Drużyna niespełnionych nadziei

Michał Laskowski
Wydaj się, że Michael Lamey długo w Wiśle nie pogra
Wydaj się, że Michael Lamey długo w Wiśle nie pogra Wojciech Matusik / Polskapresse
W Wiśle Kraków rozwinęło się wielu znakomitych zawodników z Jakubem Błaszczykowskim oraz Kalu Uche na czele. Nie brakuje jednak takich, w których pokładano ogromne nadzieje, a odeszli w zapomnieniu.

Biorąc pod uwagę obecną sytuację kadrową Wisły Kraków nasuwa się jedno skojarzenie - legia cudzoziemska. Drużynę "Białej Gwiazdy" tworzą na dzień dzisiejszy przedstawiciele niemal z całego globu. Prezesi oraz były trener Wisły Robert Maaskant wielkie nadzieje pokładali w zawodnikach takich jak Lamey, Jaliens czy Diaz. Wspomniana trójka zapewne zakończy niebawem przygodę z jeszcze aktualnymi mistrzami Polski i podobnie jak wielu odejdzie w niepamięć. Może poza Diazem, który w chwilach słabości czasem wspomaga swój były-obecny zespół. W Wiśle rotacja jest ogromna co przekłada się na wyniki sportowe. Ale piłka nożna to nie tylko wyniki czysto sportowe, ale również ruchy transferowe, a takich w erze Cupiała nie brakowało. Tych trafionych, jak i tzw. niewypałów.

Hristu Chiacu i Norbert Varga to pewnie dawno już zapomniane nazwiska byłych reprezentantów "Białej Gwiazdy". Chiacu to były etatowy reprezentant Rumunii na szczeblach młodzieżowych. Gdy trafił pod Wawel miał dwadzieścia lat, więc można powiedzieć, że był zawodnikiem przyszłościowym. Wraz z obecnym zawodnikiem FC Timiszoara z byłych Wiślaków można by skompletować całkiem "solidną" drużynę.

Kandydatów do gry między słupkami w drużynie niespełnionych gwiazd "Białej Gwiazdy" wyselekcjonowałem dwóch. Angelo Hugues to były gracz takich klubów jak AS Monaco czy Olimpique Lyon. Francuski bramkarz trafił do Wisły w 2002 roku i w czasie rocznego pobytu rozegrał osiemnaście spotkań. Głównym konkurentem mianowany został Ivan Trabalik, którego w Krakowie pamiętają nieliczni. Ten słowacki, dobrze zbudowany golkiper wystąpił z gwiazdą na piersi zaledwie dziewięć razy, po czym opuścił stolicę małopolski przenosząc się do Żyliny.

Do gry w defensywie uzbierało się nieco więcej "chętnych", aniżeli stojących między słupkami zawodników. Wspomniany Norbert Varga jest jednym z nich. Urodzony w Rumunii zawodnik grał w Wiśle w latach 2006-2009, ale "grał" to chyba zbyt mocne słowo. Zawodnik klubu Unirea Alba Iulia wystąpił na ekstraklasowych boiskach "aż" sześć razy. Kolejny defensywny piłkarz trafił pod Wawel za ery holenderskiej. Już za ery Roberta Maaskanta sprowadzono do drużyny "Białej Gwiazdy" kameruńskiego obrońcę, który przed przyjściem do Wisły grał w silnych europejskich ligach: niemieckiej, angielskiej i greckiej. Tym zawodnikiem był Serge Branco. Bilans w Wiśle: cztery mecze. Kolejna pozycja przypada piłkarzowi, który w latach swojej "świetności" wybierał głównie pomiędzy trzema polskimi klubami. Paweł Kaczorowski dwa razy był piłkarzem Lecha Poznań, raz reprezentował Legię Warszawa oraz Wisłę Kraków. Z taką tylko różnicą, że Legię rzeczywiście reprezentował, a nawet strzelił dla niej bramkę. Kraków kojarzy mu się głównie ze stosunkiem: zero występów, zero bramek. Mateusz Kowalski to piłkarz, którego nie można jeszcze skreślać. Wypożyczony obecnie z Wisły do Bruk-Betu obrońca łatał już dziury w obronie "Białej Gwiazdy", lecz głównie kojarzony jest z występami w Młodej Ekstraklasie. "Młody" zawodnik (1986r) w pierwszej drużynie rozegrał zaledwie pięć spotkań. Jeden z dobrych przykładów na to, jak Wisła stawia na wychowanków. Niestety trzeba przyznać, że spotkania Kowalskiego w pierwszej drużynie nie należały do dobrych. Kolejny obrońca to zawodnik nieco bardziej spełniony, reprezentant Polski, piłkarski obieżyświat. Mariusz Kukiełka poza występami w Rodzie Kerkrade, PAOKu Saloniki, FC Norymberdze, Energie Cottbus czy Skodzie Xanthi kojarzony jest głównie z Wisłą Kraków oraz rudą czupryną. Tak na prawdę do Kukiełki nie ma się za co przyczepić. Grał w Krakowie rok, wystąpił w 17 meczach po czym wyjechał... Analizując niewypały krakowskiej defensywy nasuwają się jeszcze dwa nazwiska. Pierwszy z nich to australijski wynalazek czyli Michael Thwaite. Wisła pokładała w tym zawodniku ogromne nadzieje, ale podobnie jak wspomnieni koledzy, szybko wyjechał z Grodu Kraka. Kolejny zawodnik to Vlastimil Vidlička. Znany być może niewielu, zagrał w Wiśle więcej spotkań niż syn wiślackiej legendy - Grzegorz Kmiecik.

