Bartoszek, trener Korony: - Jest dużo znaków zapytania

- Jest naprawdę dużo znaków zapytania. Do tych, którzy wcześniej byli kontuzjowani, a więc Djibrila Diawa, Ilijana Micanskiego i Miguela Planki doszli po meczu z Wisłą Siergiej Pillipczuk, Rafał Grzelak i Ken Kallaste. Na razie trudno powiedzieć, jak to się wszystko ułoży i kto będzie gotowy do gry – przyznaje Bartoszek.

Szkoleniowiec Korony zdaje sobie sprawę, że mecz w Niecieczy może przybliżyć jego drużynę do piątego miejsca w tabeli na koniec sezonu. Gdy uda się tego dokonać, Korona powtórzy swoje osiągnięcia z czasów trenera Ryszarda Wieczorka (sezon 2005/2006) i Leszka Ojrzyńskiego (2011/2012). Wtedy też uplasowała się na piątym miejscu.

- Byłoby super powtórzyć ten wynik i trochę szkoda, że mamy taką stratę do czwartego miejsca po sezonie zasadniczym. Piąte miejsce jest naszym celem i wiemy, że chcąc je wywalczyć, musimy osiągnąć w poniedziałek dobry wynik w Niecieczy – przyznaje Bartoszek.

Trener kielczan spodziewa się jednak w Niecieczy trudnego pojedynku, ale wierzy w swój zespół, który podbudowała wygrana z Wisłą Kraków. To była pierwsza wygrana Korony w grupie mistrzowskiej. Teraz Bartoszek czeka na pierwszą wyjazdową wygraną z Koroną. Przypomnijmy, że kielczanie ostatni wyjazdowy mecz wygrali w… Niecieczy (3:1), gdy trenerem był jeszcze Sławomir Grzesik.

- Długo już czekamy na wygraną na wyjeździe i mam nadzieję, że w końcu się uda. Nie będzie to jednak łatwe, tym bardziej, że mamy kadrowe kłopoty – przyznaje Bartoszek.