Dlaczego Bełchatów boi się kibiców ŁKS?

Paweł Hochstim / Dziennik Łódzki
Na dziś wciąż obowiązuje decyzja, że kibice ŁKS nie wejdą na stadion w Bełchatowie w czasie piątkowego meczu z Lechem Poznań. Ale jest szansa, że to się zmieni. Wystarczy, że w Bełchatowie wreszcie przestaną bać się kibiców ŁKS. Tym bardziej że nie ma powodów, by obawiać się o bezpieczeństwo.

Jak informowaliśmy wczoraj, ŁKS nie poddał się i walczy o to, by mecze beniaminka ekstraklasy w Bełchatowie mogli oglądać kibice. Sprawa trafiła na biurko komendanta wojewódzkiego policji, a poinformowany o niej został nawet Adam Rapacki, wiceminister spraw wewnętrznych odpowiedzialny za policję. To bardzo istotne, bo - jak widać po ostatnich decyzjach - w wojnie rządu z kibicami nastąpiła odwilż.

Zastrzeżenia bełchatowskiej policji w opinii przesłanej prezydentowi tego miasta zawierały szereg co najmniej dziwnych stwierdzeń. Policja nie obawiała się o bezpieczeństwo na stadionie, a m.in. tego, że ulice wokół obiektu zostaną zakorkowane, a przyjezdni kibice mogą... kraść w sklepach. Aż trudno uwierzyć, że takie miasto jak Bełchatów nie jest w stanie poradzić sobie z wizytą kilku tysięcy osób. Prezydent Marek Chrzanowski, co akurat jest zrozumiałe, nie wziął na siebie odpowiedzialności i po tak druzgocącej opinii policji odmówił łodzianom prawa do organizacji imprez masowych na stadionie przy ul. Sportowej.

Ale szefowie ŁKS nie rezygnują. Złożyli zażalenie na tę decyzję do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a oprócz tego rozpoczęli rozmowy z wysokimi przedstawicielami policji. Starali się ich przekonać do zmiany opinii komendanta powiatowego w Bełchatowie, co mogło doprowadzić do wpuszczenia na stadion przy ul. Sportowej trzech tysięcy kibiców. Na razie bezskutecznie.
Strach przed kibicami ŁKS w Bełchatowie jest niezrozumiały.

Sympatycy łódzkiego klubu i miejscowego GKS żyją w bardzo dobrych stosunkach, co było wielokrotnie widać podczas meczów obu drużyn. Na meczach bełchatowian z ŁKS zawsze jest spokojnie. Trudno uwierzyć, że tak potężna instytucja jak policja wystraszyła się konfliktów fanów ŁKS z niewielką grupą mieszkających w Bełchatowie kibiców Widzewa, zorganizowanych w nieformalnej chuligańskiej grupie. Z kolei tłumaczenie się m.in. korkami na mieście można zrozumieć wyłącznie jako wykorzystanie pretekstu do negatywnej opinii.

Ostateczna decyzja prawdopodobnie zapadnie dzisiaj. Kierownik do spraw bezpieczeństwa ŁKS Zbigniew Jędrzejewski robi wszystko, by piątkowa inauguracja T-Mobile Ekstraklasy była rzeczywiście prawdziwym wydarzeniem.

Policja w Bełchatowie oczywiście obawia się również tego, że kibice ŁKS, mimo braku zgody na organizację imprezy masowej, i tak będą chcieli jednak przyjechać do Bełchatowa. Osoby, które w piątek będą podróżowały na trasie Łódź - Bełchatów, muszą być przygotowane na liczne kontrole policyjne. A kibice ŁKS muszą pamiętać, że jakikolwiek ich występek może być powodem do odmowy zgody na organizację imprez masowych na stadionie przy al. Unii. Gdy wreszcie zakończy się modernizacja łódzkiego obiektu, ŁKS przecież będzie występował o pozwolenie na grę w Łodzi.

A kiedy zakończy się remont stadionu ŁKS? Na razie kończy się już montaż trybuny, która pozwoli na spełnienie wymogów licencyjnych Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jednym z powodów, dla których ŁKS nie mógł rozpocząć sezonu na własnym obiekcie, był brak tysiąca miejsc pod dachem. Do tej pory przy al. Unii tylko czterysta osób mogło oglądać mecze nie martwiąc się, czy pada deszcz. Zadaszona trybuna na sześćset osób sprawi, że wymogi zostaną spełnione.

Oczywiście, z daleka widać, że to działanie prowizoryczne, ale skoro wiosną przyszłego roku ma się rozpocząć budowa nowego stadionu, to nie ma sensu nadmiernie inwestować w stary obiekt. Coraz szybciej zatem zbliża się termin, gdy stadion ŁKS wreszcie spełni wymogi PZPN. Wcześniej wyremontowano sektory pod dachem na trybunie głównej, trybunę prasową oraz szatnie i pomieszczenie przeznaczone do kontroli antydopingowej. Pozostało jeszcze rozstrzygnięcie wszystkich przetargów i zamontowanie monitoringu oraz wymaganych ustawą o bezpieczeństwie imprez masowych specjalnych kołowrotków, które liczą wchodzących na obiekt kibiców. Według optymistycznych prognoz szefów ŁKS, nie jest wykluczone, że ełkaesiacy tylko raz pojadą do Bełchatowa, choć bardziej prawdopodobne jest, że na swój stadion wrócą we wrześniu.

Piłkarze trenera Andrzeja Pyrdoła nie będą mieli okazji, by potrenować w Bełchatowie przed meczem z Lechem. Umowa wynajęcia stadionu nie obejmuje bowiem treningu, a nawet jeśli ŁKS by tego chciał, to GKS by się nie zgodził. Gwarancja na murawę stadionu w Bełchatowie zabrania jej używania w większym stopniu niż przez osiem godzin tygodniowo. - Nawet my jeszcze latem ani razu na niej nie ćwiczyliśmy - mówi trener GKS Paweł Janas.

Wszystko wskazuje na to, że w łódzkim zespole nie będzie mógł zagrać lekko kontuzjowany Marcin Mięciel. Nie jest zagrożony za to występ Marka Saganowskiego. Mecz rozpocznie się o godz. 18.

ŁKS - Lech LIVE! - Relacja NA ŻYWO w Ekstraklasa.net!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24