zwłaszcza, że moim zdaniem nie wynikała ona ze słabej postawy całego zespołu, a jedynie indywidualnych błędów, które w każdej chwili mogą przydarzyć się każdemu z nas. Oczywiście, nie chcieliśmy takiego otwarcia tego spotkania, lecz gdy ten gol już padł, pozostało nam tylko naprawić niekorzystny rezultat, wyrównać, a później odwrócić losy spotkania. Nie zastanawialiśmy się więc długo nad tym co się stało, ale wzięliśmy do wytężonej pracy. Wiedzieliśmy, że naszą mocną stroną są stałe fragmenty gry. Udowodniliśmy to szybko wyrównując po rzucie wolnym w wykonaniu Dominika Furmana. Bramka na 1:1 dodatkowo dodała nam skrzydeł, dzięki czemu później coraz odważniej poczynaliśmy sobie na boisku, miejscami prowadząc grę.

Ty również pokazałeś się z bardzo dobrej strony. Stworzyłeś sobie kilka fajnych sytuacji, żadnej jednak nie wykorzystując. Pozostał niedosyt?
Niedosyt jest ogromny. Chciałem wpisać się na listę strzelców już w debiucie. A jeżeli nie na zdobycie bramki, liczyłem, że uda mi się chociaż zapisać sobie jakąś asystę. Jestem na siebie zły, że nie zdołałem wykorzystać ani jednej sytuacji. Muszę szczerze powiedzieć, iż miałem dwie stuprocentowe sytuacje, które powinienem zamienić na gole. Koledzy jak na tacy wystawiali mi piłkę, a ja nie potrafiłem odwdzięczyć się trafieniem. Teraz pozostał więc żal i nadzieja, że następnym razem mi się to uda. Na pewno zrobię wszystko co w mojej mocy, aby już za tydzień bezpośrednio wpłynąć na końcowy rezultat spotkania.

Już w zeszłym sezonie byłeś bardzo blisko debiutu w kadrze U-21 Wtedy uniemożliwiła Ci to jednak kontuzja. Liczysz na kolejne szanse ze strony Marcina Dorny?
Bardzo chciałbym mieć okazję zadebiutować w reprezentacji trenera Dorny. Wiem jednak, że nie otrzymam powołania za darmo. Jedynym sposobem, aby przekonać go, że zasługuję na kolejne powołania jest solidna gra w klubie. Ekstraklasowe rozgrywki stwarzają mi dodatkową możliwość pokazania się sztabowi szkoleniowemu. Mam nadzieję, że dobrymi występami, a także zdobytymi bramkami uda mi się przykuć jego uwagę i wywalczyć sobie miejsce nie tylko podczas spotkań towarzyskich, ale przede wszystkim podczas nadchodzących Mistrzostw Europy w Polsce.

Po udanym sezonie w 1. lidze, dziennikarze długo przymierzali Cię do nieco mocniejszych klubów Ekstraklasy. Dlaczego zdecydowałeś się pozostać w Wiśle?
Ewentualna zmiana klubowych barw to zawsze poważna decyzja w życiu piłkarza. Nie mogłem podjąć jej sam. Rozmawiałem na ten temat zarówno z najbliższymi jak i osobami, które w piłce mają sporo większe doświadczenie niż ja. Po tych konsultacjach doszedłem do wniosku, że dla rozwoju mojej kariery najlepszym wyborem będzie spędzenie kolejnego sezonu w Płocku. Mam nadzieję, że okaże się to słuszną decyzją, a moje kolejne miesiące spędzone tutaj zaprocentują nie tylko dla mnie, ale także dla zespołu. Chciałbym bowiem dać tej drużynie jak najwięcej i przyczynić się do jak najwyższego miejsca w tabeli pod koniec roku.

Dzisiaj graliście przeciwko drużynie z grupy mistrzowskiej, ale za tydzień waszym rywalem będzie już wicemistrz Polski. Ponownie sprawicie niespodziankę?
Mecz w Gliwicach z pewnością nie będzie należał do najłatwiejszych. Czeka nas bardzo wymagające spotkanie, zwłaszcza że na korzyść Piasta przemawia nie tylko większe ekstraklasowe doświadczenie czy sukcesy sprzed paru miesięcy, ale także wspierająca ich publiczność. Z pewnością wysoko postawią nam poprzeczkę. My jednak już od jutra zaczniemy przygotowywać się do tego starcia, ciężko pracować, aby na Śląsku zaprezentować się jak najlepiej. Czy ponownie uda nam się zdobyć trzy punkty? Zrobimy wszystko, aby tak właśnie się stało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24