Derby Warszawy "zza bramki"

Tomasz Dębek
Derby były dla kibiców udanym widowiskiem
Derby były dla kibiców udanym widowiskiem Sylwester Wojtas (Ekstraklasa.net)
- Niektórzy mówią że derby są najważniejszym meczem w roku. Ja myślę, że to coś znacznie istotniejszego. - stwierdził Maciej Skorża na konferencji prasowej przed meczem z Polonią. Jak wyglądało spotkanie z perspektywy "Żylety"?

Na początku zaznaczę, że opisuję tylko moje subiektywne doznania, tekst nie ma na celu nikogo obrazić czy też urazić.

Po pierwsze, większość kibiców Legii nie zgadza się z trenerem Skorżą co do wagi "derbów" Warszawy. Dlaczego cudzysłów? Cóż, Polonia gra w ekstraklasie tylko dzięki pozasportowym działaniom jej właściciela, fani Wojskowych uważają więc, że siedziba tego klubu mieści się w Grodzisku Wielkopolskim. W takim wypadku o derbach z "Dysko-Polo" nie może być mowy. Mimo tego dzisiejszy mecz z pewnością był dla nich ważny. Może nie budził takich emocji jak starcia z odwiecznymi rywalami pokroju Lecha czy Widzewa, ale był okazją do pokazania kibicom zza miedzy ich miejsca w szeregu.

A jeśli chodzi o fanów Czarnych Koszul, to zaskoczyli na plus, przynajmniej frekwencją. Na stadionie przy Konwiktorskiej w tym sezonie zjawiało się pomiędzy 3200 a 5000 kibiców. Na ostatni wyjazd do Poznania pofatygowało się tylko 51 osób. Natomiast przy Łazienkowskiej zobaczyliśmy już około 1400 kibiców Polonii, co jest całkiem dobrym rezultatem. Trzeba przyznać, że Poloniści, ubrani w jednakowe czarne koszulki prezentowali się nieźle. Gorzej było ze śpiewaniem, goście zostali przez Legionistów totalnie zagłuszeni.

Ale dosyć o rywalach. Legionistów zjawiło się na meczu prawie 23 tysiące i naprawdę było to słychać. Komplet widzów (no, prawie - puste miejsca widziałem na trybunie głównej, tej z najdroższymi biletami) stworzył niesamowity spektakl z dwoma fantastycznymi oprawami. Pierwsza, zaprezentowana podczas wychodzenia piłkarzy na plac gry, składała się z dwóch wielkich transparentów z hasłem "Jedna jest siła w tym mieście. To potęga, a wy kim jesteście?". Pomiędzy nimi z małych czerwonych, białych i zielonych flag powstał napis "Legia".

Druga, która pojawiła się w doliczonym czasie gry była równie efektowna. Na Żylecie zapanował totalny (ale zaplanowany) chaos. Duże flagi, małe flagi, transparenty, serpentyny, race, świece dymne... Długo by wymieniać. Fakt, że wyglądało to niesamowicie, zarówno z trybun jak i w telewizji czy na zdjęciach. Dobrze, że są kibice, którzy dodają kolorytu naszej polskiej piłce, często szarej i nudnej.

Niestety, nie było tak kolorowo do końca, ktoś się wygłupił i w polu karnym Polonii wylądowała raca oraz świeca dymna, a mecz został przerwany. Szkoda, bo teraz klub z pewnością będzie musiał zapłacić surową karę za zachowanie kibiców.

Oprawy swoją drogą, natomiast w kwestii dopingu mogło chyba być lepiej. Może to zimowa aura zmroziła kibiców, może dzięki szybko strzelonej bramce niektórzy spoczęli na laurach, tak czy inaczej wydaje mi się że doping mógł być jeszcze głośniejszy. I tak było bardzo głośno (zwłaszcza przy drugiej oprawie), ale potencjał drzemiący w kibicach Legii pozwala wymagać jeszcze więcej.

Jeśli chodzi o widowisko piłkarskie, to chyba też było całkiem nieźle. Legia miała wiele sytuacji, ale raziła nieskutecznością. Na szczęście udało się wbić bramkę już w pierwszej połowie i bez większych problemów dowieźć wynik do końca. Rewanż za jesienne 0:3 przy Konwiktorskiej nie udał się w pełni, ale ważne są 3 punkty i to, że Legia pozostaje w stawce walczącej o tytuł.

Podsumowując, derby (czy też "derby", jak kto woli) były udane. Dlaczego warto przychodzić na takie mecze? Przede wszystkim, żeby przekonać się, że obraz kibiców funkcjonujący w mainstreamowych mediach nie jest prawdziwy. Ludziom wmawia się, że stadion to miejsce walk kibiców - niebezpieczne, pełne agresywnych bandytów, narkotyków(!), wulgaryzmów, itede. Ok, wulgaryzmy są, ale któż potrafi powstrzymać nerwy na wodzy, kiedy jego ulubiona drużyna marnuje kolejną z rzędu okazję do strzelenia bramki? Poza przekleństwami, reszta jest kompletnie wyssana z palca przez "dziennikarzy" szukających taniej sensacji. Warto przejść się na mecz żeby na własne oczy zobaczyć, jak to wygląda naprawdę. Spróbować samodzielnie pomyśleć zamiast ślepo ufać mediom. Może okazać się, że trybuny nie są dla zwykłych ludzi tak wrogim miejscem jak im się wydaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24