Lider, choć w wielu momentach prowadził grę i robił co mógł, by zmienić oblicze gry, nie może zaliczyć drugiego wyjazdu do udanych. - Ciężko coś powiedzieć na gorąco. Jest wiele elementów, nad którymi musimy popracować, zwłaszcza jeśli chodzi o taktykę. Nie możemy zostawiać tak wielkich dziur w środku i przebywać daleko od siebie. To zaważyło - uważa Broź. - Popełniliśmy za dużo strat indywidualnych, po których Polonia nas skontrowała. A to przecież my przyjechaliśmy tutaj z myślą gry z kontry - dodaje.
W 75. minucie Broź został wycięty w polu karnym, a następnie zamienił jedenastkę na bramkę. Do końca pozostawał kwadrans. Czy Widzew wierzył, że może jeszcze wywieźć chociaż punkt z trudnego terenu? - Pewnie, że tak. Nadzieja jest zawsze. Zresztą po Polonii było widać, że nie ma już siły. Tak naprawdę zagrali z kontry, zagrywali z tyłu i tylko czyhali na okazję, by wyprowadzić szybki atak - mówi Broź.
Jeszcze w poniedziałek Widzew podejmował Górnik Zabrze. Zaledwie cztery dni później musiał jechać do Warszawy. Czasu na przygotowania miał więc bardzo niewiele, podczas gdy Polonia miała tydzień na regenerację po derbach Warszawy. - Nie wydaje mi się, żeby to miało jakieś znaczenie. Owszem ten tydzień wyglądał inaczej niż minione, ale my jesteśmy przygotowani do dużej częstotliwości występów. Możemy grać nawet co trzy dni i nie boimy się tego. Fizycznie chyba wyglądaliśmy dobrze i nie miało to żadnego wpływu na wynik - twierdzi Broź.
Rozmawiał w Warszawie - Daniel Kawczyński / Ekstraklasa.net
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?