Cracovia zagra o pierwsze punkty

Inauguracyjny mecz na zmodernizowanym stadionie przy ul. Kałuży będzie dla Pasów okazją do zdobycia pierwszych punktów w sezonie i podreperowania nadwątlonego wizerunku. Dla trenera Rafała Ulatowskiego to być może jedna z ostatnich szans na udowodnienie swojej przydatności dla klubu. Dla kibiców Cracovii ten mecz to wyjątkowe wydarzenie, będące kolejnym testem kibicowskiej cierpliwości. Wszyscy oczekują jednego: na nowej, architektonicznej perełce ma narodzić się nowa drużyna, która niesiona dopingiem kibiców rozpocznie marsz w górę tabeli.

Przewidywanie składu Cracovii przypomina ostatnio wróżenie z fusów. W ciągu sześciu przegranych spotkań trener Ulatowski dokonywał wielu roszad, zarówno w defensywnych formacjach, jak i ofensywnych. Po ostatniej, bezbarwnej porażce w Gdańsku można spodziewać się kilku kolejnych, ciekawych rozwiązań. Na pewno nie zobaczymy na boisku kontuzjowanych Hesdeya Suarta i Mariusza Sachy. W ich miejsce do meczowej osiemnastki wskoczył Marek Wasiluk i Marcin Krzywicki. Bardzo prawdopodobny jest powrót do bramki Marcina Cabaja, który ustąpił pierwszeństwa Łukaszowi Merdzie po klęsce krakowian w Poznaniu. W obronie szykuje się debiut młodego Milosa Kosanovicia, który zebrał pochlebne recenzje po pucharowym meczu w Gorzowie Wlkp. – Mamy jeszcze kilka treningów, jest w każdym razie kandydatem do gry- tak o najbliższej przyszłości Serba wypowiadał się Ulatowski.

W ofensywie kibice najbardziej liczą na czarny diamencik z Burundi, niezwykle przebojowego Saidiego Ntibazonkizę. Piłkę pomiędzy napastników rozdzielać będzie Suvorov lub Klich. Mołdawianin wciąż nie może przełożyć znakomitej postawy z meczów reprezentacyjnych na ligowe boiska. Może atmosfera wielkiego piłkarskiego święta sprawi, że przypomni sobie jak fantastycznym golem uciszał poznańską widownię w ubiegłorocznym meczu z Lechem? Strzelanie bramek spoczywa w głównej mierze na najbardziej doświadczonych, czyli Matusiaku i Ślusarskim. Czy treningi strzeleckie przeprowadzane z trenerem Adamem Fedorukiem pomogą temu pierwszemu w zaaplikowaniu bramki gdynianom?

Święto w Krakowie będzie starała się popsuć drużyna, która była autorem największej niespodzianki ostatniej kolejki. Zwycięstwo nad Jagiellonią było drugą trzypunktową zdobyczą w tym sezonie. Nic więc dziwnego, że gracze Arki otrzymali dodatkowy zastrzyk animuszu. -. Ostatnio w lidze pokazaliśmy, że grając konsekwentnie jesteśmy w stanie ograć każdego. Jeśli tylko to zrealizujemy to nic złego nam stać się nie może- buńczucznie zapowiada kapitan Arki, bramkarz Norbert Witkowski. Analiza wyjazdowych dokonań gdynian w tej rundzie działa na ich niekorzyść. Żółto-niebiescy nie potrafili w tej rundzie strzelić gola poza własnym boiskiem, lecz w dwóch meczach z możnymi ubiegłego sezonu, czyli Wisła i Lechem, stracili tylko jednego gola.

Największym osłabieniem Arki jest absencja Macieja Szmatiuka z powodu kontuzji. Podpora defensywy i zawodnik niezwykle groźny przy ofensywnych stałych fragmentach gry musiał odpuścić kolejne treningi pod wpływem nasilającego się bólu. Do pełni sił po silnym stłuczeniu wraca Filip Burkhardt, lecz jego występ stoi pod znakiem zapytania. Wykluczony jest udział w meczu Roberta Bednarka. Ofensywnie usposobiony obrońca boryka się z kontuzją lewego kolana.

Dotychczas dwa zaprzyjaźnione kluby mierzyły się ze sobą dwudziestokrotnie. Bilans jest korzystny dla Arki, która odniosła osiem zwycięstw przy zaledwie trzech krakowian. Aż dziewięciokrotnie wynik pozostawał po końcowym gwizdku nierozstrzygnięty. W spotkaniach rozegranych w Krakowie bilans jest remisowy. Obie ekipy wygrały po dwa spotkania i sześciokrotnie dzieliły się punktami.

Początek spotkania w sobotę o godz. 18:15. Sędzią głównym zawodów będzie Adam Lyczmański.