Falstart faworytów, Jagiellonia na podium – podsumowanie 20. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Jakub Królak
Legia Warszawa przegrała z Jagiellonią 1:3
Legia Warszawa przegrała z Jagiellonią 1:3 Szymon Starnawski / Polskapresse
Początek roku nie był łatwy dla faworytów – cztery czołowe drużyny zgodnie straciły punkty, co skrzętnie wykorzystała Jagiellonia, wskakując na trzecie miejsce w tabeli. Debiut w barwach Lechii zaliczył Sebastian Mila i choć nie wpisał się do protokołu meczowego, to może być zadowolony, bowiem gdańszczanie pokonali Wisłę 1:0. W dalszym ciągu tragicznie wygląda sytuacja Zawiszy, który zaledwie zremisował z Górnikiem Łęczna i zamyka tabelę. Co jeszcze działo się na ligowych boiskach? Zapraszamy na podsumowanie 20. kolejki T-Mobile Ekstraklasy.

W Bydgoszczy bez zmian, zwycięski debiut Mili

Pierwszy mecz Ekstraklasy po blisko dwumiesięcznej przerwie odbył się w Bydgoszczy, gdzie zupełnie odmieniony Zawisza podejmował Górnika Łęczna. W porównaniu do poprzedniego meczu, trener Mariusz Rumak dokonał aż siedmiu zmian w składzie, w którym zabrakło już między innymi Masłowskiego, Goulona, Carlosa czy Wagnera. Jednak ich zastępcy, delikatnie mówiąc, nie zachwycili i ciężko powiedzieć, żeby w Bydgoszczy powiało optymizmem. Remis z łęcznianami dramatem nie jest, ale w położeniu Bydgoszczan każdy remis to dwa stracone punkty, a nie jeden zyskany. W dodatku w najbliższych czterech kolejkach piłkarze z Bydgoszczy zmierzą się z Lechią, Piastem, Wisłą i Lechem, a więc bardzo trudnymi rywalami. Jedno jest pewne – Ekstraklasa w Bydgoszczy w przyszłym sezonie to na razie odległy scenariusz.

Dziesięciu byłych lub obecnych reprezentantów Polski w wyjściowych składach oraz debiuty Mili, Wojtkowiaka i Wawrzyniaka – pojedynek Lechii z Wisłą zapowiadał się na prawdziwą piłkarską ucztę. Niestety, o drugim piątkowym spotkaniu znacznie więcej mówiło się przed jego rozpoczęciem, niż będzie się mówiło po nim, bowiem mecz przyjaźni bardzo rozczarował. O ile gdańszczanom zdarzały się przebłyski niezłej gry, o tyle dla Wisły szczytem możliwości było wymienienie trzech celnych podań, po których zazwyczaj traciła piłkę. Ostatecznie skończyło się na 1:0 dla Lechii po trafieniu Piotra Grzelczaka, dla którego była to druga bramka w obecnych rozgrywkach. Gdańszczanie zaczynają marsz w kierunku grupy mistrzowskiej, Wisła zaś może z niej wkrótce wypaść, jeśli w kolejnych spotkaniach będzie prezentowała się równie słabo co w piątek.

Wpadka Lecha w Szczecinie, Piech wraca do żywych

Przed meczem z Ruchem Piast miał szansę na to, by zameldować się w grupie mistrzowskiej. Warunek był jeden – trzeba było pokonać chorzowian. Gliwiczanie zagrali jednak słabo i przegrali 0:2, a wymiar porażki mógłby być jeszcze wyższy, gdyby kapitalnej sytuacji na początku spotkania nie zmarnował Zieńczuk. Przewaga zawodników Angela Pereza Garcii nad strefą spadkową zmalała do sześciu punktów, co gliwickim kibicom na razie nie daje powodów do rozpaczy, ale do niepokoju już powinno. Ruch natomiast trzema punktami wywalczonymi na początku rundy daje do zrozumienia, że jeszcze nie złożył broni w walce o utrzymanie.

Swoją szansę na awans do górnej połówki tabeli miał również Bełchatów. Gdyby Brunatni pokonali w sobotę Podbeskidzie, znaleźliby się na szóstym miejscu w tabeli ze stratą zaledwie dwóch punktów do Wisły. Zawodnicy Kamila Kieresia musieli jednak uznać wyższość Górali, którzy po dwóch trafieniach Iwańskiego wygrali z GKS-em 2:1. Trzeba tutaj dodać, że wymiar zwycięstwa powinien być wyższy, bowiem bramka wypożyczonego z Legii Piecha padła z ewidentnego spalonego. Pierwszy bardzo poważny błąd sędziowski tej wiosny na szczęście nie wypaczył wyniku, ale takich pomyłek arbitrów chcielibyśmy oglądać jak najmniej.

