Po wtorkowym zwycięstwie w derbowym spotkaniu z Legią zarówno kibice, jak i piłkarze Polonii byli w iście szampańskim nastroju. Podopieczni Jose Bakero - przy odpowiednim układzie wyników innych spotkań ostatniej kolejki - mieli szansę na zajęcie nawet szóstego miejsca w lidze! Niestety, nie został spełniony podstawowy warunek - zwycięstwo w Bytomiu.
Tymczasem scenariusz sobotniego spotkania wyglądał identycznie jak wielu innych w tym sezonie - rywal obejmuje prowadzenie, "Czarne Koszule" starają się doprowadzić do wyrównania, jednak ich nieporadne ataki nie przynoszą efektu.
Pierwsze okazje na objęcie prowadzenia mieli poloniści z Warszawy. W 14. minucie spotkania niegroźny strzał z dystansu Łukasza Piątka pewnie obronił Wojciech Skaba, a cztery minuty później po rzucie wolnym Tomasza Brzyskiego z osiemnastu metrów piłka przeleciała ponad bramką. Po trzydziestu minutach gry prowadzenie objęli gospodarze - piłkę z rzutu wolnego z prawej strony boiska dogrywał Słowak Marek Bazik, a do bramki skierował ją głową Błażej Telichowski, który jeszcze w rundzie jesiennej był zawodnikiem "Czarnych Koszul", jednak po przyjściu do Warszawy trenera Bakero nie znalazł uznania w jego oczach i opuścił Konwiktorską. Jeszcze przed przerwą Bytomianie mogli strzelić drugą bramkę - ponownie zagrywał Bazik, z woleja uderzał Bykowski, jednak Michał Gliwa był na posterunku.
Po zmianie stron boiska ponownie dał o sobie znać Bykowski - po jego zagraniu w 51. minucie na bramkę gości uderzał Marcin Radzewicz, jednak Gliwa sparował piłkę. W 60. minucie na uderzenie sprzed linii pola karnego zdecydował się Tomasz Nowak, jednak golkiper "Czarnych Koszul" po raz kolejny wyszedł z opresji obronną ręką. Wraz z upływem czasu do głosu doszli goście. W 64. minucie w sytuacji sam na sam z Wojciechem Skabą znalazł się Daniel Gołębiewski. Najskuteczniejszy strzelec warszawskiego zespołu próbował lobować bramkarza, jednak przeniósł piłkę nad poprzeczką. Pięć minut później ten sam zawodnik po zamieszaniu w polu karnym umieścił piłkę w bramce, jednak prowadzący zawody Hubert Siejewicz z Białegostoku dopatrzył się pozycji spalonej i gola nie uznał.
Do końca meczu obraz gry nie uległ zmianie - "Czarne Koszule" atakowały, jednak mądrze grający gospodarze nie dawali im szans na stworzenie poważnego zagrożenia pod bramką. Bytomianie wygrali 1:0 zapewniając sobie 7. miejsce w ligowej tabeli na koniec sezonu, zaś drużyna z Warszawy została sklasyfikowana na miejscu trzynastym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?