Blade "Pasy" w Gdyni

Bartłomiej Szura
Tshibamba (nr22) zdobył pierwszego gola.
Tshibamba (nr22) zdobył pierwszego gola. Piotr Jarmułowicz (Ekstraklasa.net)
Dwie czerwone kartki, dwie bramki, dużo walki - to zobaczyliśmy na stadionie Narodowym Rugby w Gdyni. Arka pokonała Cracovię 2:0!

Pierwsza połowa choć bezbramkowa miała kilka faz. Początek spotkania to składne akcje obu drużyn. Szczególną aktywnością wykazywał się Bartosz Ława ale z jego starań niewiele wynikało.

W 20 minucie przed wielką szansą na bramkę stanął Mateusz Klich,, jednak fatalnie spudłował. Klich - mógł stać się bohaterem pozytywnym, a został negatywnym.

Niestety, od około 25 minuty spotkanie stało się senne. Gra zaczęła się toczyć głownie w środku pola, zawodnicy próbowali z pominięciem drugiej linii kierować piłki do napastników, jednak podania te były bardzo niecelne.

W 43 minucie doszło do sytuacji, która miała kluczowe znaczenie dla meczu – sędzia Siedlecki, który mimo wszystko chyba powinien odpocząć od sędziowania jakiś czas, tym razem zbyt pochopnie ukarał czerwoną kartką Mateusza Klicha, który co prawda atakował piłkę ale przy okazji w okolice klatki piersiowej kopnął przeciwnika. Wątpliwym jest tutaj fakt czy za to przewinienie należała się od razu kartka czerwona bo nie było widać w tej sytuacji złośliwości ze strony zawodnika "Pasów". Arbiter chyba jednak powinien pokazać, żółty kartonik a że Klich w 25 minucie obejrzał „żółtko” nr 1 to i tak musiałby opuścić boisko.

Druga połowa rozpoczęła się fantastycznie dla gospodarzy – Szmatiuk pięknie podał piłkę głową do Tshibamby, błąd popełnił Tupalski i Arka po strzale czarnoskórego gracza objęła prowadzenie. Po zdobyciu prowadzenia gospodarze przycisnęli, Cracovia grając w osłabieniu miała problemy z wyjściem z własnej połowy.

W 60 minucie jednak ładnym strzałem z wolnego - faulowany był Matusiak - z ponad 20 metrów popisał się Goliński ale Witkowski poradził sobie bez problemu. Już jednak dwie minuty później tylko odważnej interwencji Merdy Cracovia zawdzięcza, że nie przegrywała dwoma bramkami.

Kolejne szanse na strzelenie bramek mieli Kowalski, który z wolnego z 16 metrów uderzył bardzo mocno ale bramkarz Cracovii wykazał się umiejętnościami piąstkując piłkę, oraz Tshibamba, który w przeciągu 60 sekund doszedł do dwóch bardzo dobrych sytuacji.

W 77 minucie Adrian Mrowiec za drugą żółtą kartę opuścił murawę. Trzy minuty później Litwin Labukas wywalczył rzut wolny w narożniku boiska. Z rzutu wolnego dośrodkował Bożok a sam Labukas strzałem głową z 8 metrów pokonał bramkarza „Pasów”. W tym momencie stało się jasne, że Cracovia z Gdyni punktów nie wywiezie. Trzeba dodać, że wcześniej Liwin przebywał na boisku tylko 6 minut – zmieniając w 74 minucie wyjątkowo dziś słabego Przemysława Trytkę.

Końcówka meczu to już zdecydowana przewaga Arki, która raziła jednak nieporadnością i więcej bramek nie strzeliła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24