Cel? Zdobyć twierdzę przy Łazienkowskiej

Zbyszek Anioł
Korona Kielce 1:0 Legia Warszawa
Korona Kielce 1:0 Legia Warszawa Francuz
W Warszawie i Kielcach po dziesięciu meczach nikt nie jest do końca zadowolony. Legia musi od początku gonić Wisłę i idzie jej to opornie. Korona z kolei straciła sporo głupich punktów i gdyby nie to, dziś byłaby w czołówce. Czas, więc aby nadrobić straty.

Twierdza - Łazienkowska
Legia w walce o mistrzostwo Polski liczy się tylko dzięki punktom zdobytym na własnym boisku. Przy Łazienkowskiej wicemistrzowie Polski grają ofensywnie, odważnie i skutecznie. „Wojskowi” w pięciu meczach odnieśli cztery zwycięstwa i raz z zremisowali. W żadnym z tych spotkań Jan Mucha nie musiał wyciągać piłki z siatki. Ostatni raz słowackiego golkipera pokonał 30. maja jego rodak Pavol Balaz.

Pierwszy gol?
Oprócz tego, że Legia u siebie to inna drużyna niż na wyjeździe to Korona nie strzeliła jeszcze bramki na stadionie stołecznej drużyny. Wszystkie trzy mecze kielczanie zakończyli z zerowym dorobkiem bramkowym (1:0, 3:0 i 2:0). Gola nie potrafili strzelić: Piechna, Robak, czy Edi Andradina - najlepsi napastnicy Korony w ostatnich latach. I w tej chwili wydaje się, że jedynym snajperem, który może dokonać tej sztuki to Edi, bo pozostali atakujący z Kielc mają problem żeby trafić do siatki nawet na Arenie Kielce.

Został tylko dwóch, ale zagra tylko jeden. Korona się cieszy
W sześciu dotychczasowych meczach pomiędzy Koroną, a Legią w Ekstraklasie dla klubu ze stolicy bramki zdobywało sześciu zawodników. W koszulce z „L” gra już tylko dwóch: Dicson Choto i Takesure Chinyama. Napastnik i środkowy obrońca z Zimbabwe po jednym razie trafiali do siatki Korony, ale Chinyamy zabrakło w kadrze na sobotni mecz i swojego dorobku nie powiększy. Choto z kolei będzie stwarzał zagrożenie przy okazji rzutów rożnych. Tyle samo razy piłkę do kieleckiej bramki pakowali: Janczyk, Roger i Vuković. Wszyscy wspólnie zaliczyli pięć trafień. Największym katem Korony był jednak Piotr Włodarczyk, który sam zdobył cztery gole. „Nędzy” w Warszawie już nie ma, więc defensywa z Kielc może odetchnąć z ulgą.

Szeroka kadra do stolicy
Trener Marek Motyka zabrał do Warszawy aż 21. piłkarzy. I nie dlatego, że kielczanie robią sobie wycieczkę. Większa ilość piłkarzy jest spowodowana faktem, że Koronę we wtorek czeka jeszcze spotkanie Remes Pucharu Polski z Dolcanem w Ząbkach. Jedyny piłkarzem, który nie może zagrać w tych spotkaniach jest kontuzjowany Łukasz Nawotczyński.

Wracają do Legi
Tematem numer jeden wokół sobotniego meczu jest powrót na stadion Legii Edsona Da Silvy i Aleksandara Vukovicia. Brazylijczyk i Serb razem z warszawskim klubem odnosili duże sukcesy. Edson cieszył z mistrzostwa Polski i dwóch Pucharów Polski. Jeszcze więcej powodów do radości miał Vuković, który dwukrotnie był mistrzem Polski, a także zdobył trzy krajowe puchary(Polski, Ligii i Superpuchar). Teraz obaj pomocnicy znów zagrają na dobrze znanym im stadionie, ale już po drugiej stronie barykady. Wcześniej do meczu przystępowali z pozycji faworyta. A teraz rozpoczynają z pozycji „Kopciuszka”, którego stać na niespodziankę.

Będzie ciekawie
Emocji w tym meczu nie będzie brakowało, bo dla Korony mecze z Legią są szczególne. I do tej pory spotkania między tymi drużynami dostarczały kibicom wiele emocji i co ważne padało też sporo goli.

Prawdopodobne składy:
Legia: Mucha - Rzeźniczak, Choto, Astiz, Komorowski - Radović, Iwański, Borysiuk, Rybus - Grzelak, Mięciel.
Korona: Cierzniak - Kuzera, Hernani, Markiewicz, Mijajlović - Kiełb, Vuković, Sobolewski - Edi - Gajtkowski, Buśkiewicz.

Czytaj również zapowiedź tego meczu napisaną przez Kamila Romanowskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24