Dobry znak dla Polski? Czechy bez formy przed Euro

Daniel Kawczyński
Czescy kibice kompletnie nie wierzą w sukces swojej reprezentacji podczas Euro 2012. Ich obawy znalazły potwierdzenie w ostatnim sprawdzianie przed Euro, przegranym ze słabymi Węgrami. Trener Michal Bilek ma wiele powodów do obaw.

Jednym z nich jest kontuzja łydki kapitana zespołu Tomasa Rosicky'ego, bez którego trudno wyobrazić sobie kadrę naszych południowych sąsiadów. Zawodnik Arsenalu Londyn nie wystąpił w dwóch meczach przygotowawczych, ale na pierwsze starcie z Rosją powinien być gotowy do gry na pełnych obrotach. W razie spełnienia czarnego scenariusza, Rosicky'ego zostanie zastąpiony przez niezbyt przekonującego Daniela Kolara. Brak Rosickyego byłby dla Czechów na Euro nie lada problemem.

Na tym ich kłopoty się nie kończą. Michal Bilek nie ma prawa być zadowolonym z postawy swoich podopiecznych w ostatnim sprawdzianie przed meczem z Rosją. Jedyną zaletą naszych przeciwników jest umiejętność długiego utrzymywania się przy piłce. Przy wykorzystaniu tego atutu można przystąpić do budowania ataku. Co jednak z tego, skoro w finalnych momentach szwankuje dokładność przy podaniach i dośrodkowaniach.

Od błędów aż roi się w linii obrony - bezdyskusyjnie najsłabszej formacji Czechów. To jeden wielki chaos, który omal nie pogrążył definitywnie zespołu w pierwszej połowie sparingu z Węgrami. W 7. minucie nasi sąsiedzi dość długo ustawiali mur. Balázs Dzsudzsák nie zamierzał na nich czekać - wykorzystał gapiostwo i huknął w róg zupełnie nieobstawiony przez Petra Cecha.

Jego koledzy mieli jednak więcej szczęścia niż umiejętności. W 26. minucie Roland Juhas czysto wybił piłkę w polu karnym Milanowi Barosowi, ale sędzia był innego zdania i wskazał na wapno. Jedenastkę pewnie wyegzekwował Michal Kadlec.

W 31. minucie przyjezdni mieli szansę objąć prowadzenie, lecz główka pozostawionego bez opieki Adama Szalaia poleciała obok bramki.

Wynik nie odzwierciedlał tego, co działo się na murawie. To gospodarze prowadzili grę i częściej obcowali z piłką. Wymiana podań i rajdy wychodziły im dość płynnie. Ataki sunęły przede wszystkim lewą flanką z dobrze dysponowanym Vaclavem Pilarem.

Zdecydowanie gorzej było z dokładnością. Dużo dawał z siebie też bramkarz Madziarów - Adam Bogdan. W 60. minucie obronił groźne uderzenie głową Roberta Hubnika. Chwilę później, wprowadzony w drugiej połowie, zawodnik Herthy Berlin powinien się zrehabilitować, ale na przeszkodzie znowu stanął mu golkiper angielskiego Boltonu. Na kwadrans przed końcem Vaclav Pilar otrzymał znakomite podaniu w polu karnym i fatalnie spudłował.

Marnowane na potęgę sytuacje zemściły się w doliczonym czasie gry. Z lewej strony dośrodkował Dzudsak, a pozostawiony kompletnie bez opieki Adam Gyuorcso przymierzył w długi róg na wagę zwycięstwa.

Czechy - Węgry 1:2 (1:1)

Bramki: dla Czech - Michal Kadlec (27-karny); dla Węgier - Balazs Dzsudzsak (7), Adam Gyurcso (88).

Sędziował: Lee Probert (Anglia). Widzów: 17 500.

Czechy: Peter Cech; Theodor Gebre Selassie, Tomas Sivok (46-Roman Hubnik), Michal Kadlec, David Limbersky; Jaroslav Plasil (80-David Lafatalo), Petr Jiracek (80-Tomas Hubschman), Vadav Pilar, Daniel Kolar (61-Vladimir Darida); Jan Rezek (73-Frantisek Rajtoral), Milan Baros (62-Tomas Pekhart).

Węgry: Adam Bogdan; Vilmos Vanczak (83-Peter Halmosi), Roland Juhasz (40-Norbert Meszaros), Zsolt Korcsmar, Zsolt Laczko, Adam Pinter; Jozsef Varga, Tamas Koltai (65-Adam Gyurcso), Peter Szakaly (90-Krisztian Nemeth); Balazs Dzsudzsak (90-Andras Debreceni), Adam Szalai (90-Imre Szabics).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24