Carlo strzelił, cena rośnie

Paweł Hochstim/Dziennik Łódzki
Carlo Costly znów strzelił gola dla reprezentacji Hondurasu, tym razem pokonując w towarzyskim meczu bramkarza Łotwy. Honduras wygrał 2:1, a wartość Costly'ego - jak niemal po każdym spotkaniu reprezentacji - znowu wzrosła.

Runda jesienna ekstraklasy powoli się kończy, więc w Bełchatowie lada dzień powróci temat sprzedania Costly'ego. Już latem Honduranin był bliski odejścia do angielskiego Wigan Athletic, ale, z nieznanych w PGE GKS przyczyn, do transferu nie doszło. Prezes bełchatowskiego klubu Andrzej Zalejski odesłał nawet do Anglii podpisany kontrakt, ale szefowie Wigan nie zdecydowali się na zakup Honduranina.

O ile wartość Costly'ego po meczach kadry Hondurasu wzrasta, o tyle... spada po spotkaniach w polskiej lidze. Costly na krajowych boiskach nie błyszczy, a w tym sezonie zdobył zaledwie jednego gola i tylko cztery razy wyszedł na boisko w podstawowym składzie.

Tymczasem w reprezentacji Hondurasu, która - w przeciwieństwie do Polaków - wywalczyła awans na przyszłoroczny mundial, Costly jest jednym z najważniejszych zawodników. W kwalifikacjach do mistrzostw świata w RPA napastnik PGE GKS zdobył sześć goli. Miał też świetne występy na turnieju o Złoty Puchar CONCACAF, a w sobotę pokonał bramkarza Łotwy.

Carlo często zmienia zdanie, raz mówiąc, że chce odejść z Bełchatowa, by za chwilę powiedzieć, że jest gotowy do walki dla GKS, ale raczej trudno przypuszczać, by zdecydował się na przedłużenie kontraktu z klubem. Choć jest najbardziej kosztownym transferem w historii bełchatowskiego klubu, raczej nie otrzyma również oferty przedłużenia umowy. A ponieważ ta wygasa z końcem czerwca przyszłego roku, zimą szefowie PGE GKS, jeśli chcą odzyskać choć część zainwestowanych w transfer Costly'ego pieniędzy, muszą go sprzedać.

Po dobrych występach napastnika z Hondurasu w reprezentacji można się spodziewać, że oferty do Bełchatowa trafią. Piłkarze z Ameryki Środkowej mają dobrą markę w Anglii i nawet słaba forma Costly'ego w trakcie ubiegłorocznego wypożyczenia do Birmingham City nie powinna tego zmienić.

Ile bełchatowianie mogą zarobić na transferze Costly'ego? Fakt, że zawodnikowi kończy się kontrakt sprawi, że suma nie będzie wysoka. Gdy latem Honduraninem interesował się Wigan, angielscy dziennikarze pisali, że klub jest gotowy zapłacić za niego kwotę przewyższającą milion funtów. Jeśli dziś ktoś chciałby kupić Costly'ego za milion euro, a nawet milion dolarów, byłaby to korzystna propozycja dla bełchatowian.

Przy liczbie napastników PGE GKS zatrzymywanie Costly'ego w klubie wydaje się nielogiczne. Napastnik z Hondurasu i tak ma małe szanse na grę, tym bardziej, że do zdrowia wrócili już Dawid Nowak i Mariusz Ujek. Jedynym powodem, który może mimo korzystnej oferty spowodować o zatrzymaniu Carla w GKS jest... marketing. Costly może być pewny powołania na mistrzostwa świata i nawet jeśli po zakończeniu sezonu pożegna się z GKS, we wszystkich oficjalnych materiałach i statystykach będzie funkcjonował jako zawodnik PGE GKS.

Na razie Costly do Bełchatowa wróci dopiero w czwartek, na dwa dni przed meczem z Lechią. W środę Honduras ma bowiem jeszcze zaplanowane spotkanie towarzyskie z Peru, które odbędzie się w Miami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24