Cracovia rozgromiła grający w osłabieniu Śląsk, dwa gole Saidiego Ntibazonkizy

Rafał Dziuk, KS
Śląsk Wrocław - Cracovia 0:3
Śląsk Wrocław - Cracovia 0:3 x-news
Na Stadionie Miejskim we Wrocławiu piłkarze miejscowego Śląska niespodziewanie przegrali z Cracovią 0:3. Dwa gole dla gości zdobył Saidi Ntibazonkiza, a trzeciego dołożył jeszcze Marcin Budziński. Na przebiegu meczu zaważyła czerwona kartka, którą w 5. minucie otrzymał bramkarz gospodarzy Rafał Gikiewicz.

Zdecydowanym faworytem pojedynku pomiędzy Śląskiem Wrocław a Cracovią byli gospodarze. Jednak wrocławianie mieli kłopoty przed starciem z „Pasami”, bowiem za kartki musiał pauzować Mariusz Pawelec, który ostatnio był najjaśniejszym punktem defensywy Śląska. Cracovia zaś nie mogła skorzystać z Łukasza Zejdlera, który nabawił się kontuzji.

Ku zaskoczeniu wielu, to goście mogli objąć prowadzenie już w 1 minucie spotkania. Po ładnej akcji Saidi stanął oko w oko z Gikiewiczem, lecz bramkarz Śląska poradził sobie z uderzeniem Burundyjczyka.
Jednak to był początek problemów wrocławian. W 4 minucie Dawid Nowak wyszedł sam na sam z Gikiewiczem, który zagrywał ręką poza polem karnym. Daniel Stefański bez zastanowienia pokazał czerwony kartonik golkiperowi gospodarzy, którzy przez to od samego początku musieli radzić sobie bez jednego zawodnika. Chwilę później ponownie Nowak stanął przed znakomitą szansą na zdobycie gola. Jego strzał z 5 metrów genialnie obronił Marian Kelemen, zastępujący w bramce Rafała Gikiewicza.

W 14 minucie Śląsk po raz pierwszy zagościł pod bramką gości. Po niezłym dośrodkowaniu Marko Paixao uderzył niecelnie na bramkę Pilarza. Cracovia dominowała i łatwo przedostawała się w pole karne zawodników Stanislava Levego. W 21 minucie po kapitalnym dośrodkowaniu Sebastiana Mili, Marko Paixao doszedł do strzału głową, jednak Krzysztof Pilarz genialnie interweniował. Moment później powinno być 1:0. Strzał Hołoty zatrzymał się na poprzeczce. Cracovia natychmiast odpowiedziała składną akcją. Dośrodkowanie z lewego sektora boiska próbował wykończyć Sebastian Steblecki, który również minimalnie chybił.

W kolejnych minutach obie drużyny wyglądały tak, jakby złapały lekką zadyszkę po bardzo efektownym początku spotkania. Śląsk ponownie zaatakował w 38 minucie, kiedy to Stevanović nie wykorzystał 100 proc. sytuacji. Po stałym fragmencie gry z 4 metrów uderzył wprost w Krzysztofa Pilarza. W doliczonym czasie pierwszej połowy Marcin Budziński uderzył z linii pola karnego na bramkę Kelemena, jednak nieznacznie się pomylił. Chwilę później Siadi wyszedł sam na sam z brakarzem wrocławian, lecz ponownie golkiper Śląska poradził sobie ze strzałem Ntibazonkizy. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:0, pomimo wielu wyśmienitych okazji do strzelenia goli.

Od początku drugiej połowy Cracovia starała się narzucić swój styl gry. W 48 minucie groźnie uderzał Budziński, lecz wprost w Mariana Kelemena. Śląsk próbował odgryzać się „Pasom” stałymi fragmentami, jednak brakowało w tym jakości. W 49 minucie było 1:0 dla „Pasów”. Uderzenie Nowaka zostało zablokowane przez obrońców gospodarzy, którzy jednak niefortunnie interweniowali, bowiem futbolówka trafiła pod nogi Ntibazonkizy, który ze spokojem skierował ją do bramki. Po zdobyciu gola Cracovia utrzymywała się przy piłce i dominowała na boisku. Było to bardzo frustrujące dla gospodarzy, którzy musieli biegać za piłką, przez co tracili wiele sił.

W 70 minucie mogło być 2:0 dla "Pasów". Steblecki świetnie prostopadłym podaniem uruchomił Nowaka, który odegrał do Saidiego. Strzał Burundyjczyka minimalnie minął bramkę Kelemena. Śląsk bardzo chciał, ale nie bardzo potrafił zagrozić bramce Pilarza. Dobra pierwsza połowa, w której stworzyli sobie wiele sytuacji, kosztowała ich wiele zdrowia. W 76 minucie Cracovia mogła dobić rywala, jednak po bilardzie w polu karnym drużyny z Dolnego Śląska piłka nie znalazła drogi do siatki.

Nie szło z gry to Śląsk próbował ze stałych fragmentów. W 80 minucie Paixao groźnie uderzył głową na bramkę „Pasów”, lecz Pilarz ponownie był bezbłędny. Co się odwlecze to nie uciecze... W 80 minucie Nowak zagrał prostopadle do Saidiego, który uderzył pomiędzy nogami Kelemena i podwyższył prowadzenie dla Cracovii. W 89 minucie Śląsk jeszcze raz zerwał się do ataku. Budziński faulował piłkarza Śląska na 30 metrze. Do piłki podszedł Sebastian Mila i niebezpiecznie uderzył na bramkę Cracovii, lecz bramkarz krakowian ponownie spisał się na medal. W doliczonym czasie drugiej połowy Boljević stanął oko w oko z Kelemenem, jednak golkiper gospodarzy uchronił Śląska przed kolejnym gwoździem. Cracovia poszła za ciosem i w 92 minucie było 3:0. Genialne podanie otrzymał Budziński, który z zimną krwią wykorzystał swoją sytuację. Więcej bramek nie zobaczyliśmy i „Pasy” po dobrym meczu zasłużenie pokonały ekipę Levego 3:0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24