Dlaczego polscy piłkarze wygrają Euro 2012

Paweł Zarzeczny
Paweł Zarzeczny, publicysta
Paweł Zarzeczny, publicysta Polskapresse
Stało się! Agnieszka Radwańska wygrała w dwie godziny jakiś milion dolarów na korcie. Od razu się ucieszyłem - przy naszych podatkach ona utrzyma ze dwa przedszkola na pewno. Ale… przy naszych podatkach ciekawe, kiedy panna Radwańska przemelduje się do Monte Carlo… Niech będzie to taki jej sprawdzian, ekonomiczny, no a na razie gratulacje.

Pisałem już o tym, że w niej widać miłość, to jest jak u Barbry Streisand "Woman in love" - zakochana kobieta, którą pasja unosi ponad kortem i która najprawdopodobniej przeminie, jak każda miłość, tak jak w miarę rosnących zarobków przeminie krakowski meldunek, a Polka stanie się obywatelką świata, wizytówką. Super, do tej pory mieliśmy tylko Skłodowską-Curie - no więc Radwańska ładniejsza, szczególnie w nowych sukienkach. A pamiętacie, jak podziwialiśmy Kurnikową? Hingis? Sabatini? Szarapową? No to nasza wszystkie je deklasuje, bo jest prawdziwsza, bardziej zwyczajna, na wyciągnięcie ręki. To nie jest lalka Barbie - no i tyle o tych Chinach…

Wypadałoby skomentować wydarzenia futbolowe, ale… co? Przerwa, nic się nie dzieje…? Taki pierwszy odruch, ale jak to? Przecież kadra znów ładuje gole, pewnie i przymierza gdzieś ubrania z modelkami i szykuje się do Euro 2012. Wiadomości z eliminacji na innych boiskach są dobre - dawno nie było aż tylu rywali do ogrania, bo pewnie Czarnogóra albo Bośnia, albo Estonia nawet! No i dobrze byłoby wylosować Anglików, bo na początek, za kartki, zagrają bez Rooneya, czyli to tak jakby nie było ich wcale.

Aha, właśnie Orange Sport, w którym mam zaszczyt sport komentować, zaczął transmisje pierwszej ligi, pogardliwie zwanej buraczaną. Otóż jest to liga Szczecina, Poznania, Katowic, Gdyni, Bydgoszczy - sorry, to pierwsza liga! A zawodnicy? Z takiej właśnie, ze Znicza, wyszedł niedawno Robert Lewandowski… Bo żaden wielki piłkarz jeszcze nie urodził się na Wembley, no, może poza Jankiem Tomaszewskim.

Więc będę śledził te rozgrywki w telewizorze, starając się dostrzec kogoś, kogo brakuje w ekstraklasie. Kogo? Polaków! Otóż skądś ich musimy brać, ale w ekstraklasie jest do nich jakiś wstręt, że słabi i że trzeba dokupić kogoś z Portugalii. Otóż wyniki Legii z jedenastoma młodymi Polakami w składzie pokazują, że tragicznie nie jest, że Rybus, Kucharczyk, Borysiuk, Żyro, Kosecki, Jędrzejczyk, Rzeźniczak i tak dalej… Przecież nie potykają się o własne nogi (pomijając mecze z Lechią, Bełchatowem, Śląskiem, Podbeskidziem, dopisujcie dalej), ale im wybacza się więcej, bo są nasi, nawet te słynne wizyty w agenturze - też.

Otóż największa gwiazda Euro, tego przyszłorocznego, gra dziś gdzieś na jakimś zadupiu albo leczy złamaną nogę, albo nie ma miejsca w składzie, albo rzuciła go dziewczyna, umarł ojciec, klub zabrał stypendium… Gorąco w to wierzę, bo świat nasz składa się z gwiazd, którym całkiem niedawno nikt nie dawał szans. Jak pannie Agnieszce jej tata, kierując ją na oddział zamknięty, bo nie potrafi zwyciężać… No i proszę, cóż za cudowna, cóż za kochana pomyłka!!! Więc tylko, ku pokrzepieniu serc, cytat z Biblii: "Ostatni będą pierwszymi".

Więc chyba to Euro nawet wygramy. Wszystko na to wskazuje.

Autor jest ekspertem stacji Orange Sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24