Druga linia przeznaczona jest dla zawodników, których pobyt w Krakowie dla wielu kibiców jest w dniu dzisiejszym powrotem do zamierzchłych czasów. Poza wspomnianym na początku Hristu Chiacu, drużynę niewypałów można stworzyć chociażby z Konrada Gołosia. Wielki niespełniony talent musiał zakończyć swoją karierę z powodu kontuzji kolana. Drużyna Wisły Kraków pożegnała zawodnika 28 sierpnia 2010 przed meczem ligowym z Polonią Bytom. Kolejny zawodnik to, podobnie jak Branco, jednosezonowiec z ery Maaskanta. Nourdin Boukhari zagrał w Wiśle zaledwie dziewięć spotkań, ale strzelił niezwykle ważną bramkę. Były reprezentant Maroka trafił w doliczonym czasie gry na stadionie przy ulicy Kałuży w derbach z Cracovią. "Biała Gwiazda" wygrała tamto spotkanie 1:0. 22 mecze w drużynie z Reymonta rozegrał Jacob Burns. Piłkarz kojarzony przede wszystkim z angielskimi boiskami w Krakowie nie pokazał jednak swoich umiejętności. Jacob Burns to kolejny zawodnik z ery Dana Petrescu - nieodżałowanego przez wielu kibiców trenera. Martins Ekwueme podczas swojej przygody z polską piłką również reprezentował barwy Wisły Kraków. Obecnie zawodnik rodem z Nigerii gra dla bydgoskiej Zawiszy. Jeśli chodzi o kolejnego gracza "Białej Gwiazdy" to ciężko jednoznacznie stwierdzić o jego przydatności. Marek Penksa podczas pobytu w pod Wawelem strzelił dla Wisły cztery bramki. Penksa mógł zapisać się złotymi głoskami w historii klubu, ale jego prawidłowo zdobyta bramka w meczu z Panathinaikosem nie została uznana. Kolejny były gracz Wisły Kraków zwiedził cały szereg klubów przez polskie, niemieckie czy portugalskie, na brazylijskich kończąc. Cristiano Pereira de Souza, czyli popularny "Brasilia" był zawodnikiem krakowskiego klubu dwukrotnie i wydaje się, że Wisła popełniła błąd sprzedając swojego skrzydłowego do Pogoni Szczecin. Wśród niespełnionych pomocników nie zabrakło miejsca dla Michaiła Siwakowa oraz Pawła Strąka. Kolejnym "wybitnym" piłkarzem Wisły jest 21. krotny reprezentant Senegalu. Issa Ba to postać dawno zapomniana w Krakowie.

W Krakowie nie brakowało również piłkarzy grających w napadzie. Od wielu lat Wisła poszukuje dobrze zbudowanego napastnika, który miałby głową strącać piłkę do niższych kolegów. Takim piłkarzem miał być Branko Radovanović. Niestety serbski napastnik nie zagrzał w Krakowie zbyt długo miejsca. Kolejnym zawodnikiem, a zarazem kolejnym Serbem o podobnych predyspozycjach fizycznych był kojarzony głównie z Legią Warszawa, Stanko Svitlica. W Wiśle: dwa mecze. Alberto Antônio de Paula to zawodnik bardziej znany jako Beto. Młodzieżowy reprezentant Brazylii również miał być tym wysokim napastnikiem na lata. Ale nie był, gdyż w Krakowie zagościł zaledwie przez rok, rozgrywając w tym czasie sześć spotkań. Kolejnym zawodnikiem z odległego kraju był MacPherlin Dudu Omagbemi, czyli "Dudu Goalmachine". Obecnie ciężko nazwać gol maszyną nawet Dudu Bitona, a co dopiero pochodzącego z Nigerii napastnika. Piłkarz urodzony w Lagos był graczem Wisły w latach 2007-2008, ale w tym czasie pokonał bramkarza rywali tylko jeden raz. Wielcy niespełnieni i zapomniani piłkarze "Białej Gwiazdy" to również Kelechi Iheanacho, Georgi Christow, Grzegorz Kmiecik czy Temple Omeonu oraz Igor S.

Jak widać niewypałów transferowych przewinęło się przez Wisłę wiele, niestety chyba więcej niż tych udanych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24