Daisuke Matsui w meczu z Pogonią: Popada w przeciętność, czy nie może ustabilizować formy?

Jacek Czaplewski
To miał być wieczór trzech Japończyków. Wypalił tylko jeden, Takafumi Akahoshi, i to dopiero na dwie minuty przed ostatnim gwizdkiem. Jego krajan Daisuke Matsui, którego grze bliżej przyglądaliśmy się najbaczniej, zagrał dość przeciętnie.

Siedem meczów Lechii bez porażki. Probierz już zapisał się na kartach historii

Najwięcej spodziewano się właśnie po Matsuim, wszak to były kapitan reprezentacji Japonii. Problem polega jednak na tym, że ostatni występ w reprezentacji zaliczył trzy lata temu, a ostatni dobry mecz w Lechii zagrał w piątej kolejce, przeciwko Legii. „Matsu” niewątpliwie ma kłopot z ustabilizowaniem formy. Potrafił np. błysnąć na inaugurację z Podbeskidziem Bielsko-Biała, gdy strzelił dwa gole – by potem zaliczyć przeciętne zawody z Ruchem Chorzów. Sam zainteresowany tę chwiejną formę tłumaczy problemami natury kondycyjnej. - Przerwa w rozgrywkach ligowych dobrze na mnie podziałała. Trenowaliśmy ciężko, ale miałem też czas, żeby trochę się zrelaksować. Czuję, że fizycznie jest już coraz lepiej. Oceniam to na jakieś 90 procent – powiedział Matsui w rozmowie z trójmiasto.sport.pl jeszcze przed meczem z Pogonią. A w nim azjatycki tercet w osobach Matsuiego, Akahoshiego i Takuyi Murayamy zaprezentował się nie najlepiej. Tylko Akahoshi cieszył się ze strzelonego gola (piąty w sezonie). Dwaj pozostali, choć także biegali po boisku przez 90 minut, nie wpisali się ani na listę strzelców, ani też nie asystowali przy bramkach.

Matsui, którego trener Michał Probierz konsekwentnie wystawia w Lechii na „dziesiątce”, oddał łącznie cztery strzały (dwa celne i dwa niecelne). Najgroźniejszy był ten z 79 minuty, gdy zaraz po wznowieniu z autu zdecydował się zaskoczyć Radosława Janukiewicza. Bramkarz Pogoni miał kłopoty z oceną trajektorii lotu piłki, więc na wszelki wypadek przeniósł ją nad poprzeczką. Z wcześniejszym celnym uderzeniem Matsuiego z rzutu wolnego poradził sobie lepiej, bo ta próba, po ziemi i w środek bramki, nie była najwyższych lotów. Generalnie kreowanie gry Japończykowi wychodziło średnio, żeby nie powiedzieć słabo. W zasadzie tylko raz, w 34 minucie ładnie wypuścił Pawła Buzałę na czystą pozycję, którego w ostatniej chwili zdołał dogonić stoper Pogoni, Maciej Dąbrowski.

W pomeczowych ocenach Matsuiemu przypisaliśmy notę 5 w skali 1-10. Za poprzednie występy otrzymał kolejno oceny; 8, 5, 5, 7, 7, 4, co po siedmiu kolejkach daje mu średnią 5,9. W klubowej klasyfikacji kanadyjskiej jest trzeci – ma dwa gole i asystę (ex quo z Marcinem Pietrowskim). Ustępuje liderującemu Piotrowi Wiśniewskiemu (gol i trzy asysty) oraz Pawłowi Buzale (trzy gole).

Daisuke Matsui w meczu z Pogonią Szczecin:
Czas gry: 90 minut (w 44’ otrzymał żółtą kartkę za komentowanie decyzji sędziego).
Strzały celne: 2 (1+1)
Strzały niecelne: 2 (1+1)
Podania celne: 24 (16+8)
Podania niecelne: 11 (5+6)
Przechwyty: 3 (2+1)
Straty: 2 (1+1)
Faulował: 2 (2+0)
Był faulowany: 3 (3+0)
Wygrane główki: 3 (2+1)
Przegrane główki: 1 (0+1)

Lechia Gdańsk

LECHIA GDAŃSK - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24