Pogoń bez dwóch zdań nie jest zespołem, który pasuje Lechowi – w poprzednim sezonie poznaniacy zostali rozgromieni w Szczecinie aż 1:5, w obecnych rozgrywkach poznaniacy zremisowali z Portowcami 1:1. Bardzo szybko potwierdziło się, że Pogoń faktycznie ma patent na Kolejorza, bowiem już w trzeciej minucie Marcin Robak, strzelec pięciu bramek w meczu przeciwko Lechowi z zeszłego sezonu, pokonał Macieja Gostomskiego strzałem głową po rzucie wolnym. Lech chciał szybko odpowiedzieć gospodarzom, ale tego dnia w zasadzie nic mu nie wychodziło. Nawet Darko Jevtić, który jesienią czarował poznańskich kibiców swoimi zagraniami, grał niedokładnie i niechlujnie. Im dłużej trwał mecz, tym bardziej można było odnieść wrażenie, że Lech nie wierzy już w odrobienie strat. Jednak już w doliczonym czasie gry kontrę poznaniaków szczęśliwym strzałem wykończył stoper Paulus Arajuuri i zapewnił swojej drużynie jeden punkt. Remisy nie przybliżą jednak Lecha do mistrzostwa i jeśli nadal chce on marzyć o tytule, w kolejnych meczach musi wygrywać.


Fatalna Legia, Cracovia wyrywa punkt

Niedzielny mecz Cracovii ze Śląskiem, podobnie jak większość spotkań w tej kolejce, rozgrywany był na fatalnej murawie. Nie przeszkodziło to jednak piłkarzom w stworzeniu naprawdę ciekawego widowiska. Goście wyszli na prowadzenie na początku drugiej połowy i długo wydawało się, że dowiozą wynik do końca. Jednak 88. minucie szturm Pasów przyniósł efekt w postaci gola Marcina Budzińskiego i mecz zakończył się podziałem punktów. Gdyby zawodnicy Cracovii mieli lepiej nastawione celowniki, z pewnością wywalczyliby komplet punktów, bowiem sam Budziński zmarnował dwie znakomite okazje. Warto jeszcze wspomnieć o Peterze Grajciarze, który zaliczył debiut w Ekstraklasie. Zawodnik, który we Wrocławiu ma zastąpić Sebastiana Milę, strzelił co prawda bramkę, ale poza tym prezentował się bardzo blado. Słowak ma jednak jeszcze wiele kolejek na to, by przekonać kibiców do swoich umiejętności.

Mając na uwadze czwartkowy mecz z Ajaksem Amsterdam, trener Henning Berg postanowił zastosować rotację i w meczu przeciwko Jagiellonii wystawił skład złożony w dużej części ze zmienników. Jednak w zasadzie żaden z nich, oprócz Arkadiusza Malarza, nie udowodnił swojej przydatności dla zespołu. Legia przegrała 1:3 i może uznać ten wynik za najmniejszy wymiar kary, bowiem Jagiellonia zmarnowała jeszcze rzut karny. Do beznadziejnego poziomu Legionistów dostosował się niestety również sędzia Przybył. O ile oszczędzenie Astiza przy podyktowaniu rzutu karnego dla Jagiellonii można jeszcze tłumaczyć, o tyle nieodgwizdanie przewinienia i niepokazanie Hiszpanowi czerwonej kartki za faul na wychodzącym na czystą pozycję Gajosie było po prostu kuriozalne. Na szczęście wynik meczu nie został przez to wypaczony. Jagiellonia zasłużenie wygrała w Warszawie i wykorzystując wpadki czołówki, wskoczyła na trzecie miejsce w tabeli.

W ostatnim spotkaniu kolejki Górnik Zabrze podejmował u siebie Koronę. Podczas przerwy zimowej oba kluby martwiły się bardziej swoją sytuacją finansową niż wynikami sparingów, w poniedziałek oba zespoły chciały jednak zapomnieć o problemach organizacyjnych i powalczyć o zwycięstwo. Stawka spotkania dla obu drużyn była bardzo wysoka – Górnik miał szansę wskoczyć na 6. miejsce, Korona mogła podskoczyć dwie lokaty w górę i zameldować się na dwunastej pozycji. Prawdziwe emocje w tym spotkaniu rozpoczęły się w drugiej połowie. W 56. minucie gola dla kielczan zdobył Dejmek, ale 9 minut później z boiska za drugą kartkę wyleciał debiutujący w żółto-czerwonej koszulce Lukas Klemenz. Osłabiona Korona broniła się nieco ponad kwadrans, bowiem w 82. minucie wprowadzony chwilę wcześniej Skrzypczak doprowadził do wyrównania. Oba zespoły nie były już w stanie zadać ostatecznego ciosu i poniedziałkowy mecz zakończył się sprawiedliwym remisem.

Wyniki 20. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

  • Zawisza Bydgoszcz 0:0 Górnik Łęczna
  • Lechia Gdańsk 1:0 Wisła Kraków
  • Ruch Chorzów 2:0 Piast Gliwice
  • GKS Bełchatów 1:2 Podbeskidzie Bielsko-Biała
  • Pogoń Szczecin 1:1 Lech Poznań
  • Cracovia 1:1 Śląsk Wrocław
  • Legia Warszawa 1:3 Jagiellonia Białystok
  • Górnik Zabrze 1:1 Korona Kielce


Statystyki 20. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

  • Liczba goli – 16
  • Średnia goli na mecz – 2
  • Zwycięstwa gospodarzy – 2
  • Remisy – 4
  • Zwycięstwa gości – 2
  • Żółte/czerwone kartki – 46/1
  • Liczba widzów – ok. 66 tys.
  • Średnia frekwencja – ok. 8,3 tys.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24