Bale dał zwycięstwo Realowi w San Sebastián! [ZDJĘCIA]

Grzegorz Ignatowski
Real Sociedad - Real Madryt
Real Sociedad - Real Madryt Alvaro Barrientos
W meczu 36. kolejki Real Madryt pokonał na wyjeździe Real Sociedad 1:0. Gola na wagę zwycięstwa zdobył w 79. minucie meczu Walijczyk Gareth Bale. Dzisiaj swoje mecze rozegrają także główni rywale "Królewskich" w walce o tytuł mistrzów Hiszpanii - FC Barcelona i Atletico Madryt.

Real Madryt miał w sobotę trudne zadanie. Musiał wygrać na wyjeździe z jedenastym w tabeli Realem Sociedad, by dalej liczyć się w walce o tytuł mistrzowski. Co w tym takiego trudnego, skoro rywal znajduje się w dolnej połowie tabeli? Na przykład to, że Real Sociedad wygrał niedawno z Barceloną, a Real w tym spotkaniu zagrał bez Cristiano Ronaldo czy Karima Benzemy.

Brak najskuteczniejszych strzelców w ekipie "Królewskich" był aż nadto widoczny na boisku. Wystarczy powiedzieć, że w pierwszej połowie pod bramką Geronimo Rulliego tylko trzy razy zrobiło się gorąco. Raz Argentyńczyk wybił piłkę na rzut rożny po strzale Jamesa Rodrigueza, później Gareth Bale oddał niecelny strzał głową, a w końcówce pierwszej połowy Rulli poradził sobie ze strzałem Nacho. Po pierwszych 45 minutach można było odnieść wrażenie, że Real Sociedad po raz kolejny może sprawić niespodziankę, urywając piłkę jednemu z kandydatów do tytułu mistrzowskiego.

W drugiej połowie piłkarze Realu dalej testowali Rulliego, ale ten, podobnie jak w meczu z Barceloną, był w kapitalnej formie. Po kolejnym strzale Bale'a i dwóch próbach Jesego golkiper Realu Sociedad zapewne jawił się madrytczykom jako człowiek z ośmioma rękami. Jednak w 80. minucie Walijczyk udowodnił, że nawet jeśli czasem wydaje się, że bramkarz ma osiem rąk, to i tak można go pokonać. Bale wyskoczył idealnie w tempo do piłki dośrodkowanej z prawego skrzydła przez Isco i mocnym strzałem głową nie dał szans Rulliemu na udaną interwencję. A więc Real w końcu strzelił upragnioną bramkę, ale do końca pozostawało jeszcze 10 minut.

Niestety przez ten czas gospodarze nie zdołali poważnie zaszkodzić bramce strzeżonej przez Keylora Navasa. Nieco ciekawiej zrobiło się dopiero w doliczonym czasie gry, kiedy na pole karne Realu powędrował... Geronimo Rulli. Jednak cudów nie ma, bramkarz Realu Sociedad nie poszedł w ślady Sebastiana Nowaka i nie zdołał rozstrzygnąć losów meczu w ostatniej minucie. Ostatecznie "Królewscy" wzbogacili się o trzy punkty i teraz muszą czekać na to, co zrobią Atletico Madryt i FC Barcelona. Jeśli jedna z tych drużyn się potknie, Real poprawi swoją ligową pozycję i przybliży się do tytułu mistrzowskiego.

Więcej o LIDZE HISZPAŃSKIEJ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24