Chilijczycy byli zdecydowanym faworytem tego spotkania. Jakby na potwierdzenie tej tezy już w 3. minucie objęli prowadzenie. Wystarczyło jedno długie podanie Gary'ego Medela, by defensywa Boliwijczyków została unicestwiona. Owszem, przyjmujący piłkę Vargas był mocno naciskany przez jednego z rywali i być może dlatego przyjął piłkę w taki sposób, że ta wylądowała na skraju pola karnego. Tam pojawił się Charles Aranguiz, który spokojnym uderzeniem posłał piłkę do siatki.
Taki początek meczu sprawił, że gospodarze turnieju nabrali wiary w siebie. Efekt? W 32. minucie po strzale Alexisa Sancheza z rzutu wolnego piłka odbiła się od prawego słupka bramki Romela Quinoneza. Pięć minut później Sanchez mógł już się cieszyć z drugiej bramki dla Chilijczyków. Dwójkowa akcja napastnika Arsenalu z Jorge Valdivią zakończyła się efektownym strzałem głową tego pierwszego i Quinonez po raz drugi w tym spotkaniu musiał wyciągać piłkę z siatki.
W pierwszej połowie Chilijczycy wyraźnie pokazali, kto tu rządzi, ale w drugiej przewaga była jeszcze bardziej wyraźna. Owszem, Boliwia miała swoją szansę po strzale Marcelo Moreno w 50. minucie, ale to "La Roja" znalazła sposób na zdobycie kolejnej bramki. Stało się tak w 67. minucie po podaniu z prawego skrzydła Angelo Henriqueza i strzale z bliskiej odległości Charlesa Aranguiza. Warto wspomnieć, że w tym momencie na boisku nie było już największych gwiazd reprezentacji Chile, bowiem Jorge Sampaoli zdecydował się zdjąć w przerwie Alexisa Sancheza i Arturo Vidala.
Trzecia bramka nie zaspokoiła głodu Chilijczyków. W 79.minucie Jorge Valdivia popisał się kapitalnym podaniem do Gary'ego Medela, a ten zamienił się na chwilę w rasowego napastnika i to takiego z najwyższej półki, bowiem zdołał efektownym lobem oszukać boliwijskiego golkipera i umieścić piłkę w siatce.
Na pięć minut przed końcem meczu Chile zadało jeszcze jeden cios. A właściwie to Boliwia sama go sobie zadała. Po płaskim dośrodkowaniu z prawego skrzydła Henriqueza Ronald Raldes interweniował tak niefortunnie, że przelobował własnego golkipera i wpakował piłkę do własnej bramki. Ten gol już w pełni zaspokoił gospodarzy. Skończyło się na wyniku 5:0, ale ten rezultat nie wpłynie na losy Boliwii, która wyszła z grupy A z 2. miejsca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?