Drugi remis Włochów, Chorwacja może myśleć o wyjściu z grupy

psz, Jacek Pałuba/Głos Wielkopolski
Reprezentacja Włoch podobnie jak Polska, zremisowała drugi mecz na Euro, i to w stosunku 1:1. Chorwaci postawili Azzurrim trudne warunki i mogą realnie myśleć o wyjściu z tej trudnej grupy. O awans zagrają w ostatnim meczu z Hiszpanią.

Zobacz zdjęcia prosto ze stadionu w Poznaniu!

Od pierwszego gwizdka sędziego Howarda Webba, nieco większą inicjatywę wykazywali Włosi. Już w 3. minucie Mario Balotelli mógł dać prowadzenie swojej drużynie, kiedy otrzymał piłkę po dobrej akcji Giorgio Chielliniego i Claudio Marchisio. Ale Balotelli strzelił obok słupka. W odpowiedzi Chorwaci przeprowadzili akcję lewą stroną boiska, jednak Mario Mandżukić strzelił zbyt lekko. W pierwszym kwadransie zdecydowanie odważniejsi i groźniejsi byli piłkarze trenera Cesare Prandelliego. W tym fragmencie sam Balotelli mógł jeszcze przynajmniej ze dwa razy trafić do siatki, ale jego decyzje były nietrafione. Szansę miał także Marchisio, ale po jego strzale piłka poszybowała tuż nad poprzeczką.

Po dobrym okresie włoskiej drużyny, przebudzili się w końcu podopieczni trenera Slavena Bilicia. Kłopoty z powstrzymaniem Mandżukicia miał Chiellini, ale jego faulu nie zauważył arbiter. Dobrą akcję po prawej stronie boiska mógł zakończyć skutecznie Nikica Jelavić, ale nie zdążył do mocnej piłki.

Ta niezła gra Chorwatów trwała jednak tylko kilka minut, bo zespół włoski doskonale kierowany przez Andreę Pirlo, ponownie odzyskał inicjatywę. W ostatnim kwadransie pierwszej połowy Włosi wyraźnie podkręcili tem-po i pod bramką Stipe Pletikosy robiło się bardzo gorąco. W 37. minucie po doskonałym, prostopadłym podaniu Antonio Cassano, przed chorwackim bramkarzem znalazł się Claudio Marchisio. Ale dwa strzały włoskiego zawodnika w fantastycznym stylu obronił Pletikosa.

Chwilę później tuż przed polem karnym sfaulowany został Balotelli i Howard Webb podyktował dla Włochów rzut wolny. Piłkę ustawił sobie Pirlo i precyzyjnym strzałem pokonał Pleti-kosę. Mimo chorwackiego mu-ru, piłka wpadła przy prawym słupku bramki spóźnionego Pletikosy. Trzeba przyznać że to prowadzenie Włochom się należało. Od początku meczu to ich akcje były zdecydowanie lepsze i groźniejsze. Chorwaci tak naprawdę nie stworzyli klarownej sytuacji pod bramką Gianluigi Buffona.
Po przerwie w zespole Slavena Bilicia dość wyraźnie do przodu ruszył Luka Modrić i to on dwukrotnie strzelał na bramkę Buffona. Były to jednak niecelne uderzenia. Piłkarze Chorwacji mocno się starali, ale ich akcje prowadzone były w zbyt wolnym tempie, aby mogły zaskoczyć wręcz wzorowo ustawioną defensywę Italii.

Ale jak się okazało, gracze Bilicia byli bardzo cierpliwi w swoich dążeniach do zdobycia bramki. W 72. minucie po akcji lewą stroną boiska i dośrodkowaniu Ivana Strinicia, piłki przed Buffonem nie dosięgnął Chiellini i dopadł do niej Mandżukić. Takich sytuacji chorwacki napastnik nie zwykł marnować i z bliska trafił do siatki, choć piłka wpadła do niej po słupku. Buffon był w tym momencie bezradny.

Po zdobyciu wyrównującego gola, Chorwaci poczuli się wyraźnie pewniej. Dopingowani przez swoich głośnych, ale też nieodpowiedzialnych fanów (kilka razy w czasie meczu rzucali na boisko palące race), rozgrywali piłkę dość spokojnie i starali się, aby piłka była jak najdalej od ich pola karnego. Gracze trenera Prandelliego próbowali teraz nieco innych sposobów, aby "poszukać" jeszcze drugiego gola. Były długie, prostopadłe podania, ale chorwacka obrona nie popełniała błędów. Zawodnicy Bilicia dla odmiany starali się przeprowadzać kontrataki, ale rywale nie dali się już zaskoczyć.

Ale jeszcze w końcówce pojedynku nie brakowało emocji. W doliczonym czasie gry Antonio Di Natale (zmienił wcześniej Balotelliego), niepotrzebnie zebrał piłkę, która zmierzała do Sebastiana Giovinco. Ten drugi miałby doskonałą okazję do strzału. Jeszcze Niko Kranjcar próbował zaskoczyć z daleka Buffona, ale rezultat spotkania już się zmienił.

Przed Włochami mecz z najsłabszym zespołem grupy C - Irlandią w Poznaniu (na stadionie Miejskim było w czwartek ponad 2,5 tysiąca mniej kibiców niż podczas meczu Irlandia - Chorwacja.) Z kolei Chorwaci, mający już na swoim koncie 4 punkty, zagrają z Hiszpanami.

Głos Wielkopolski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24