Derby Piasta z Górnikiem przerwane. Konsekwencje mogą być ogromne

Wojciech Grzegorzyca
Marzena Bugala- Azarko / Polska Press
Sobotnie derby pomiędzy Piastem Gliwice a Górnikiem Zabrze zostały zakończone przed czasem. Wszystko za sprawą chuliganów, którzy wtargnęli na murawę dziesięć minut przed końcem spotkania. Konsekwencje tych wydarzeń mogą być ogromne.

Kibice Piasta Gliwice i Górnika Zabrze nie pałają do siebie sympatią, jednak nikt nie spodziewał się tego, co wydarzyło się podczas derbów rozgrywanych w sobotę na stadionie przy Okrzei w Gliwicach. – To były derby i wiedzieliśmy, czym ten mecz jest dla obu stron. Myślałem jednak, że emocje będą tylko sportowe i pozostaną na boisku, a okazało się, że zakończyło się smutno. Niestety sport dzisiaj przegrał – skomentował sobotnie wydarzenia sędzia tego spotkania, Daniel Stefański. – To prawda, lubię emocje, ale jest linia, która nie może zostać przekroczona – dodał kapitan Piasta Gliwice, Gerard Badia. Co takiego wydarzyło się tego wieczoru na stadionie w Gliwicach?

Była 81. minuta, Piast Gliwice prowadził z Górnikiem Zabrze 1:0, kiedy na sektorze zajmowanym przez prawie pięciuset fanów z Zabrza pojawiły się flagi Piasta Gliwice, które zostały przejęte w zeszłym roku. Chuligani zasiadający w tzw. młynie zareagowali natychmiast, opuścili sektor i zaczęli szarpać ogrodzenie za bramką. Ostatecznie udało im się uszkodzić jej fragment, a następnie na płytę boiska wbiegło kilku z nich. Później na murawie pojawiły się Oddziały Prewencji Policji, do których dołączyli policjanci na koniach i z psami. W stronę funkcjonariuszy policji poleciały różne przedmioty, z elementami stadionowej toalety włącznie. Policja użyła gazu i skierowała się w stronę tłumu, wyłapując z niego kilka osób. Cała zadyma spotkała się z dezaprobatą pozostałej części stadionu, która skandowała „Debile” oraz „Piast to my, a nie wy”.

Na dantejskie sceny zareagował także kapitan Piasta Gliwice – Gerard Badia, który od razu pobiegł w stronę trybun, wszedł na sektor i próbował przekonywać kibiców do zmiany zachowania. – Byłem tam, ale do nich nic nie docierało. Powiedziałem im, że musimy zagrać jeszcze dziesięć minut. Nie pół godziny, a dziesięć minut. Przecież prowadziliśmy 1:0 – wyjaśnił Hiszpan, który później próbował także dyskutować z policją, a po wszystkim odpowiadał na pytania dziennikarzy.

Wszystkie wydarzenia rozgrywały się przez prawie 40 minut. Po pewnym czasie sytuacja nieco się uspokoiła, ale oddziały policji w dalszym ciągu pozostawały na płycie boiska. Ostatecznie podjęto decyzję o zakończeniu spotkania przed czasem. – Kibice wtargnęli na murawę, zniszczyli ogrodzenie i nie było możliwości, żeby kontynuować grę. Policja poinformowała nas, że nie przerwie swoich czynności na boisku. Przepisy dają pięć minut na usunięcie kibiców z murawy. Jest też zapis, który mówi o wykorzystaniu wszelkich środków i możliwości, żeby doprowadzić mecz do końca, ale tylko wtedy, gdy zostanie zapewnione bezpieczeństwo. W tym przypadku bezpieczeństwo nie było zapewnione – skomentował prowadzący to spotkanie Daniel Stefański. – Ta decyzja została podjęta przez delegata po konsultacji ze mną, jednak w pełni się pod nią podpisuję. To była jedyna słuszna decyzja – dodał arbiter.

W reakcji na te wydarzenia Gliwicki Klub Sportowy Piast SA wydał oświadczenie, potępiające zachowania, które miały miejsce na trybunach i deklarujące chęć współpracy ze służbami. „Do późnych godzin nocnych trwać będzie analiza zabezpieczonego już materiału z monitoringu, który ma stanowić dowód w sprawie zajść z drugiej połowy meczu z Górnikiem Zabrze” - możemy przeczytać w oświadczeniu. Zapewniono także, że mecz został odpowiednio zabezpieczony. „Klub do zabezpieczenia imprezy masowej wyznaczył większe siły niż wynikało to z wymogów ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych” - czytamy.

Konsekwencje sobotnich wydarzeń na stadionie w Gliwicach mogą być ogromne. Zarówno dla kibiców Górnika, którzy prowokacyjnie spalili flagi Piasta, jak i fanatyków z Gliwic, którzy we efekcie tego wtargnęli na murawę i dokonali zadymy. Sytuację oceni Komisja Ligi. Jak poinformowała Ekstraklasa SA, nadzwyczajne posiedzenie odbędzie się w poniedziałek, jednak już dzisiaj zostało wszczęte postępowanie. Ostateczne decyzje zapadną po zapoznaniu się z raportem delegata. Ważne będzie również stanowisko obu klubów, które zostaną wezwane na poniedziałkowe posiedzenie.

W grę wchodzą m.in. duże kary finansowe, zamknięcie sektora, w którym wybuchła zadyma, a nawet całego stadionu na kilka spotkań. Najważniejsza będzie jednak decyzja o rozstrzygnięciu sobotniego spotkania. Możliwości jest kilka, a jedną z nich jest przyznanie walkowera Górnikowi Zabrze. – Dla nas kibice są bardzo ważni, ale takie rzeczy nie mogą mieć miejsca. Prowadziliśmy w meczu 1:0, a teraz prawdopodobnie przegramy walkowerem i będziemy na dole tabeli. To był dla nas bardzo ważny mecz – powiedział po zakończonym przed czasem spotkaniu wyraźnie przygnębiony Gerard Badia. – Chłopacy są załamani, wszyscy mają spuszczone głowy – dodał.

Jeśli Komisja Ligi zdecyduje o przyznaniu walkowera Górnikowi Zabrze, gliwiczanie ponownie znajdą się na ostatnim miejscu w tabeli. Tym samym cel, jakim jest utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywkowej znów może się oddalić. – Jesteśmy profesjonalistami i w następnym meczu będziemy walczyć, jak dziś. Postaramy się zmienić naszą sytuację w tabeli. Wierzę w chłopaków i w naszą drużynę – zakończył kapitan zespołu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24