Cracowskie derby

Tomasz Górka
Jedynym piłkarzem, z obecnego składu krakowskich drużyn, który pamięta derby z 2004 roku jest marcin Cabah (w niebieskiej koszulce)
Jedynym piłkarzem, z obecnego składu krakowskich drużyn, który pamięta derby z 2004 roku jest marcin Cabah (w niebieskiej koszulce) Wojciech Matusik/Gazeta Krakowska
Zachwytów nie ma teraz końca. Jak ta Cracovia pięknie grała, prawie wszystko z "klepki", na małej przestrzeni, w tempo. "Pasy" prezentowały znakomite akcje skrzydłami i środkiem. Wisła też nie odstawała. Podsumowując - derby na poziomie Champions League i to nie jest żart!

Chodzi niestety o pierwsze spotkanie tych drużyn w ekstraklasie w XXI wieku. Miało to miejsce jesienią 2004 roku. Wynik co prawda bezbramkowy, ale kto pamięta ów mecz ten wie, że obecnie w naszej lidze ilość takich meczów jest równa ilości prawdomównych polityków.

Każde dziecko wie, że kibice Wisły i Cracovii to dwa różne światy, ale łączy ich jedno: tęsknota za drużynami z "tamtych lat". Pewnie jedni do dziś wspominają Żurawskiego, Frankowskiego, Szymkowiaka i Uche, drudzy z nostalgią myślą o Gizie, Bani, Bojarskim, Radwańskim czy Basterze.

Tamto spotkanie rozegrano w atmosferze święta, na stadionie przy ulicy Reymonta zasiadło około 11 tysięcy widzów i choć nie była to oszałamiająca ilość na skalę europejską to przynajmniej nie mieliśmy się czego wstydzić.

Z całym szacunkiem dla Sosnowca, stadion "Ludowy" to chyba nie jest odpowiednie miejsce dla rozgrywania tej rangi spotkań. Jasne, że obiekty w Krakowie dopiero się budują, ale niezmiennym pozostaje fakt, że patrzy się na to z lekkim niesmakiem.

W niedzielę do wyglądu komunistycznego obiektu, swoim stylem gry dostosowali się także piłkarze. Chociaż, kto wie, może za dużo od nich wymagamy? Może więcej nie potrafią? Jak słusznie zauważył Michał Goliński: "Wisła nie jest już tą drużyną z Żurawskim i Frankowskim". Warto jednak przypomnieć, że Cracovia też nie jest już tą samą ekipą, która grała najlepszą "klepę" w całej lidze polskiej!

Pozostał tylko jeden zawodnik, z tych derbów rozegranych w 2004 roku. Wiedzą Państwo o kogo chodzi? To Marcin Cabaj. TAK ta bramkarska bomba z opóźnionym zapłonem! Nigdy nie wiemy kiedy wybuchnie, ale stoi w bramce tych "Pasów" już tyle lat. Są tylko dwie możliwości takiego stanu rzeczy. Albo należy mu się uznanie za taki wyczyn albo Cracovia kompromituje się nieróbstwem transferowym na tej pozycji. Kibice na pewno odpowiedzą na te pytanie, w końcu "głosu Ludu, głosem Boga".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24