Bezsilna i niepradna Wisła Puławy przegrała z Wigrami

Tomasz Biaduń / Kurier Lubelski
Wisła Puławy nie była w stanie przeciwstawić się Wigrom Suwałki
Wisła Puławy nie była w stanie przeciwstawić się Wigrom Suwałki Filip Trubalski
Wisła Puławy była bezsilna w starciu z Wigrami Suwałki. Ambicji zawodnikom Mariusza Sawy odmówić nie można, jednak ich bezradność i nieskuteczność pod bramką rywali były ogromne. Mimo że miejscowi przeważali, przegrali 0:1.

Jedyny gol w sobotnim meczu padł już po kwadransie gry. Akcja z 15. minuty wywołała niemały szok. Goście przeprowadzili szybką kontrę, piłka po ich strzale odbiła się od słupka, a dopadł do niej Audrius Brokas i wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

Puławianie od tej pory przejęli inicjatywę. Przez większość czasu przebywali na połowie przyjezdnych, jednak ich wysiłki nie przynosiły rezultatu. Wigry za to groźnie kontrowały i siały sporo popłochu w szeregach Wisły. Swoją drogą puławska obrona pozwalała rywalom na zdecydowanie zbyt wiele. Suwalczanie często spokojnie rozgrywali piłkę na 20-30 metrze od bramki Kamila Beszczyńskiego. Każda ich kontra pachniała golem, jednak albo niedokładne podania, strzały, albo udane parady Beszczyńskiego zapobiegały utracie bramki.

Wisła też miała swoje akcje. Kilka razy bardzo bliski uzyskania trafienia był Łukasz Giza. Raz minimalnie główkował obok słupka po świetnej centrze Pawła Jabkowskiego, który zaliczył dobry mecz. Młody skrzydłowy szalał po lewej stronie, zwłaszcza w pierwszej połowie. W drugiej, nie wiedzieć czemu, piłka nie wędrowała zbyt często na jego skrzydło. A o to aż się prosiło. Puławianie uparcie konstruowali atak za atakiem prawą flanką, a dobre przerzuty na drugą stronę można było policzyć na palcach jednej ręki.

To jednak i tak nie były największe grzechy popełniane przez Wisłę. Gospodarze zaliczyli masę niecelnych podań, strzałów, mieli często problemy komunikacyjne, co wywoływało sporo problemów, zwłaszcza w obronie.

Obrońcy pokusili się również kilkukrotnie o podania w poprzek boiska, co o mało nie skończyło się dla Wisły fatalnie. Puławian pochwalić można jednak za wolę walki i ambicję. Nie szło im, ale się starali i nie załamywali. Zasłużyli przynajmniej na remis, jednak to Wigry dopięły w końcu swego.

Jedenasty kolejny mecz bez wygranej źle wpłynął na trenera Sawę, któremu głos zadrżał na konferencji. Szkoleniowiec zapewnił, że się nie podda i chce kontynuować pracę. I dobrze. Bo zrzucanie na niego całej winy za ostatnie wyniki przez niektórych, w obliczu masy innych problemów, nie jest słuszne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24